Fundacja Rodzić po Ludzku już od lat pełni w naszym kraju patronat nad rodzącymi i świadomym rodzicielstwem. Jest wentylem bezpieczeństwa. Często walczy o słuszność spraw, o sprawiedliwość w ludzkich porodowych dramatach i o wysoki standard opieki okołoporodowej.
10 czerwca, jako doula bardzo żywo zainteresowana tematyką porodową, miałam przyjemność uczestniczyć w szkoleniowym dniu wykładowym pt. „Procedury i emocje – Profesjonalna relacja położnej z kobietą”. Fundacja zorganizowała tę konferencję w kilku miastach Polski. Odbyła się m. in. w Katowicach. Przygotowana była dla położnych, doul i wszystkich osób, które zawodowo zajmują się opieką okołoporodową i mają dostęp do najtrudniejszych emocjonalnych momentów porodu.
Podczas konferencji przewijały się dwie myśli przewodnie – rola wsparcia w okresie okołoporodowym oraz zmedykalizowanie porodu. Jeśli ktoś z nas wcześniej nie miał okazji obejrzeć filmu „Microbirth – poród w skali micro”(reż T. Harman, A. Wakeford), po zobaczeniu tego dokumentu podczas konferencji był chyba trochę wstrząśnięty. Film przedstawia bowiem problem, który my, ludzie, sami sobie zafundowaliśmy. Mianowicie – powolne pozbawianie się pożytecznych i pozytywnych mikroorganizmów poprzez coraz częstsze zabiegi cesarskiego cięcia oraz odrzucanie karmienia piersią.
Twórcy filmu, ale też specjaliści i naukowcy, postawili pytanie. Jak to możliwe, że w tak rozwiniętym (również medycznie i technologicznie) współczesnym świecie człowiek nie ma ochrony, lecz jest coraz bardziej narażony na epidemie otyłości, raka i cukrzycy? Jedną z tez odpowiadających na to pytanie jest ta, iż ludzkość nieświadomie dąży do „wyjałowienia” świata. Z takich dobrodziejstw, jakimi są szczepionki, antybiotyki, cesarskie cięcia ratujące życie i zdrowie, uczyniliśmy masowy użytek. Przez to pozbawiamy się powoli naturalnej obrony przed chorobami.
Myślę, że w każdej z nas, która na sali konferencyjnej obejrzała ten film, zrodziła się refleksja. Tak dużo dały nam XX i XXI wiek. Mamy dobrze rozwiniętą opiekę medyczną, rozwija się potrzeba porodowego komfortu, mamy możliwość wyboru rodzaju porodu, znieczulenia, metod karmienia dzieci, a mimo to – wpadliśmy w błędne koło. Chcąc bezpieczeństwa, uciekliśmy w szpitale, procedury, leki. One z kolei powoli zyskują władzę nad biologicznymi, fizjologicznymi, naturalnymi cyklami i potrzebami.
Drugą istotną kwestią poruszoną na konferencji było zjawisko emocjonalności kobiety w okresie okołoporodowym. Psychoterapeutka i trenerka Alicja Firsowicz-Madej swoim wykładem „Anielskie i diabelskie oblicza kobiety” uczyła nas, jak rozpoznać dobry i zły stres. Jak zwrócić uwagę na sygnały, jakie wysyła kobieta już przy pierwszym naszym kontakcie z nią. I jak istotne jest wsparcie przed, w trakcie i po porodzie. Zwróciła również uwagę na to, co często bagatelizujemy, kiedy ma się narodzić dziecko – na kobietę. W jej mieszaninie emocji mogą dziać się bardzo trudne rzeczy. Zaburzone relacje z otoczeniem, ogromny stres i lęki nie do udźwignięcia, depresja przed- (!) i poporodowa, zaburzenia pourazowe, a nawet psychoza.
Psycholog podała nam bardzo cenne i ważne wskazówki, jak można rozpoznać niepokojące stany, jakich specjalistów wtedy zaproponować. My, kobiety, które rodziły, karmiły piersią lub nie karmiły, my, matki – wszystkie wiemy, że okres okołoporodowy jest niezwykle trudny. Emocje wahają się od euforii i motywacji po rozpacz i wypalenie. Bardzo trudno jest uchwycić moment rezygnacji. Ciężko jest działać wobec faktu wielkiego obciążenia psychicznego, zmian w życiu i nowej roli, oczekiwań… Aby sprostać sytuacji, potrzebujemy wsparcia partnerów, rodziny, położnych, doul (na konferencji wspaniale zrozumiałyśmy sens naszej współpracy), doradców laktacyjnych, środowiska lekarskiego przyjaznego naturalnym porodom (m.in. o tym i o potrzebie promocji naturalnego porodu mówiły gość specjalny z Wielkiej Brytanii Astrid Osbourne oraz Katarzyna Grzybowska położna i twórczyni Przyszpitalnego Domu Narodzin).
Konkluzja jest jasna – dobrze, aby kobieta, która przygotowuje się do narodzin, wiedziała o tym, że ma możliwość i prawo, by w każdej chwili skorzystać z pomocy emocjonalnej i fizycznej. Aby środowisko, do którego zwraca się o pomoc, było przyjazne jej oraz jej potrzebom i wyborom.