Nocne wędrówki mogą do łóżka rodziców mogą im spędzać sen z powiek. I to dosłownie. Twój smyk koniecznie chce zasnąć w Waszym posłaniu, a Wam nie bardzo pasuje, aby został tam całą noc?
Porozmawiajcie o tym, już z dwulatkiem można zawrzeć umowę. Maluszkowi prawdopodobnie trzeba będzie ją co dzień powtarzać, co nie zmniejsza jednak jej wartości. Możesz powiedzieć: „To jest łóżko rodziców. Bardzo Ci dziś zależy, żeby w nim dziś zasnąć. My z mamą potrzebujemy mieć łóżko dla siebie. Umówmy się, że zaśniesz u nas, a potem przeniosę Cię do Twojego pokoju. Umowa stoi?”. To ważne, aby dziecko uprzedzać, by nie obudziło się niespodziewanie w nocy w inny miejscu, niż zasnęło. Można też umówić się z dzieckiem, że zaśnie u siebie, a gdy będzie potrzebowało przyjdzie w nocy do łóżka rodziców. Spytajmy też, czy boi się czegoś w swoim pokoju, czy jest mu smutno, czy tęskni, czy trudno mu zasnąć. Być może jest jakaś przyczyna, której należy się przyjrzeć.
Jakie potrzeby mogą powodować nocne wędrówki dziecka?
„Chcę się przytulić”
Bywa, że chwila utulenia wystarcza i można odprowadzić dziecko do jego łóżka.
Są też sytuacje, gdy dziecko szczególnie potrzebuje potwierdzenia bezpieczeństwa. Wiadomo, najbezpieczniej jest przy mamie i tacie. Warto zaufać dziecku i pozwolić mu wtedy zostać w małżeńskiej sypialni.
„Źle się czuję”
Zdarza się, że maluch zjawia się w sypialni rodziców, gdy zbliża się choroba. Czuje się gorzej i instynktownie poszukuje opieki rodzica.
„Tęsknię”
Niektóre dzieci wdrapują się do dużego łóżka, bo tęsknią za zapracowanymi rodzicami. Tylko w nocy mają mamę czy tatę dla siebie. Wygospodarujmy jak najwięcej czasu wyłącznie dla dziecka w ciągu dnia. Dobrym pomysłem są stałe rytuały, powtarzalne czynności co dzień o tej samej porze. Poranna sesja beztroskiego przytulania może uczynić dzień piękniejszym, a wieczorne rozmowy przygotować do spokojnego snu. Kiedy doskwiera samotność dziecko wie, że nadejdzie dziś czas, gdy mama czy tata będzie tylko dla niego.
„Coś mnie niepokoi, jest mi trudno”
Bywa, że rodzice się martwią „już był taki samodzielny, a teraz taki synuś mamusi się zrobił”, nagle chce spać z rodzicami. Ten pozorny krok w tył, może być „ładowaniem akumulatora bliskości”, przygotowaniem do większego wyzwania, kolejnego osiągnięcia rozwojowego. Powrót do przylepności może też się wiązać z trudnym dniem w przedszkolu, nadmiernym zmęczeniem w ciągu dnia. Pamiętajmy, aby rozmawiać z dzieckiem, o tym co je niepokoi. Jest to możliwe nawet z dwulatkiem.
„Boję się stworów”
Zdarza się, że maluszek śpi sam, a jako przedszkolak rozpoczyna regularne spacery w środku nocy. Może też chcieć zasypiać właśnie w posłaniu mamy i taty. W tym okresie życia bardzo rozbudza się wyobraźnia dziecka. Jednocześnie nie do końca rozgranicza realność od rzeczy ze świata fantazji.
Niemal każdy dorosły pamięta wyobrażone stwory, które w ich dzieciństwie czaiły się gdzieś w szafie czy czeluściach korytarzy. Zasypianie w łóżku rodziców sprawia, że groźne wilki gdzieś się rozmywają. Podobnie, gdy pojawią się w niemiłym śnie w środku nocy, bliskość rodzica zwykle w magiczny sposób je unieszkodliwia.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że jeśli dziecko płacze, krzyczy, wydając się nadal spać z otwartymi oczami, nie reaguje na rodzica, nie jest to zwykły koszmar, ale lęk nocny. Rodzic może ten lęk jedynie przeczekać, dziecko nadal śpi i wkrótce samo się położy. W przypadku koszmarów smyk jest w stanie zareagować na wsparcie rodzica. Obok przyzwolenia na wspólne spanie w takich sytuacjach, warto porozmawiać z dzieckiem w ciągu dnia o wyobrażonych potworach. Ale to już temat na osobny artykuł.
… [Trackback]
[…] Read More here: dzielnicarodzica.pl/nocne-wedrowki-lozka-rodzicow/ […]