I ta więź oraz relacje, jakie zachodzą na linii dziecko-rodzice ma wpływ na dalszy rozwój noworodka. Właściwie na całe jego życie. Dlatego tak ważne jest to, jakie relacje rodzice budują ze swoim dzieckiem każdego dnia ich rodzicielstwa.
Małżeństwo Searsów oparło całą ideologię AP (Attechment Parenting, Rodzicielstwo Bliskości) na siedmiu filarach:
1. przygotuj się do ciąży, porodu i rodzicielstwa,
2. karm z miłością i szacunkiem,
3. reaguj z wrażliwością,
4. zapewnij odżywczy dotyk,
5. zapewnij bezpieczny sen pod względem fizycznym i emocjonalnym,
6. praktykuj pozytywną dyscyplinę,
7. dąż do równowagi w życiu osobistym i rodzinnym.
Rodzicielstwo Bliskości – Przygotuj się do ciąży, porodu i rodzicielstwa
Ciąża i poród to pierwsze momenty, podczas których rodzice zaczynają nawiązywać relacje ze swoim dzieckiem. W tym czasie najważniejsza jest bliskość rodzica i dziecka. Noworodek wykazuje biologiczną potrzebę bliskości – dowodem na to są te dwie godziny czuwania noworodka zaraz po narodzinach. Natomiast matka odczuwa naturalną potrzebę opiekowania się potomstwem, stąd u niej łzy szczęścia, ogromna potrzeba pocałowania i natychmiastowego przytulenia bobasa.
Dlatego idealną sytuacją byłaby możliwość natychmiastowego kontaktu dziecka z matką „skóra do skóry” przez około dwie godziny zaraz po narodzinach. Czas ten da obojgu możliwość przede wszystkim poznania się, rozpoczęcia budowania pozytywnych więzi między nimi, swoistego „lepszego” startu w rodzicielstwo.
Kontakt ten może być pogłębiany poprzez tzw. kangurowanie, czyli kontakt „skóra do skóry” między opiekunem, a noworodkiem. Co ważne – kangurować może również ojciec dziecka. Taki bliski kontakt z opiekunem zaspokaja u malucha potrzebę bezpieczeństwa. Nie możemy zapominać, że nasz wielki świat, to dla małego człowieka zupełna nowość. On czuje się tutaj obcy, nie zna „naszego” świata wszystko, co go otacza, jest totalną nowością. Owszem, nowy członek rodziny jest również dla świeżo upieczonego rodzica nie lada wyzwaniem. Po prostu wszyscy muszą się poznać, nauczyć się siebie nawzajem. A na to wszystko potrzeba czasu. Rodzicielstwo Bliskości apeluje, więc o ten czas, który jest ważny dla wszystkich zaangażowanych w ten proces poznawania się.
Karm z miłością i szacunkiem
Rodzicielstwo Bliskości stawia na długie karmienie piersią. Mleko matki jest najbardziej naturalnym i najcenniejszym pokarmem, zawiera wszystkie niezbędne do przeżycia składniki, których nie można wyprodukować „sztucznie”. Karmienie piersią uczy też odczytywania sygnałów dziecka. To jest tzw. karmienie na życzenie, a nie „na godzinę”.
AP stawia również na kompetencję małego człowieka w kwestii żywieniowej. Jest to danie mu możliwości wyboru tego, co będzie jadło i czy w ogóle będzie jadło. Mówi się o proponowaniu dziecku jedzenia, a nie karmieniu go. Zachęca się do celebrowania posiłków. Do dzielenia się jedzeniem z dzieckiem, do wspólnego zasiadania do posiłków. Do świadomego budowania zbilansowanej diety zarówno dziecka jak i rodzica.
AP odwodzi od zakusów rodziców w zagrabianiu kompetencji dziecka w kwestii żywieniowej, zdecydowanie odradza wmuszanie jedzenia. Staje natomiast na stanowisku, że dziecko, posiadając instynkt samozachowawczy, samo wie, jakie posiłki mu służą, które lubi i ile oraz kiedy musi zjeść, aby być sytym. Rolą rodzica jest proponowanie dziecku zdrowych i pożywnych posiłków. Dzięki temu wyrobimy u niego dobre nawyki żywieniowe i będzie ono w przyszłości świadomie wybierało „dobre” jedzenie. Ściśle z tą filozofią współgra metoda żywienia niemowląt propagowana przez Gill Rapley – BLW (Baby-Led Weaning).
