01.01.2011
czesc! mam na imie Samanta! na tym blogasku bede opisywala moje szalone melanze!
27.11.2011
czesc wszystkim! mam nadzieje, ze juz niedlugo przyjdzie do mnie to suczycho – Wena! obiecuje – wszystko wam wtedy opisze!
Rzeczywistość jest przekorna. Gniazdko, które konstruowało się przez dekadę, może rozwiać się przez weekend. Racjonalny, empatyczny inżynier, z którym wiązało się plany prokreacyjne, w ten sam weekend okazuje się popędliwym, egoistycznym hazardzistą.
Albo programistka, w której kochasz się z wzajemnością od czasów pielgrzymki rowerowej na początku liceum, po kilkunastu latach pracy osiąga szczyt – zespół pod jej kierownictwem stawia system, który jest równie wydajny co 100 zdyscyplinowanych programistów. Kilkanaście miesięcy później po udanych testach i wprowadzeniu produktu na rynek, traci pracę. Jak dziesiątki tysięcy programistów. A kredyt na gniazdko tyka, Frank rośnie, rynek pracy jest nasycony.
Pomijam też naturalny proces wygasania uczuć. “Odpowiedni moment” to iluzja. Jest tu i teraz.
Tak sobie oglądam parishilton.com i przychodzi mi do głowy hipoteza, że naszym dzieciom nie jest potrzebny komfort, bezpieczeństwo finansowe, bogactwo – dzieci dorastające w cieplanianych warunkach to potworki, przekonane, że wszystko im się należy. Nieodporne na zmiany, zawieje, zwroty fortuny.
Dzieci, które dorastają w domach, w których zaczyna się od zera (lub prawie zera), pokonuje codzienne problemy, płynie się pod prąd i z prądem, przesiąkają tym. Przesiąkają energią i chęcią młodych, aspirujących rodziców (i jednocześnie tę energię wzmacniają – jest dla kogo się starać). Otrzymują coś bezcennego – przekonanie, że obojętnie, na jakie wody życie ich rzuci, to sobie poradzą.
Im szybciej zaczną tym przesiąkać, tym lepiej.