Niespokojny maluch to dziecko szczególne. Dziecko nie jest równe dziecku. Każde jest inne. Dla rodziców czasem ich potomstwo staje się ogromnym wyzwaniem. Chcąc dać mu wszystko to, co najlepsze (wsparcie, cierpliwość, miłość), sami zaczynają tego coraz bardziej potrzebować. Ze słowami otuchy, praktyczną poradą i wskazówkami przychodzi Pani Agnieszka Skoczylas, która zgodziła się udzielić Dzielnicy wywiadu.
Dzień dobry, porozmawiamy dziś nieco o „niespokojnych” dzieciach. No właśnie, niespokojny maluch, czyli jaki?
Najprostsza i zarówno zawierająca w sobie pełnię objawów definicja brzmiałaby: niespokojne dziecko to dziecko które potrzebują wszystkiego WIĘCEJ. Określenia niespokojne dziecko używamy w stosunku do dziecka o wrażliwszym temperamencie. Do dziecka żywiołowego, bardziej czujnego, wymagającego od swoich opiekunów więcej zaangażowania w opiekę nad nim. A także płaczliwego, marudnego, mającego problemy z usypianiem, jedzeniem, chcącego być niemalże cały czas na rękach. O tych dzieciach często potocznie mówimy, że są temperamentne, wymagające.
O czym świadczą takie „niespokojne” zachowania dziecka? Czy to „wina” rodziców. Często spotykam się z tym, że młodzi stażem i zaangażowani w proces wychowania dziecka rodzice zadają sobie pytanie, o własną odpowiedzialność w tym zakresie. „Czy to przez nas?” Czy to ich postawy i zachowania odpowiadają za intensywne reakcje dziecka?
Jeśli wprowadzimy nieco modyfikacji już do samej definicji i na dziecko „trudne” czy „niespokojne” spojrzymy jak na dziecko ”wymagające” uzyskamy tzw. poprawność psychologiczną. Rodzice usłyszawszy wcześniej morze negatywnych zaleceń dotyczących ich niespokojnego maluszka, typu: „Za dużo je nosisz”, „Pewnie masz za chude mleko”, „Ono na Was wymusza”, wyrobili w sobie przekonanie, że zachowanie dziecka jest w jakimś stopniu ich winą. Gdy zmienimy nieco perspektywę i przedstawimy rodzicom opis fukcjonowania Wymagającego Dziecka, nagle zaczynają widzieć je inaczej. Dostrzegają cechy jego temperamentu i tym samym uwalniają siebie od poczucia winy. Termin „wymagające” nadaje określony kierunek działań wychowawczych: dziecko potrzebuje po prostu więcej miłości, więcej uwagi, więcej dotyku, więcej zrozumienia…
Jak można pomóc takim zatroskanym rodzicom?
Myślę, że ważne jest, by rodzice potrafili zatroszczyć się o siebie samych. Oraz zrobili przestrzeń w swoim życiu na proszenie i przyjmowanie pomocy. W rodzicielstwie jest kilka żelaznych zasad. Jedną z nich jest dbanie o siebie i zaspokojenie swoich potrzeb (nie tylko tych fizjologicznych). Jeśli dopuścimy do zdeprywowania własnych potrzeb, nie będziemy w stanie odpowiedzieć na potrzeby dziecka.
To normalne, że rodzice małych dzieci stawiają ich potrzeby ponad własnymi. Ale nie oznacza to, że potrzeby rodziców są mnie ważne i mają się znaleźć na szarym końcu. Dlatego ważne jest, by myśleć również o sobie. Wysypiać się, wychodzić z domu, w trudniejszych okresach zajmować się tylko ważnymi sprawami. Nie bójmy się dziecięcej złości i frustracji. Ważne, by przestać porównywać swoje dziecko z innymi, a skupić się na jego obserwacji i odpowiadaniu na jego potrzeby. Dobrze jest zmienić również perspektywę i nauczyć się patrzeć na świat oczami dziecka. W momentach przesilenia i przemęczenia ważne jest proszenie o pomoc i dzielenie się obowiązkami.
Czy systematyczna praca „uspokoi” malucha, czy po prostu nauczy rodziców żyć z jego specyficznymi uwarunkowaniami i da im narzędzia do ułatwienia życia samemu dziecku?
Rzekłabym, że i jedno i drugie. Niezależnie od tego, jakie jest dziecko, uczenie go pożądanego sposobu zachowania umożliwia całej rodzinie zgodne wspólne życie. Dzieci muszą wiedzieć, jakiego zachowania od nich oczekujemy, które jest właściwe, a które nie. Aby nauczyć dziecko czegokolwiek musimy najpierw zbudować z nim bezpieczną relację, opartą o wzajemną sympatię, szacunek oraz wrażliwość. Gdy stworzymy już bezpieczną bazę do nauki możemy przejść do konkretnych lekcji, czyli uczenia dziecka: samodyscypliny, samokontroli, odpowiedzialności, dokonywania mądrych wyborów. Kluczem do sukcesu jest znalezienie metod na zachęcanie do pożądanego zachowania. O tym pisze w swojej książce „Niespokojny maluch” dr Mary Sheedy Kurcinka.

