Nogi stonogi to fantastyczna seria gier dla całej rodziny. Zasady ogarną nawet czteroletnie dzieci, a więc nawet najmłodsi mogą włączyć się do zabawy. Skąd to wiem? Bo miałam przyjemność zapoznać się z dwiema wersjami tej gry: Nogi stonogi XXL i Nogi stonogi na lodzie. Dlatego krótko Ci je zaprezentuję.
Nogi stonogi XXL
Nogi stonogi XXL to doskonała propozycja dla tych, którzy chcą zacząć wdrażać swoje najmłodsze dzieci w świat gier planszowych. A to dlatego, że proste i jasne zasady oraz bardzo duże elementy gry powodują, że dziecko szybko się angażuje i łatwo nadąża za rozgrywką. Do tego fantastyczna szata graficzna gry powoduje, że łatwo jest tę dziecięcą uwagę utrzymać.
Gra Nogi stonogi XXL jest bardzo podobna do swojej podstawowej wersji. Różnice w zasadzie są dwie. Pierwsza z nich to format. Wersja XXL jest wielkoformatowa, a powstające w czasie rozgrywki stonogi są naprawdę duże i długie. To powoduje, że do rozegrania rozgrywki zdecydowanie bardziej przyda się Wam podłoga niż stół.
Druga różnica to możliwość rozegrania gry w dwóch wersjach: podstawowej i rozszerzonej.
Wersja podstawowa przeznaczona jest dla maksymalnie 4 graczy. W zestawie są 4 kostki, 4 początki stonóg oraz 15 płytek z butami i nogami. Gra polega na tym, że każdy z graczy rzuca wszystkimi kostkami i zależnie od wyniku dobiera odpowiednie nogi/buty dla swojej stonogi. Wszystko zależy od tego, jakie buty wypadną na kostkach.
W wersji rozszerzonej dostępne są dwa dodatkowe początki stonóg, co powoduje, że w grze może brać udział nawet sześć osób. Do tego dochodzi 10 płytek z ogonkami (co daje dodatkowe punktu za przedłużenie swojej stonogi), 6 płytek ze złotym butem (który daje przewagę nad innymi graczami), 6 płytek z bosą stopą stonogi (co daje prawo do dodatkowego rzutu kostkami) i dodatkowe pięć płytek z czterema butami.
Zabawa łączy w sobie łut szczęścia i kombinowanie. Na szczęście to kombinowanie nie jest skomplikowane i nawet czterolatek da sobie radę.
Zalety
U nas nogi stonogi XXL sprawdziły się nie tylko jako świetna rodzinna roz(g)rywka. Dzieciaki bawiły się w układanie swoich stonóg również bez rzucania kostkami. Wpadły też na pomysł, by wspólnie ułożyć tak długą stonogę, jak tylko się da, wykorzystując przy tym wszystkie elementy gry. To tylko dowodzi, że wizualne przygotowanie elementów jest naprawdę na wysokim poziomie. Przykuwają uwagę dzieci i nie pozwalają jej od siebie oderwać.
Ponieważ Nogi Stonogi XXL dostaliśmy, gdy młodsza córka była jeszcze naprawdę malutka, to doceniłam jej gabaryty. Elementy (może poza kostkami 😉 ) nie korciły malucha, by brać je do buzi, za to skłaniały do układania. Łączenie poszczególnych elementów było proste i nie nastręczało dziecku trudności, a to bardzo ważne. Zbyt trudne i wymagające zadania mogą okazać się zniechęcające, a tu tego nie było.
Nogi stonogi na lodzie
Nogi stonogi na lodzie to zimowa wersja tej samej gry, przy czym – ważna uwaga – znacznie mniejsza. Elementy są naprawdę drobne. Ma to swoje wady i zalety. Zaletą takich rozmiarów jest to, że grę można spakować nawet do torebki i rozegrać w czasie podróży w rodzinne strony czy na zimowe ferie. Elementy są drobne, tak samo jak opakowanie, więc sprawdzi się nawet w trudnych warunkach w pociągu czy samolocie. W aucie może być trochę trudniej.
Wadą na pewno jest to, że łatwiej te elementy pogubić, a jeżeli w domu są młodsze dzieci, które jeszcze biorą wszystko do buzi, to mogą próbować zjeść też stonogi.
Na czym polega rozgrywka?
Tym razem dla swojej stonogi zbierasz… łyżwy. Zasady są ogólnie te same, z tą różnicą, że teraz jest nieco więcej kombinowania (trzy rzuty kostką, pierwsze dodawanie). Do dyspozycji masz cztery kostki, którymi rzucasz i zależnie od wyniku, dobierasz odpowiednie łyżwy dla swojej stonogi. Musisz tak kombinować, by to właśnie Twoja stonoga okazała się najdłuższa.
Robaczki, podobie jak w poprzedniej wersji, mają bardzo sympatyczne buziulki, a jak przystało na zimową wersję, również czapki i szaliczki. Kartoniki, z których zostały wykonane prezentują się świetnie i naprawdę trudno jest się do czegokolwiek przyczepić. Szczególnie, że gra jest naprawdę wciągająca i angażująca.
Jak tylko okazało się, że w ostatniej przesyłce od Wydawnictwa Egmont znajdują się zimowe nogi stonogi, to od razu je rozpakowaliśmy i sprawdziliśmy w boju. Po prostu trudno było się nam powstrzymać przed tym, by ich nie przetestować. To mówi samo za siebie. A zimowe nogi stonogi jeszcze nie raz zagoszczą na naszym stole o tej porze roku. Myślę, że w święta też nam będą uprzyjemniać czas.