Jak zamęczyć młodą mamę? Na to pytanie jest baaaardzo wiele odpowiedzi. Nie, to nie jest poradnik, w którym udzielę wskazówek, jak to zrobić. To dlaczego podejmuję ten temat? Bo bardzo często nieświadomie te młode mamy zamęczamy, zamiast nieść dla nich wsparcie. Czasem bierze się to z braku świadomości. Czasem jednak wypływają w ten sposób nasze własne schematy, które są bardzo szkodliwe.
I nawet najbardziej stabilna i odporna psychicznie młoda mama może zostać przez niektóre działania zraniona.
To jak zamęczyć młodą mamę?
Na początek ciąża
Pierwsze „akcje” mają miejsce już w czasie ciąży. Ciało kobiety się zmienia, a hormony szaleją. Nawet wielka radość z oczekiwania na potomstwo może być nieco przyćmiona komentarzami i komunikatami, które w tym czasie kobieta otrzymuje.
Trzeba sobie uświadomić jedną rzecz. Świadomość kobiety znacząco się zmienia, gdy zaczyna się w niej dyskoteka hormonów. Te „stworzenia” wpływają bowiem nie tylko na jej humory, ale również na jej obraz siebie, poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa.
Ciąża to szaleństwo emocji. Jest radość i strach. Oczekiwanie i obawa. Wzruszenie i niepokój. Zmienia się wszystko. Mały człowiek, który rozwija się jeszcze w sposób „niewidzialny”, już zdążył wywrócić cały świat do góry nogami.
I tu wkraczają „życzliwe” komentarze.
Ale jesteś gruba. Ale się z Ciebie beczka zrobiła. Ciąża Ci służy, bo tak puchniesz! A będziesz karmić? Będziesz szczepić? Oby był chłopiec/dziewczynka. A co Ty tam gadasz, masz brzuch na chłopca/dziewczynkę. Ja chcę (dziadki, ciocie itp) chłopca/dziewczynkę. Dziewczynka zabiera urodę, więc na bank urodzisz córkę. Ciekawe czy będziesz mieć pokarm? Oby zdrowe było (i choć to życzenie wydaje się życzliwe, to jego głębszy przekaz jest bardzo szkodliwy – bo co, jak nie będzie. Poza tym to budzi w kobiecie niepokój, że faktycznie może nie być zdrowe, a oczekująca mama i tak ma dość obaw i niepokoju, by jej jeszcze dokładać).
Oprócz tego jest jeszcze seria nakazów i zakazów, które ze zdrowym rozsądkiem nie mają wiele wspólnego:
nie podkulaj nóg, bo dziecko będzie miało podkulone; nie noś łańcuszków, bo dziecko będzie owinięte pępowiną; nie oglądaj horrorów, bo dziecko wystraszysz; nie siadaj w progu, bo nie urodzisz; nie maluj włosów, bo dziecko będzie rude i bez duszy; nie bądź chrzestną, bo odbierzesz dziecku szczęście (!); nie bądź świadkową, bo młodzi nie będą mieć dzieci.
„Zasady” związane z zapewnieniem dziecku zdrowia i urody:
nie patrz na królika, bo będzie mieć zajęczą wargę; nie patrz na księżyc, bo będzie łyse, nie noś jajek, bo też będzie łyse; nie patrz przez wizjer w drzwiach i dziurkę od klucza, bo będzie mieć zeza, nie poparz się, bo tam będzie dziecko miało znamię; jak się wystraszysz i gdzieś dotkniesz, to też znamię w tym miejscu; nie pij wody (!), bo dziecko będzie miało wodogłowie; nie skacz przez kałuże, bo też będzie miało wodogłowie.
Szczególnie szkodliwe są te „wskazówki”, które straszą kobietę śmiercią dziecka (jakby nie miała ona dość zmartwień):
bujanie pustego wózka, to bujanie diabła, bo dziecka tam już na pewno nie będzie (!); nie kupuj ubranek, bo dziecko urodzi się martwe, podobnie z wanienką i wózkiem. No cóż, młoda mama po porodzie marzy o udanym shoppingu, więc to można uznać za uzasadnione 😉
Mamy jeszcze kilka porad, dotyczących kształtowania losów dziecka:
jak pochlapiesz brzuch wodą, to będzie alkoholik; jak się zdenerwujesz, to dziecko będzie nerwowe; jak będziesz małomówna, to dziecko również będzie milczące; jeżeli coś stłuczesz, to dziecko będzie się jąkać.
No i bezsprzeczne sposoby na ustalenie ojcostwa 😉
dziecko będzie podobne do mężczyzny, na którego kobieta się zapatrzy ( 😉 ); jak się będzie opalać, to urodzi się czarne (o ile wcześniej nie zagotują jej się wody płodowe); podobnie, gdy będzie patrzeć na czarnoskórego mężczyznę, ogólnie to dzieci podobne są do osób, na które kobieta w ciąży dużo patrzy.
Jak widać, ludowa mądrość jest w stanie wyjaśnić wiele naukowych kwestii i nie trzeba do tego żadnych lekarzy ani badań. Wystarczy przyjrzeć się narodzonemu maluchowi i zastanowić się, co kobieta zrobiła nie tak.
Poza tym, dla bezpieczeństwa, najlepiej w ogóle nie wychodzić z domu, nie pić wody, nie bać się i nie łapać za brzuch. Siedzieć na kanapie też można tylko z prostymi nogami i patrzeć wyłącznie na jednego mężczyznę, który „ma uchodzić za ojca” ;), bo to patrzenie zapewni podobieństwo.
To na razie koniec. Kolejne przesądy i życzliwe pytania i komentarze (te, które pojawiają się już po urodzeniu malucha), pojawią się w następnym wpisie. A czym Was męczyli 🙂 Podzielcie się swoimi doświadczeniami!
[…] internetowe są pełne opowieści internautów o tym, jak najbliższa rodzina potrafi utrudnić życie matce karmiącej. Po porodzie nie ma co dyskutować z rodziną o wyższości mleka matki nad […]