Aby mieć pod stałą kontrolą klimat otaczający dziecko – możecie kupić termometr pokojowy, higrometr (który mierzy wilgotność) oraz nawilżacz powietrza.
O termometrze nie trzeba pisać nic szczególnego – powinien wskazywać maksymalnie 21 stopni, a nocą mniej – 19 lub nawet 18. „Zimny wychów” poprawia odporność dziecka, sprawia, że rzadziej choruje.
Higrometr – powinien wskazywać więcej niż 40% wilgotności, ale nie więcej niż 80%. Jeśli na zewnątrz jest mróz i mieszkania wysychają do poziomu 19-20%, to nie musicie sztucznie podnosić ich wilgotności. W zupełności wystarczy wówczas 35-45%.
Nawilżacz – jest wiele nawilżaczy na rynku, od bardzo prostych po skomplikowane i drogie. Szum nawilżacza nie przeszkadza dziecku. Przeciwnie jednostajne szumy pomagają mu odciąć się w czasie snu od nagłych dźwięków, uderzeń), więc nie musi być super cichy. Natomiast ważne jest, aby korzystać z niego z umiarem. Mieszkanie nie ma ociekać wodą, ma być tylko nawilżone. Można stosować wodę destylowaną, ponieważ zapobiega ona osadzaniu się kamienia w urządzeniu i nie ma możliwości (jak to może się zdarzyć w przypadku bardzo twardej wody), że drobinki kamienia będą unosić się w powietrzu i np. trafiać do noska Twojego dziecka.
Z pewnością termometr, higroskop i nawilżacz powietrza to gadżety, bez których można się obejść, ale warto rozważyć ich zakup.