Jednoosobowe rodzicielstwo jawi się jako sytuacja jednoznacznie trudna i problematyczna, a dzielni i często niezwykle silni rodzice są stygmatyzowani określeniem „samotny”, które niestety w środowisku ma mocno pejoratywne znaczenie. O wsparciu, o zupełnie innym myśleniu, które rodzi zupełnie inną postawę rozmawiamy z organizatorką warsztatów dla SAMODZIELNYCH Rodziców – Magdaleną Gołdą.
Redaktor naczelna: Jak to się stało, że zajęłaś się tematem samodzielnych rodziców?
Magdalena Gołda: To, że dziś zajmuję się tematem samodzielnego rodzicielstwa, jest konsekwencją decyzji, która zrodziła się jeszcze w czasie studiowania coachingu. Robiłam certyfikat coacha i to po prostu do mnie przypłynęło. Wyklarowała się jasna wizja: chcę pomagać rodzicom, których sytuację świetnie rozumiem, bo sama jestem jednym z nich.
Coaching zaś dostarczył mi narzędzi, dzięki którym jestem w stanie bardzo skutecznie pracować z samodzielnymi rodzicami i dość szybko wnosić istotną różnicę w ich życie. Wyszłam z założenia, że kiedy trzeba szybko działać, coaching może być dużo bardziej przydatny niż np. terapia. Oczywiście nie chcę umniejszać znaczenia terapii. Sama jestem po swojej terapii i każdemu ją polecam, jednak terapia z definicji jest długoterminowa. Natomiast kiedy wali nam się cały świat, zmienia się struktura rodzinna, środowisko, otoczenie, zachowania, często również sytuacja materialna, a do tego dochodzą różne trudne emocje – wówczas potrzebujemy szybkiej pomocy. Wtedy warto skorzystać z coachingu, ponieważ daje on takie narzędzia, dzięki którym samodzielni rodzice mogą szybko stanąć na nogi.
Wspomniałaś, że znasz to z własnego doświadczenia?
Magdalena Gołda: Tak. Jestem samodzielną mamą od 7 lat. Kiedy rozstaliśmy się z tatą mojego syna, stanęłam przed wieloma zupełnie nowymi wyzwaniami. Miałam w sobie mnóstwo siły, by to wszystko jakoś sensownie ułożyć i również sporo nadziei na to, że ta sytuacja to nie jest koniec świata. Chciałam wierzyć, że uda mi się wyciągnąć z tego doświadczenia coś dobrego.
No i wyciągnęłaś coś dobrego. Dzisiaj pomagasz innym rodzicom. Z Twojego pomysłu zrobił się bardzo duży projekt. Robisz warsztaty, obozy, wczasy dla samodzielnych rodziców. Powiedz, skąd przyszedł pomysł na taką nazwę?
Magdalena Gołda: Znowu – z życia. Z byłym mężem ułożyliśmy sobie relacje i do dziś są one dobre. Dzielimy się obowiązkami. Współpracujemy ze sobą już na zupełnie nowych zasadach – nie jako byli małżonkowie, a jako rodzice wychowujący wspólnie, ale osobno nasze kochane dziecko. To jest właśnie ta motywacja. W tym kontekście ja nigdy nie czułam się samotną mamą!
A przecież taką łatkę przyczepia się wszystkim rodzicom „po przejściach” i „z przeszłością”. Czasem w sytuacjach społecznych nie mogłam znaleźć właściwego słowa, by określić swój status. Potrzebowałam innej definicji, więc sama ją sobie stworzyłam. Wpadłam na nazwę „samodzielny rodzic”. To sformułowanie spodobało mi się dlatego, że są w nim dwa słowa: sam + dzielny. A do bycia samemu z całym natłokiem spraw, które są wówczas na jednej głowie, trzeba być naprawdę dzielnym. No i nie ma w nim nic z samotności, jest za to: autonomia, siła, odwaga, czyli bliskie mi wartości. Rozmawiając z innymi rodzicami, którzy są w podobnej sytuacji, zauważyłam, że wielu z nim przypadło ono do gustu. O wiele lepiej identyfikują się z nim niż z łatką samotnej matki lub samotnego ojca. A takich rodziców jest w Polsce coraz więcej. Statystyki mówią, że rozwodzi się już co trzecia para.
Jaka forma pomocy samodzielnym rodzicom do tej pory najlepiej się sprawdza?
Najwięcej korzyści można odnieść, korzystając z dwóch form: sesji indywidualnych i kilkudniowych warsztatów grupowych, na których możemy intensywnie popracować kilka dni z rzędu, a do tego poznać innych rodziców w podobnej sytuacji. To bardzo dużo daje. Poprzez modelowanie sytuacji, wzajemne inspirowanie się, dzielenie doświadczeniem wspieramy nasz proces grupowy.
Twój projekt bardzo się rozwinął i dzisiaj organizujesz wczasy dla rodziców, połączone z warsztatami coachingowymi. Jak rodzice przyjmują taką ofertę?
Tak, to prawda. Odbiór jest szeroki i bardzo pozytywny, a efekty wspaniałe. Rok temu odbyła się pierwsza edycja tego typu wczasów regeneracyjnych dla Samodzielnych Rodziców i ich dzieci w formule warsztatowej. Odpoczywaliśmy, a do tego codziennie mieliśmy warsztaty coachingowe. Dzieci miały w tym czasie zorganizowane zajęcia dla siebie. Przebywaliśmy w pięknym miejscu, w górach. Zainteresowanie było ogromne, chętnych znacznie więcej niż miejsc. Dlatego w tym roku robię dwa turnusy w dwóch terminach, tak żebym nie musiała nikomu odmawiać.
Czy to wyjazd dla rodziców obu płci? Mam i ojców?
Zdecydowanie, rodzice obu płci są mile widziani. Dzięki temu będziemy mieć wymianę: energię męską i żeńską. Ponadto, również w tym duchu, zaprosiłam w tym roku do współpracy mojego serdecznego kolegę, coacha i samodzielnego tatę, Marcina Gawińskiego. Razem ze mną poprowadzi tegoroczne warsztaty.
Macie jeszcze miejsca na te dwa turnusy? Możemy zaprosić naszych Czytelników?
Oczywiście! Z wielką przyjemnością zapraszam samodzielnych rodziców, wszystkie fantastyczne mamy i wspaniałych ojców, na wspólne wakacje. Zapraszam na stronę: www.samodzielnirodzice.com, tu są wszystkie szczegóły. Można tu znaleźć również video-relację, w której opowiadam, jak było zeszłym roku. W razie pytań, jestem do dyspozycji. Dane kontaktowe podane są na stronie.

DCIM101GOPROG1100479.
Magda, bardzo dziękuję i powodzenia! Mam nadzieję, że zajrzysz do nas na Dzielnicę Rodzica po powrocie i opowiesz, jak było.
Bardzo dziękuję, Doroto. Z wielką chęcią wrócę z relacją po warsztatach. Pozdrawiam wszystkich Czytelników bardzo serdecznie.
Magdalena Gołda
Coach, trenerka rozwoju osobistego, blogerka. Autorka programu Samodzielni Rodzice. W coachingu zajmuje się głównie relacjami, komunikacją i kreatywnością. Autorka kilku kursów online o tej tematyce. Samodzielna mama 9-letniego Franka. Nie wyobraża sobie odpoczynku bez ruchu, natury i muzyki. Gra na afrykańskich bębnach, tańczy tango, medytuje, jeździ na rowerze, staje na głowie.