Komputer to tylko narzędzie
Komputer to nie jest zło wcielone. Jest tylko narzędziem, którym posługujemy się według własnego uznania. I tak należy na niego spojrzeć – z tej lepszej, bardziej praktycznej strony: jako urządzenie, które może pomóc rozwijać zainteresowania dziecka, poszerzać jego wiedzę o świecie i, oczywiście, dostarczać rozrywki, ale takiej, która bawi i uczy, a nie takiej, która wzbudza agresję.
Zakazany owoc smakuje najbardziej
Kilkulatek jest doskonałym obserwatorem. Widzi, co robi mama i tata i chce to naśladować. Nic dziwnego, że maluch nie rozumie, dlaczego rodzice mogą korzystać z komputera, a jemu się tego zabrania, najczęściej nie podając żadnego konkretnego powodu. Im bardziej będziemy zakazywać, tym bardziej dziecko będzie kusić perspektywa wzięcia laptopa w swoje ręce. W ten sposób sami sprawiamy, że komputer urasta w jego oczach do rangi czegoś niezwykłego, wyjątkowego.
Jak najkrócej
Zwykle postrzegamy korzystanie z komputera w kategorach zero-jedynkowych: jesteśmy przekonani, że albo ktoś w ogóle nie sięga po niego, albo przesiaduje przed monitorem godzinami. Sądzimy więc, że wybieramy tę lepszą opcję: czyli całkowicie blokujemy dziecku dostęp do komputera. A przecież można też wybrać trzecią możliwość: kilkanaście, kilkadziesiąt minut dziennie. Kluczem jest dokładne określenie czasu, jaki dziecko może poświęcić na zabawę na komputerze (czy tablecie), i – co najważniejsze – przestrzeganie tego ustalenia. Unikajmy sytuacji, gdy nagle, znienacka przerywamy dziecku zabawę i nakazujemy natychmiastowe wyłączenie urządzenia. Ustawmy timer i na kilka minut przed upływem wyznaczonego czasu uprzedźmy, że zbliża się koniec.
Pod nadzorem
Brak zainteresowania tym, co dziecko robi na komputerze, jest jednym z największych grzechów rodziców. Grzechów, który często wynika z przekonania, że nasza pociecha nie trafi na niedozwolone treści, a już w szczególności na pewno sama nie będzie ich poszukiwać. Nie pozostawiajmy malucha samemu sobie. Korzystajmy z programów do kontroli rodzicielskiej. Warto wspólnie wybrać strony i gry, które są dostosowane do wieku dziecka. Nie każda gra ocieka krwią, nie każda polega na pozbawionym refleksji strzelaniu do wroga. Do dyspozycji dzieci jest mnóstwo gier (wiele z nich on-line i bezpłatnie), które uczą poprzez zabawę, rozwijają kreatywność i umiejętność logicznego myślenia, trenują spostrzegawczość, ćwiczą koordynację oko-ręka. Można zaproponować dziecku np. łamigłówki.
Kontakt z „realem”
Zadaniem rodzica jest zadbanie o to, aby komputer był tylko jedną z wielu, a nie jedyną formą spędzania wolnego czasu. Każdego dnia dziecko potrzebuje odpowiedniej dawki ruchu – czy to na rowerze, czy biegając po placu zabaw. Warto kłaść nacisk na relacje z rówieśnikami i z nami, rodzicami. Jeśli to kontakt z drugim człowiekiem będzie najważniejszy, a zabawa na komputerze jedynie dodatkiem – wszystko będzie na właściwym miejscu.
oczywiście, że pozwalać ale pod kontrolą. my z mężęm postanowiliśmyu naszemu synkowi kupić komputer ale po pierwsze znaleźliśmy używany na restartplus.pl a po drugie miał wyznaczone godziny na korzystanie z komputera dzięki czemu nie jest w ogóle uzalezniony i potrafi się bawić normalnie a nie tylko na komputerze