W stronę morza to prosta, ciepła, a przy tym niezwykle głęboka opowieść o przyjaźni.
Oto pewnego dnia mały Tim, który czuje się bardzo samotny, wręcz niewidzialny dla kolegów, znajduje w swoim miasteczku… wieloryba.
Wieloryb jest ogromny, a i tak nikt go nie zauważa. Jest tak samo niewidzialny, jak Tim dla swoich kolegów. Chłopiec postanawia mu pomóc. Przecież nie można go tak zostawić, bo się biedak męczy.
Początkowo Tim nosi wielorybowi wodę w szklance. Tak zawiązuje się między nimi nić przyjaźni.
To jednak nie wystarcza, by przynieść ulgę wielkiemu zwierzęciu, które potrzebuje ogromnych ilości wody, by poczuć się lepiej.
Tim wpada więc na pomysł, że zaciągnie swojego przyjaciela Sama (wieloryba) do wody. Tak po prostu chłopiec chce pomóc mu w powrocie do jego naturalnego środowiska.
Przyjaciele podejmują różne próby, by sprostać zadaniu. Czy to się uda? Czy przyjaciele odnajdą właściwą drogę? Tego, oczywiście, nie zdradzę.
Mogę za to powiedzieć coś innego.
Na kilku przepięknie ilustrowanych stronach tej książki i w kilku zgrabnych zdaniach znaleźć można tak głębokie przesłanie, że zatyka dech i wyciska łzy wzruszenia.
W stronę morza – kilka słów o książce
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Czytalisek, które jest dziecięcą odnogą Grupy Helion.
Wydana została w dużym formacie i twardych oprawach. Każda karta jest bogato ilustrowana, ilustracje te oddają bardzo ciekawy i specyficzny klimat historii. Całość jest spójna i konsekwentnie poprowadzona.
Sama historia może być punktem wyjścia do wielu rozmów: o przyjaźni, o samoakceptacji, o samotności…
Ilustracje i jakość wydania zachwycają. Samo wzięcie książeczki w ręce to czysta przyjemność. A gdy zaczniesz ją czytać, to już w ogóle przepadniesz. Naprawdę, można się w niej zakochać od pierwszego wejrzenia. 🙂
Gorąco polecam, bo jest to wyjątkowa pozycja. Warto ją mieć na swojej półce książek wartościowych 🙂