Dziewiąta planeta to niebanalna i wciągająca historia dla dzieci. Łączy w sobie fikcję literacką i wiedzę naukową, co powoduje, że jest podwójnie wartościowa – bawi i uczy.

Czy wiesz, że gdzieś we Wszechświecie jest przedszkole dla komet, w którym spędzają one pięć miliardów lat? W takim właśnie przedszkolu leżakowała sobie Celestynka, gdy pewnego dnia postanowiła wyruszyć w podróż, by poznać otaczający ją kosmos.
Na swojej drodze spotkała wiele różnych obiektów i ciał niebieskich. Jednak jej serce skradł nieszczęśliwy Pluton, który dotychczas był dziewiątą planetą w Układzie Słonecznym, ale od pewnego czasu uważany jest wyłącznie za planetę karłowatą zwaną również planetoidą. Odebrano mu więc tytuł planety, co mocno go zasmuciło.
Celestynka, chcąc pomóc smutnemu Plutonowi wyruszyła więc w kierunku Ziemi, by porozmawiać z astronomami z Unii Astronomicznej i przekonać ich, że odebranie Plutonowi jego statusu było błędem i należy ponownie uznać go za planetę.
Po drodze mijała inne planety z naszego Układu Słonecznego. Poznała więc Neptuna, Urana, Saturna, Jowisza i Marsa. Każdy z nich opowiedział jej nieco o sobie. W drodze powrotnej mała kometka, która już teraz była dojrzałą kometą, odwiedziła jeszcze Wenus i Merkurego.
Dziewiąta planeta – nauka i rozrywka
Dzięki temu, że każda z planet powiedziała coś o sobie w sposób naprawdę prosty i zrozumiały, dzieci mogą dowiedzieć się nieco więcej o naszym Układzie Słonecznym, który jest przecież naszym domem.
Mogą też nieco bliżej poznać życie komet. Przecież główna bohatera swoją podróż zaczyna jako przedszkolak. Wraca natomiast jako piękna dojrzała kometa. Choć fabuła ma bajkowy i fantazyjny charakter, to wplecione w nią fakty naukowe w naturalny sposób przenikają do głów młodych czytelników. I być może nie wszystko da się od razu zapamiętać. Jednak z pewnością dzieci będą wiedziały, która planeta ma pierścienie, a która niezwykle silną grawitację.
Całość dopełniają ciekawe i bardzo specyficzne ilustracje. Ciała niebieskie, narysowane bardzo efektownie mają też ludzkie twarze. To dodaje książce niezwykłości, a dzieci na pewno zachęci do jej przeglądania. Gorąco polecam!