Reaguj z wrażliwością – Rodzicielstwo Bliskości
Reagowanie z wrażliwością na potrzeby dziecka to głównie reakcja rodziców na jego płacz. Daleka od postrzegania płaczu, jako metody manipulacji rodzicem, czy wymuszania na nim określonych zachowań. To wiara w to, iż płacz jest metodą komunikacji. Noworodki nie potrafią w inny sposób zgłaszać swoich potrzeb. Płaczą, gdy są głodne, gdy pielucha mokra, gdy za zimno, za ciepło, gdy coś je boli, gdy czują się samotne, gdy potrzebują przytulenia, gdy coś je uwiera oraz z tysiąca innych powodów. Po prostu nie potrafią inaczej zakomunikować dorosłym swojego dyskomfortu.
Wraz z rozwojem fizycznym i emocjonalnym, zmienia się również płacz dziecka. Dzieci płaczą rzadziej, bo część swoich potrzeb uczą się sygnalizować w inny sposób. Szybka reakcja rodzica na płacz potomstwa przynosi wiele korzyści. Po pierwsze dorosłemu łatwiej uniknąć frustracji związanej z długotrwałym płaczem dziecka i łatwiej mu opanować nerwy. Dalej podnosi wiarę rodzica we własne umiejętności w radzeniu sobie z płaczem i zaspokajaniu potrzeb dziecka. Po trzecie daje dziecku wiarę w to, że może liczyć na rodziców w trudnej dla siebie sytuacji, że może im po prostu ufać.
Zapewnij odżywczy dotyk
Noworodek to dotyk. W chwili narodzin najbardziej rozwiniętym zmysłem małego człowieka jest właśnie zmysł dotyku. Dzieci mają bardzo silną potrzebę przytulania, noszenia, czucia przy sobie obecności rodzica, bo bez jego pomocy nie poradzą sobie na świecie, a tylko obecność troskliwego opiekuna sprawia, że czuje się ono bezpieczne i może się skupić na poznawaniu otaczającego go świata.
Dziecko uczy się świata poprzez noszenie go w ramionach. Ma wówczas szansę obserwowania świata „z góry”, z perspektywy olbrzyma. Ciągle leżące w łóżeczku nie ma tej szansy. Pomocą rodziców może tutaj być coraz popularniejsze noszenie w chuście, dzięki któremu noszący rodzic nie męczy się pod ciężarem dziecka, ponieważ chusta „przejmuje” ciężar maluszka.
Nie ma obaw, że dziecko przyzwyczai się do noszenia. Jest wręcz odwrotnie! Dziecko przychodzi na świat przyzwyczajone do noszenia, a my dorośli odzwyczajamy je od tego! Przez całe 9 miesięcy życia płodowego maluch jest nieustannie noszony, kołysany, lulany, stale czuje obecność matki, a po narodzinach wymaga się od niego, aby leżał spokojnie i samotnie w łóżeczku. Noszenie w chuście jest też doskonałym sposobem na budowanie silnej więzi z dzieckiem przez ojca malucha. Chusta daje również wiele możliwości rodzicom lubiącym aktywny wypoczynek – z maluchem w chuście można przebywać w miejscach, w które wózkiem ciężko wjechać, np. w terenach górskich.
Zapewnij bezpieczny sen pod względem fizycznym i emocjonalnym
Z potrzebą bycia blisko rodzica wiąże się również co-sleeping, czyli wspólne spanie z dzieckiem. Dzięki wspólnemu spaniu rodzice oraz dzieci mają możliwość budowania bliskości również podczas snu. Naprawdę warto spać z dzieckiem! Drodzy rodzice nie bójcie się tego! Dzieci śpiące z rodzicami po prostu śpią lepiej. Ich sen jest spokojniejszy i głębszy, co wpływa na jakość czuwania podczas dnia.
Oczywiście każda rodzina powinna sama wypracować sobie sposób spania, który najbardziej im odpowiada. Nic na siłę. Zdaję sobie sprawę, że są dzieci, które wolą spać w swoim łóżeczku i tak jest lepiej dla wszystkich domowników. Jednakże wielu rodziców z powodu oporu społecznego lub innych względów wstydzi się i broni przed spaniem z dzieckiem. Niepotrzebnie, gdyż takie wspólne spanie z niemowlęciem niesie wiele korzyści przy zachowaniu względów bezpieczeństwa. (O warunkach dobrego spania z dziećmi przeczytaj w artykule „Wspólne spanie„)
Praktykuj pozytywną dyscyplinę
Cała idea Rodzicielstwa Bliskości oddaje pełnię władzy oraz kompetencji wychowawczych w ręce rodziców. Zakłada, że rodzice wiedzą, czują najlepiej, jak wychowywać i reagować na potrzeby dziecka. To odwrócenie się od wszelkich „znachorów”, chcących odebrać kompetencje rodzicom i dającym rodzicom porady „zimnego chowu”, które są bardziej „tresowaniem” dzieci niż ich wychowywaniem na odważnych, pewnych siebie i empatycznych ludzi. Taki „zimny chów” pod dyktando tabel, rozkładów, nakazów i zakazów oddala rodziców od dziecka, tworzy między nimi dystans w myśl zasady „rodzic wie lepiej”, nie respektuje potrzeb dziecka, a w konsekwencji przynosi długofalowe straty.
