Każdy z nas wie, jak destrukcyjny wpływ na relacje i zdrowie psychiczne dzieci ma krzyk, którym się próbuje wymusić na nich określone zachowanie.
Niestety, każdy z nas też wie, że czasami dzieje się w nas taka burza, że wydaje się nam, że eksplozja jest jedynym sposobem, by rozładować to napięcie.
Na szczęście, część z nas już dziś wie, jak zapanować nad tymi szalejącymi emocjami, a wielu się tego ciągle uczy.
Samo dążenie do zapanowania nad wybuchem emocji jest ogromnym krokiem do przodu. Ignorowanie problemu i udawanie, że nic się nie dzieje, niesie znacznie więcej szkody.
Dla wszystkich tych, którzy chcą nauczyć się działania i postępowania bez krzyków i agresji, wsparciem może się okazać książka „Mamo, nie krzycz” autorstwa Jeaninne Mik i Sandry Teml-Jetter. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza.
To książka, które krok po kroku prowadzi Cię przez trudne emocje związane ze stresującymi i potencjalnie wyzwalającymi złość sytuacjami. Zaglądasz w głąb siebie. Obserwujesz, dlaczego dana sytuacja Cię złości (a robiąc to na sucho, masz do siebie większy dostęp, niż w trakcie złości, gdy działasz na swego rodzaju „autopilocie”). Taki wgląd i spokojna analiza dają Ci narzędzie do późniejszego samouspokojenia i zapanowania nad wybuchem. Nie chodzi o to, by tłumić złość. To do niczego dobrego nie prowadzi. Chodzi o to, by nie dać jej nad sobą zapanować, nie dać jej przejąć kontroli. By zobaczyć, o czym nas informuje. Każde doświadczenie złości to informacja. Coś, gdzieś nas uwiera. Przeszkadza. Jest naruszeniem granic lub innym wejściem w obszar, którego strzeżemy. Dlatego trzeba się jej przyjrzeć. Żeby zrozumieć siebie i móc wykorzystać zasoby dla ochłonięcia i rozwiązania sytuacji w sposób spokojny.
Książka pomoże Ci zrozumieć, co Cię złości i dlaczego. Pokaże, gdzie szukać w sobie spokoju i jak korzystać z zasobów. Nauczysz się, rozpoznawania i rozwiązywania problemów, bez konieczności eksplodowania.
Nie wszystkie rady, które są w niej zawarte, mogą Ci się spodobać. Nie ze wszystkimi będzie Ci też po drodze. To dobrze. Każdy z nas ma swoją drogę. Jeżeli jednak dzięki części z nich, dzięki jakiemuś fragmencikowi odzyskasz spokój i wprowadzisz swoje relacje z dziećmi na drogę porozumienia zamiast walki – to znaczy, że książka spełniła swoje zadanie 🙂