Trzy dni przed początkiem pierwszej klasy. Stoimy na podwórku agroturystyki pachnącej tytoniem i bielinką do grubych firanek. Pięcio-prawie-sześciolatek wypchnięty reformą do pierwszej klasy szarpie mi rękę, a właścicielka chwali swoje zdolności w zakresie retoryki i perswazji. Na nieszczęście pięciolatka...