Rodzicielstwo Bliskości jest natomiast wychowaniem opartym na dialogu z dzieckiem. Na poszanowaniu jego godności. Rodzice znający dobrze swoje dziecko, znają jego możliwości i nie stawiają przed nim wymagań, których nie może spełnić. Wyznaczają mu granice oraz wyzwania stosownie do jego możliwości. Są przewodnikami, a nie strażnikami. Potrafią powiedzieć TAK oraz NIE, ale co najważniejsze potrafią przyjąć NIE od swojego dziecka. Bo każde NIE wypowiedziane przez malucha, to TAK dla jakiejś jego innej potrzeby. I tacy rodzice potrafią zauważyć to TAK i nie odczytują odmowy, jako zagrożenie dla prezentowanej przez nich postawy rodzica, nie czują się po prostu strąceni z piedestału.
Dąż do równowagi w życiu osobistym i rodzinnym
Nie ma co ukrywać – przyjście na świat małego człowieka wywraca dotychczasowe życie do góry nogami. I powinno się na to nastawić. Nie ma rady, trzeba się dopasować do „najsłabszego ogniwa” w rodzinie. Życie po porodzie się zmienia i należy się z tym pogodzić. Ale nie oznacza to wcale, że opiekunowie muszą się całkowicie poświęcić dla dziecka. Oczywiście są rodzice, a szczególnie matki, które tak czynią i jest im z tym dobrze. Ok.
Jednakże większość z nas rodziców potrzebuje chwili oddechu, oderwania się od pieluch, kupek, karmienia, problemów ząbkowania, „gugania” z maluchem i najzwyczajniej w świecie złapania dystansu, oddechu, zadbania o siebie. To bardzo ważne, ponieważ dzięki temu rodzice mają szansę zadbać o siebie nawzajem, o swoje małżeństwo i zdrowie psychiczne. Mają szansę po prostu zatęsknić za swoim największym skarbem, jakim jest dziecko.
Niejednokrotnie wystarczy krótkie wyjście na kolacje, do kina, teatru, na siłownię, samotny spacer, zakupy, przeczytanie kilku stron ulubionej książki czy inne prozaiczne rzeczy. I nie należy mieć z tego powodu wyrzutów sumienia! Wszak rodzic też człowiek, swoje potrzeby ma i one również są ważne. I w tych momentach świetnie sprawdza się instytucja babci lub innej osoby z rodziny albo zaufanej niani, która przejmie na chwilę opiekę nad szkrabem.
Rodzicielstwo Bliskości to dążenie, a nie zbiór przepisów
Na koniec pragnę wszystkim rodzicom zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz: wszystkie opisane powyżej filary Rodzicielstwa Bliskości są tylko narzędziami wspomagającymi nas w wykonywaniu ciężkiej pracy rodzica. Nie są zbiorem reguł i zasad, zakazów i nakazów, wyznacznikami segregującymi rodziców na wychowujących w duchu AP i tych niewychowujących w duchu AP. Każde z powyższych narzędzi jest też równomierne, żadne z wymienionych nie jest mniej lub bardziej ważne.
Co więcej, Państwo Searsowie wielokrotnie w swoich publikacjach, wywiadach oraz rozmowach wspominają, iż można wychować dziecko w duchu AP, nie stosując wszystkich 7 narzędzi. I to zdanie jest chyba clou całego Rodzicielstwa Bliskości. Można być szczęśliwym rodzicem i wychować szczęśliwe potomstwo, nie śpiąc z nim w jednym łóżku czy nie karmiąc go piersią! Nic na siłę!
Rodzicielstwo jest procesem bardzo zindywidualizowanym, każde dziecko jest inne, każdy rodzic jest inny, dlatego nie można całego skomplikowanego procesu rodzicielstwa wrzucić do jednego wora ze zbiorem „złotych rad” i gotowych rozwiązań dla danego problemu. Dzięki Rodzicielstwu Bliskości rodzice i dziecko wypracowują swój własny zindywidualizowany system opieki taki, który odpowiada im, a nie wszystkim dookoła.
Stosują te zasady i rzeczy, które się u nich sprawdzają, nawet jeśli są one daleko od panującego mainstreamu. Najważniejsze jest uszanowanie godności małego człowieka, wzajemna bliskość, rozpoznanie potrzeb i „dopasowanie się” do siebie.