„Self Regulation. Świąteczne wyzwania” to kolejna odsłona cyklu Self – Regulation. Tym razem mierzymy się z emocjami, które towarzyszą świętom Bożego Narodzenia. To czas bardzo intensywny dla wszystkich. Dzieci z niecierpliwością wyczekują Mikołaja, ale też niepokoją się, czy były dość grzeczne, by dostać prezent. Dorośli zaś wpadają w wir sprzątania, gotowania i dekorowania domu, by wprowadzić świąteczny nastrój.
I bardzo często ten „świąteczny nastrój” to nerwy, kłótnie, spory i napięcie. Kto z nas nie pamięta ze swojego domu rodzinnego tych dni pełnych napięć i i wiszącej w powietrzu nerwówki.
Kolejne pokolenia, które dziś dorastają, mają szansę na nieco lepsze wspomnienia. Dlaczego? Bo to my dzieci lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych intensywnie walczymy ze schematami, przekazem pokoleniowym i tradycjami, które nam nie służyły.
Ja sama, ze swojego dzieciństwa pamiętam napięcie związane z porządkami domowymi, choinką i perfekcyjnym przygotowaniem wszystkiego, nawet kosztem zdrowia, dobrego samopoczucia i ciepłych relacji.
Dzięki Self – Regulation. Świąteczne wyzwania mamy dziś szansę podejść do tematu na spokojnie, bez ciśnienia i bez presji.
„Self – Regulation. Świąteczne wyzwania” – o książce
Książka jest wydana podobny sposób, jak jej poprzedniczki z tej serii. Na początek więc mamy słowo wstępu od autorki, skierowane do osób dorosłych. Dalej mamy opowiadania dla dzieci, które mogą być doskonałym punktem wyjścia do rozmów z maluchami, do wspólnego omówienia tych sytuacji i zaprojektowania sposobów radzenia sobie z nimi.
Atutem takich historyjek jest to, że dla dziecka są bezpieczne. Opowiadają o Antosiu, Laurze czy Amelce – fikcyjnych bohaterach, których przeżycia mogą być bardzo podobne do przeżyć Twojego dziecka. Jednak Twój maluch nie musi wtedy mówić o sobie, tylko o bohaterach opowiadania i to dla niego jest właśnie bezpieczne.
Dzieciom trudno bywa powiedzieć: Mamo, smutno mi, gdy się denerwujesz i krzyczysz. Zdecydowanie łatwiej przejdzie im przez usta informacja: Kuba i Lenka zasmucili się, gdy ich mama krzyczała. To daje też znacznie większą przestrzeń, że dziecko doda: ja też tak mam.
Przytoczone historyjki opowiadają nie tylko o emocjach dzieci, ale również o tym, co dzieje się w tym okresie z dorosłymi i jak to wpływa na dzieci. Zagoniona i zapracowana mama, którą z równowagi wyprowadza nawet drobnostka staje się dla dzieci osobą niepewną, do której podchodzą z ostrożnością i dystansem.
Komentarz dla rodziców
Po każdym opowiadaniu znajdziesz komentarz dla rodziców. Warto się z nim zapoznać i przemyśleć zawarte tam słowa. Bardzo podoba mi się ton, w jakim ten komentarz jest przytoczony. Nawet w tych historyjkach, gdy mama wybucha, nie ma oskarżania ani obwiniania. Jest za to pełne zrozumienie i akceptacja człowieka, przy jasnym wskazaniu, że nad pewnymi swoimi zachowaniami czy reakcjami warto popracować. Jednak ta wyrozumiałość tworzy przestrzeń, w której łatwiej przyjąć pewne uwagi, gdy odnajdziesz się w tych historiach.
Autorka bardzo mocno podkreśla też rolę schematów międzypokoleniowych. Gdy Twoja mama wypruwała sobie żyły, sprzątała i gotowała ponad swoje możliwości, a to prowadziło do wyczerpania jej zasobów i nerwowości – jest szansa, że Twoje reakcje będą podobne.
Dlatego warto sobie zadać pytanie: czy to będzie koniec świata, jak nie będzie 12 potraw? Czy to będzie koniec świata, jak choinka nie będzie idealnie ubrana, ale za to zrobią to dzieci z radością i entuzjazmem?
Stanie się coś, gdy mieszkanie nie będzie idealnie wysprzątane? I czy naprawdę wszystko musisz robić sama?
Bardzo często popadamy w taki dziwny owczy pęd, który jest właśnie wdrukowanym schematem. I lecimy z tym sprzątaniem i gotowaniem, nawet nie zadając sobie pytania: Po co?
Naprawdę Twoja rodzina woli zastawiony stół i wykończoną Ciebie? A może stół nie musi się uginać, za to lepiej, byś Ty była uśmiechnięta?
Self – Regulation – cudowny lek na napięcie?
Na koniec chcę dodać, że Self-Reg nie jest cudownym lekiem na napięcie. To Ty nim jesteś. Twój partner nim jest. I to jeden z wniosków po przeczytaniu książki. Self-Reg to narzędzie i sposób podejścia. Jednak nie wykorzystasz go w pełni, gdy sama będziesz w napięciu, gdy sam będziesz pod presją.
W przytoczonych historiach autorka pokazuje też doskonałą współpracę dorosłych. Trochę wyidealizowaną – to fakt, ale za to wartą naśladowania i wdrożenia u siebie. Bo gdy jeden rodzic już wymięka, drugi z automatu przejmuje rodzinne stery i łagodzi emocje – bez umniejszania temu, kto akurat wybuchł.
Pokazani rodzice „czują się” wzajemnie. Wyczuwają, kiedy i jak należy wkroczyć do akcji. Kiedy zabrać dzieci z oka cyklonu i dać chwilę samotności, a kiedy obdarzyć kojącymi przytulasami zdenerwowanego rodzica.
Z całego serca polecam sięgnąć po „Self – Regulation. Świąteczne wyzwania” właśnie teraz. Zanim to całe świąteczne szaleństwo się zacznie i nie będzie przestrzeni, by się nad tym wszystkim zatrzymać.
Self – Regulation. Świąteczne wyzwania Wydawnictwo Znak, autorka Agnieszka Stążka-Gawrysiak