Speed cups to fantastyczna gra dla całej rodziny. Fakt, że najmłodsi mogą mieć z nią pewne problemy (wymaga myślenia przestrzennego na podstawie płaskiego obrazka), ale przy pewnej adaptacji i przedszkolaki sobie poradzą.

To na czym polega cała zabawa w Speed cups?
Do dyspozycji masz 5 kubeczków w różnych kolorach: zielony, niebieski, czarny, żółty i czerwony. W pudełku są cztery takie zestawy. Na dołączonych do gry kartach znajdują się różne obrazki w różnych konfiguracjach. Czasem są to ptaszki ustawione obok siebie, a czasem książki ułożone jedna na drugiej. Są też karty, na których znajdują się bardziej złożone obrazki (np. astronauta, który stoi przed rakietą).
Zadaniem każdego gracza jest odwzorowanie obrazka z karty za pomocą kubeczków. Po wykonaniu zadania należy zadzwonić w dzwonek dołączony do gry. Kto pierwszy ten lepszy i wygrywa. Oczywiście należy sprawdzić, czy ustawienie zgadza się z obrazkiem.

Najmłodsi mogą mieć problemy, ponieważ gra jest na czas. W przeciwnym razie, z pewnym wsparciem, są w stanie sobie poradzić. My właśnie zmodyfikowaliśmy tę grę w ten sposób, że każdy miał swój czas na przygotowanie układanki i po jej wykonaniu dzwonił dzwonkiem. Usunęliśmy element rywalizacji i pośpiechu, a wtedy nasza czterolatka dała sobie świetnie radę. Mimo tego, że gra jest przeznaczona dla dzieci od lat sześciu. Ale to właśnie w wersji z rywalizacją.
Bez względu na to, czy wybierzesz wersję z rywalizacją czy bez, zabawa jest naprawdę fajna i przyjemna. Gra uczy myślenia przestrzennego, analizowania i syntezowania informacji. Myślenie przestrzenne realizuje się w układaniu kubeczków, analizowanie w badaniu obrazków, a syntezowanie w przenoszeniu informacji z karty na kubeczki. To naprawdę bardzo rozwojowa zabawa, a przy tym niezwykle przyjemna. U nas się przyjęła i z pewnością będziemy do niej jeszcze nie raz wracać.