Gra w relacje – to nie tylko tytuł ciekawej gry dla dwojga, którą chcę Ci dzisiaj zaprezentować, ale również to częsty sposób, w jaki w te relacje wchodzimy (a to nie jest dobrze). Słowem wstępu – często właśnie we wzajemnych stosunkach z drugą osobą toczymy grę. Grę, w której nigdy nie ma wygranych. Są tylko ci, którzy coś stracili. Czas, energię, zaufanie. Tymczasem można inaczej. Można szczerze, otwarcie i ze wzajemnym zaufaniem. Do tej drugiej strategii przekonują nas (zresztą słusznie) twórcy Gry w relacje.

Wzajemne rozgrywki
Scenariusz zazwyczaj jest podobny. Zauroczenie, chemia, motylki – jak zwał, tak zwał. Jest uroczo, różowo i z brokatem. Każde jego/jej działanie interpretowane jest pozytywnie. Nawet drobny gest odbierany jest jako wyraz troski i zainteresowania. A potknięcia natychmiast usprawiedliwiane, tłumaczone i zapominane.
Z czasem brokat opada, róż blaknie i jest coraz mniej uroczo. Zaczyna się proza życia, a wraz z nią do głosu dochodzą nasze schematy, urazy, myśli automatyczne i doświadczenia wcześniejszych relacji (czy to rodzinnych, czy partnerskich).
Zachowania partnera/partnerki zaczynają być interpretowane przez pryzmat mojego „ja”. I to, jak jest ono ukształtowane odgrywa bardzo ważną rolę. Bo jeżeli myślę o sobie, że jestem niekompletna, bezwartościowa i słaba – to potwierdzenia tych opinii szukam w zachowaniu i gestach partnera/partnerki. Zaczynam jego zachowanie dopasowywać. Gdy chce mi pomóc – interpretuję to, jako jego przekonanie o mojej bezradności. Gdy daje mi się wykazać – to znak, że nie warto się wysilić, by mi pomóc.

To oczywiście spore uproszczenie i uogólnienie. Na szczęście nie w każdym związku tak jest, a schematy da się przełamać. Da się też odpuścić interpretacje. Pominąć wszelkie domysły, a w razie niepewności – po prostu zapytać partnera/partnerkę, jakie były intencje czy też jaki był cel określonego działania.
Mimo tego, że przytoczony przeze mnie obraz jest mocno uproszczony – jest wiele par i związków, które się w nim odnajdą. Tylko że… nie o takie gry w relacji nam przecież chodzi. Nie o szukanie podstępu u partnera/partnerski. Ani nie o szukanie jego/jej złych intencji. Nie o udowodnienie, że chce dla nas źle.
Gra w relacje – dla dobra
Chodzi o to, by każdego dnia, stopniowo, coraz bardziej się do siebie zbliżać. Być dla siebie wsparciem, przyjacielem i miejscem, do którego chce się wracać. Stać się dla siebie ramionami, które ukoją, które przyniosą odpoczynek po ciężkim dniu. Być dla siebie wzajemnym zrozumieniem i oparciem.
I w tym może Wam pomóc Gra w relacje.
Zestaw składa się z kart pytań, kart zadań, dwóch kart relacji i kart ciekawskiego partnera.
Rozgrywka jest niezwykle prosta, a to Wy decydujecie, ile będzie trwała.
Karty Zdrowej Relacji to wskazówki, jak warto się do siebie odnosić. Dotyczą wzajemnego szacunku, szczerości i otwartości. To karty, które warto na stałe mieć przy sobie – nie tylko w czasie gry. W trudnych momentach pomogą Ci przypomnieć sobie, jak warto postępować. Co działa na plus, a co nie koniecznie.
Karty Pytań to zestaw, w którym znajdziesz szereg różnorodnych pytań na temat partnera i związku. Pytania dotyczą przyszłości, przeszłości, teraźniejszości. Dotyczą pasji, wspólnego spędzania czasu, zainteresowań.
Partner losuje jedną kartę pytań dla Ciebie. Gdy odpowiesz na wylosowane pytanie, zatrzymujesz ją przy sobie. Następnie Ty losujesz kartę dla partnera, a gdy on odpowie – zatrzymuje przy sobie. Po uzbieraniu trzech kart, możesz je wymienić na jedną kartę zadania – losujesz ją z drugiego stosiku.
Karty Zadań to sympatyczne i miłe gesty, które Ty wykonujesz dla partnera lub on dla Ciebie. Niektóre trzeba wykonać od razu, inne można nieco później. Po wylosowaniu zadania, wracamy do kart pytań.
Jest jeszcze Karta Ciekawskiego Partnera. Można ją wykorzystać w dowolnym momencie. To karta, która odwraca pytanie. Jeżeli więc Twój partner zapyta Cię: Co lubisz robić w wolnym czasie w samotności, to po udzieleniu odpowiedzi możesz sięgnąć po Kartę Ciekawskiego Partnera i odwrócić pytanie: A co Ty lubisz robić?
Rozgrywka i frajda
Rozgrywka trwa tak długo, jak chcecie, by trwała. Nie ma limitu pytań ani zadań. Możecie przejść przez wszystkie (a jest ich sporo i osobiście zalecam dawkowanie – to sprawia, że przyjemność z grania jest większa). Możecie też umówić się, że gracie do dwóch – trzech zadań, czyli dwie lub trzy rundy po trzy pytania.
Dlaczego sugeruję, by to sobie ograniczać? Bo niektóre pytania są naprawdę głębokie. Wymagają przemyślenia, by odpowiedzieć na nie rozważnie (ale pamiętaj: szczerze!). Przez to warto się nad nimi zatrzymać. Warto też zatrzymać się nad odpowiedziami Twojego partnera. Posłuchać ich. Przyjąć je i przemyśleć. Tylko wtedy gra przyniesie Wam wymierne rezultaty w postaci bliskości, zacieśnienia relacji i zbliżenia do siebie.
Nie chodzi o to, by „odpękać” czy „przerobić” pytania. To nie sukienka czy spodnie, żeby to przerabiać. Te pytania mają Wam posłużyć. Nie stanie się tak, gdy zadacie ich sobie dwadzieścia. Przy piętnastym już zapomnicie, czego dotyczyło pierwsze czy drugie, a nie o to chodzi. Dlatego im mniej, tym lepiej. Większe skupienie, łatwiej zapamiętać odpowiedzi. Buduje się prawdziwa bliskość.

Oczywiście, testowaliśmy tę grę. Zrobiliśmy na start dwie rundy (dwa razy po trzy pytania i dla każdego po dwa zadania). I choć w naszej relacji staramy się unikać interpretacji i opierać się na faktach, a nie domysłach, to gra rzeczywiście wniosła powiew świeżości.
Pytania dały nam do myślenia, a czasami wręcz otwierały fajną dyskusję. Fantastyczny sposób na wspólne spędzenie wieczoru. Odłóż pilota od telewizora, odłóż telefon i skup się na swoim partnerze/ na swojej partnerce. Zdziwisz się, jak przyjemna może to być odmiana. Gra w relacje to taki trochę powrót do motylków i brokatu. A warto od czasu do czasu ten brokat rozsypać. Polecam 🙂