A jeżeli nic z tym nie zrobią?
Pozostawienie wymagającego dziecka bez odpowiadających na jego potrzeby strategii wychowawczych doprowadzi prędzej czy później jego rodziców do wypalenia rodzicielskiego, a samo dziecka będzie wzrastało w poczuciu antypatii i braku szacunku do siebie samego.
W jakich obszarach „niepokój” dziecka może się przejawiać szczególnie intensywnie?
„Niepokój” dziecka daje swój wyraz przede wszystkim w jakości snu dziecka, w jego żywieniu, wrażliwości na rozłąkę z opiekunem, w wyjątkowo intensywnym reagowaniu, a także w tzw. opieraniu się autorytetom, czyli w byciu upartym i ciągle na „nie” oraz zawsze w posiadaniu własnego zdania
Jak odróżnić specyficzną „konstrukcję” dziecka od pierwszych objawów zaburzeń np. ze spektrum autyzmu lub integracji sensorycznej? Kiedy jest to niespokojny maluch, a kiedy potrzebujący specjalisty?
Jeśli rodzice mają cień wątpliwości dotyczący prawidłowości rozwoju dziecka, warto by udali się do specjalisty. Za ocenę rozwoju psychicznego dziecka odpowiada psycholog dziecięcy, który spotyka się najpierw z rodzicami, celem zebrania wywiadu diagnostycznego, a następnie obserwuje dziecko. Psycholog ocenia również ryzyko wystąpienia zaburzeń integracji sensorycznej i może skierować rodziców na konsultację z terapeutą SI.
Kiedy trzeba udać się do specjalisty i do kogo pójść w pierwszej kolejności?
Do specjalisty warto pójść zawsze wtedy, kiedy czujemy wewnętrzny niepokój, kiedy w naszej głowie zaczynają rodzić się pytania: czy z naszym dzieckiem wszystko jest w porządku. Zwyczajowo w Polsce w pierwszej kolejności rodzice udają się do pediatry, czasami również do neurologa bądź fizjoterapeuty. Dobrym specjalistą pierwszego kontaktu jest również wspomniany przed chwilą psycholog dziecięcy, najlepiej taki, który pracuje z niemowlętami i ich rodzicami. Psycholog ocenia rozwój dziecka od strony niemedycznej. Najczęściej to właśnie on stawia rozpoznanie High Need Baby, czyli Wymagającego Dziecka i jest w stanie zaproponować rodzicom skuteczne techniki odpowiadania na potrzeby niespokojnego malucha.
Czy dziecko wyrośnie ze swoich intensywnych reakcji?
I tak, i nie. Wraz z wiekiem potrzeby dziecka się nie zmniejszają, tylko zmieniają, a wraz z nimi zmieniają się reakcje rodziców. Wychowywanie wymagającego dziecka jest niezwykle trudnym wyzwaniem dla rodziców, przypominającym długą i trudną podróż, która, jak każda, w końcu dobiega końca. Tym końcem jest osiągnięcie przez dziecko dorosłości, czyli zakończenie wieku nastoletniego, kiedy rodzice przestają być odpowiedzialni za zaspokajanie potrzeb dziecka.
Kilku rodziców na pewno rozpozna swoją sytuację w naszej rozmowie. Co „na start” można im doradzić? Takie pierwsze działanie, jakie mogą podjąć, by pomóc sobie, dziecku i całej swojej rodzinie, by niespokojny maluch miał odpowiednie wsparcie.
Na „dobry start” polecam wyposażenie domowej biblioteczki w poradnik pełen konkretnych pomysłów stosowanych w opiece nad wymagającymi dziećmi, jakim jest np. „Niespokojny maluch”. Czerpiąc z własnych doświadczeń autorka książki dzieli się z czytelnikami informacjami na temat przyczyn nadmiernej płaczliwości, metodami odpowiadania na potrzeby wymagających niemowląt, a także radami pomagającymi uniknąć rodzicielskiego wypalenia. Edukacja w tym zakresie jest moim zdaniem pierwszym krokiem, który warto wykonać, będąc rodzicem wymagającego dziecka. Nie może zabraknąć również empatii dla siebie samych oraz grupy wsparcia, czyli odnalezienia kręgu rodziców, którzy mają podobnie do nas samych.
Dziękuję za rozmowę 🙂
Rozmowa z Panią Agnieszką Skoczylas psycholożką i terapeutką pracującą z dziećmi i rodzicami (w tym rodzicami niemowląt), zajmuje się również wczesnym diagnozowaniem nieprawidłowości rozwojowych, pisze artykuły z zakresu psychologii rozwoju dziecka z perspektywy rodzicielstwa bliskości.