Natura kryje w sobie sekretną magię. Ten, kto chce ją odkryć – zdoła to zrobić, pod warunkiem że wsłucha się w to, co natura chce nam powiedzieć, otworzy się na jej głos i delikatne znaki.
Taką sekretną magię, która do nas przemawia, kryją również kamienie naturalne. Są nie tylko piękną ozdobą czy oryginalnym elementem biżuterii, ale wielokrotnie pomagają też zrozumieć otaczający nas świat.
Na tej podstawie swoją książkę zaprojektowała Chiara Parenti. Chodzi o Sekretną mowę kamieni.
To książka o miłości, nieporozumieniu, rodzinie i relacjach. Książka o pokoleniach, głębokiej prawdzie, która kryje się w tradycjach i sercu, które pod wpływem różnych doświadczeń zatrzaskuje się – czasem nawet na zawsze.
O czym jest książka?
Krótko o fabule. Dziadek Pietro jest miłośnikiem i znawcą kamieni naturalnych, które do niego „przemawiają”. Dzięki temu nie tylko świetnie je rozumie i potrafi docenić ich wartość, ale również doskonale dopasowuje je do klientów jego sklepiku, którzy u dziadka poszukują magicznego wsparcia.
Mieszkańcy miasteczka przychodzą bowiem nie tylko po kamienie czy biżuterię, ale przede wszystkim po wsparcie. Chcą odzyskać spokój, radość, równowagę, pewność siebie – na każdą z tych potrzeb dziadek dopasowuje odpowiedni minerał.
Od małego pomaga mu w tym wnuczka – Luna. Jest nie tylko pilną uczennicą, ale sama również ma w sobie dar rozumienia kamieni i dopasowywania ich do osób, które odwiedzają sklepik.
Jest jeszcze Leo. Przyjaciel Luny, który bardzo szybko staje się dla niej kimś więcej. Dla dziadka Leo i Luna są jak dwa diamenty. Każdy z nich świeci pięknym blaskiem osobno, ale gdy są razem, to światło staje się wyjątkowe i niezwykłe. Zdaniem seniora, oboje są sobie pisani. Doskonale rozumieją kamienie, czytają ich moc i magię, a do tego wzajemnie wyzwalają w sobie to, co najpiękniejsze. Pomagają sobie rozkwitać.
Gdy wydaje się, że już piękniej być nie może, staje się coś, co rozdziela młodych.
Ponieważ to bardzo ważne wydarzenie – nie zdradzę co to takiego. W każdym razie serce Luny właśnie wtedy zatrzaskuje się z hukiem. Czuje się oszukana i zdradzona. Czuje się wykorzystana i zniszczona.
Bardzo długo próbuje się podnieść po tym, co się stało i co poczuła.
Chce na nowo zacząć żyć, choć wie, że nie będzie już tą samą dziewczyną, co wcześniej.
Dziadek ze smutkiem obserwuje, jak blask jego wnuczki gaśnie, ale wierzy, że kiedyś zapuka do niej szczęście. Mijają lata. Aż pewnego dnia…
Moc kamieni przejmuje władzę i robi w życiu dziewczyny solidne zamieszanie. Jak się okazuje, nie tylko ona musi na nowo zmierzyć się z przeszłością i na nowo podjąć pewne decyzje. Przemyśleć kierunek swojej życiowej ścieżki.
Książka jest pełna magicznego uroku. Jest w niej jakaś aura, która niewidzialną szarfą otacza nie tylko bohaterów i wydarzenia, ale również samego czytelnika.
Dodatkowym atutem książki jest krótki opis kamieni, które patronują poszczególnym rozdziałom. Opisana jest ich moc i efekty działania.
Na końcu książki wszystkie kamienie są zebrane i raz jeszcze opisane w formie krótkiego słowniczka.
Fabuła jest wciągająca i ciekawa. Nie płynie prosto jak wyregulowana rzeka. Jest pełna zakrętów i zwrotów akcji. Trudno samemu przewidzieć, co wydarzy się dalej, choć autorka co jakiś czas podrzuca pewne tropy. Często je jednak myli i miesza, przez co czytelnik cały czas pozostaje skupiony i śledzi losy bohaterów uważnie.
W efekcie w napięciu czyta kolejne karty książki aż dociera do jej końca 🙂
Język powieści też jest bardzo przyjemny i lekki. Trzymając się wodnych metafor – płynie lekko i zwinnie.
To przyjemna lektura, która mimo gorzkich momentów jest ciepła i otulająca. W sam raz na jesienne wieczory.