Czasem czuję mocniej jest to zbiór wywiadów z różnymi osobami, które na pewnym etapie swojego życia przeszły kryzys psychiczny. Czasem wynikało to z zakradającej się po cichu depresji, a czasem z ujawniającej się z wielkim przytupem choroby psychicznej.
Tak czy inaczej, każda z tych osób doświadczyła ogromnego bólu i cierpienia psychicznego.
Agnieszka Jucewicz, która przeprowadziła te wywiady rozmawia ciepło, empatycznie i z ogromnym zrozumieniem tematu. Jest w niej spokój – taki przynajmniej odczytuje się z kart książki – akceptacja dla rozmówcy i otoczenie go wyrozumiałością.
Nie wszystkie doświadczenia da się bowiem zrozumieć od samego rozmawiania o nich. Bo czy ktoś, kto nigdy nie doświadczył głosów w swojej głowie czy urojeń, które wiążą się ze schizofrenią paranoidalną, jest w stanie zrozumieć, jak to jest?
Myślę, że nie. I choć nie da się zrozumieć tego, co konkretnie przechodzi dana osoba, to w pewnym stopniu można zrozumieć ją samą. Jej lęk, jej strach, jej napięcie. Bo gdy wydaje Ci się, że cały otaczający Cię świat jest jakiś inny, że Ty do niego bardzo mocno nie pasujesz, to poczucie lęku i napięcia jest jak najbardziej naturalną reakcją.
Czasem czuję mocniej
Wywiady przeprowadzono z osobami, które miały zaawansowaną depresję, PTSD (zespół stresu pourazowego), uaktywniła się schizofrenia, cierpią na chorobę afektywną dwubiegunową czy też mają zaburzenia obsesyjno – kompulsywne i inne trudności.
Każde z tych doświadczeń zostawiło na rozmówcy pani Agnieszki ogromny ślad. Jednak to, co w tych wyznaniach przebija, to takie przekonanie, że ten ślad nie zawsze jest rysą. Rysą w rozumieniu skazy. Owszem, niektórzy wyszli bardzo poturbowani. Bardzo długo dochodzili do siebie. Mimo to wielu z nich podkreśla, że diagnoza – wbrew pozorom – nie była końcem świata. Była momentem ulgi. Bo oto, już wiem, co się ze mną dzieje. Ja to rozumiem. Co więcej, są sposoby, by to w jakimś stopniu kontrolować, by sobie z tym poradzić. Są sposoby, by nauczyć się z tym żyć.
Dla wielu z nich diagnoza była tak naprawdę początkiem prawdziwego i pełnego życia, a to pokazuje, jak ważne jest wczesne i sprawne diagnozowanie osób w kryzysie. To po prostu sposób, by pomóc im poprawić komfort życia. Pomóc im zrozumieć i zaakceptować siebie. A co najważniejsze, sprawna i poprawna diagnoza może wielu ludziom uratować życie.
Polecam z całego serca. Książka może pomóc zrozumieć otaczających nas ludzi. Ale nie tylko.
Niektórym, którzy właśnie stoją u progu kryzysu lub właśnie się z nim zmagają, pokaże, że nie są osamotnieni czy osamotnione. Pokaże, że to nie jest odizolowana sytuacja, choć dziś możesz ją tak czuć. Nie jesteś w tym sama/sam. Nie musisz się z tym samotnie zmagać.