Projekt prawda to książka, która ciekawi nie tylko samą fabułą, ale również stylem narracji i samą kompozycją.
Jej główną bohaterką jest kończąca szkołę średnią Cordelia, która od dłuższego czasu czuje się „inna”, niepasująca do swojej rodziny. W ramach projektu na zakończenie szkoły, który może dodać jej kilka punktów do ostatecznej oceny decyduje się na wykonanie testu genetycznego, który wykaże, jakie jest jej etniczne pochodzenie. Następnie na tej podstawie planuje przeprowadzić analizy, jak to pochodzenie wpłynęło na nią i jej twórczość literacką. Całość chce natomiast podsumować za pomocą poezji.
Po przeprowadzeniu testu okazuje się, że Cordelia ma mieszane pochodzenie etniczne, czego się spodziewała oraz, że połowa jej materiału genetycznego pasuje do innego zarejestrowanego w społeczności badających swoje DNA użytkownika. Z jednej strony to dla niej ogromny szok. W głębi serca liczyła na to, że jednak jest pełnoprawną częścią swojej rodziny. Z drugiej tego też się spodziewała. Od dawna czuła, że jest adoptowana, że biologicznie nie należy do swojej rodziny.
Wyniki badań pokazały czarno na białym, że miała rację, ale jednocześnie ujawniły, że jej życie zbudowane zostało na kłamstwie i fałszu. Pokazały, że otaczała ją swego rodzaju bańka iluzji, która właśnie pękła.
Do tego dochodzą różne zawirowania w innych obszarach życia Cordelii. Problemy z przyjaciółką, starszą siostrą i rozwijający się romans z dawnym przyjacielem Koniakiem. Nie mówiąc już o problemach z matką, którą oskarża o zdradę.
Projekt Prawda – czym jest ta historia
W zasadzie trudno jest mi powiedzieć, co to za książka. Historia jest w sumie w pewnym stopniu przewidywalna, choć zawiera pewne punkty zwrotne, które nadają jej tempa i sprawiają, że na nowo przyciąga uwagę. Trzeba jednak przyznać, że sama koncepcja wizualna książki jest mocno zaskakująca i warta zainteresowania. Choć jest to proza, to wizualnie, koncepcyjnie stylizowana jest na poezje. Do tego dochodzą wstawki z maili i powiadomienia z telefonu Cordelii.
Co z całą pewnością można o tej książce powiedzieć to to, że jest inna. Jest inna zarówno graficznie, koncepcyjnie, jak i językowo. Choć język jest zdecydowanie odpowiedni dla prozy, to sposób jego prowadzenia jest miejscami bardzo poetycki.
Książka zaskakuje. Mniej fabułą, choć i ta, jak wspomniałam, ma swoje punkty zwrotne, bardziej kompozycją i pomysłem. Ciekawy eksperyment. Ciekawy pomysł. Myślę, że warto po nią sięgnąć chociażby z tego powodu.