Kot o burczącym brzuchu to wielowymiarowa bajka – baśń, którą każdy może zinterpretować zgodnie z własnymi przeczuciami, doświadczeniami i wrażliwością. Jest niezwykła. Trochę mroczna. Trochę smutna. A trochę nawet przerażająca. Na kilku kartkach i w kilku słowach można odnaleźć przyjaźń, nadzieję, strach i okrucieństwo. Wszystko. Jak w życiu.
Oto pewnego dnia maleńka, jak okruszek, dziewczynka spotyka ogromnego czarnego kota, któremu potwornie burczy w brzuchu. Kot jest głodny. Nieopanowanie głodny, a kraina, w której się spotykają, jest całkowicie pusta. Wyschły rzeki i jeziora. Nie ma zwierząt, pól i roślin. Drzewa wyschły i pozostały tylko puste pnie.
W jednej z wiosek ludzie zjedli już nawet swoje marzenia, bo nic innego im nie pozostało.
Mała dziewczynka też jest na kociej liście przekąsek. Przekonuje go jednak, by się powstrzymał do końca dnia, a znajdzie rozwiązanie i sposób na jego ogromny głód.
Kot o burczącym brzuchu – o czym to jest
Każdy znajdzie tu coś innego dla siebie. Jest napewno o nienasyconym głodzie. Głodzie posiadania, władzy, panowania. Jest o manipulacji i rządzeniu. Jest też o ogromnej odwadze skrytej w maleńkim ciele i wielkiej przyjaźni, która może skruszyć nawet największy „głód”.
Głód jest tu symbolem. Podobnie jak burczący brzuch. I takich symboli znajdziesz tu na pewno więcej, ale nie chce odbierać Ci przyjemności ich poszukiwania.
Jest trudna, warstwowa, skłania do przemyśleń. Jest przy tym piękna, głęboka i daje nadzieje.
Choć ilustracje są czarno-białe i raczej mroczne, to mimo wszystko tli się gdzieś między kreskami światełko nadziei. Nadziei na dobre zakończenie, na opamiętanie, na ratunek.
Morał jest piękny i zrozumiały. Czytelny. Ale Ty możesz dostrzec w niej inny, równie prawdziwy. Bo to nie jest biało-czarna książka, tak jak biało-czarne są w niej ilustracje.
Dla mnie jeszcze jedno przesłanie jest ważne. Siła i odwaga jest kobietą. A nawet maleńką jak okruszek dziewczynką.