Jak radzić sobie z presją społeczną, dotyczącą wychowania dzieci? Rodzicielstwo to dziś nie tylko relacja z dzieckiem — to również życie pod nieustanną obserwacją. Z każdej strony słyszymy: „Nie noś tyle, bo się przyzwyczai”, „Powinnaś go już odstawić od piersi”, „Nie pozwalaj mu tak płakać, bo ci wejdzie na głowę”. Każdy ma coś do powiedzenia: teściowa, sąsiadka, pani w sklepie, a czasem nawet przypadkowa osoba w internecie. I choć większość „dobrych rad” płynie z troski, to ich nadmiar potrafi przytłoczyć i sfrustrować. Nic dziwnego, że coraz więcej rodziców czuje się zagubionych, zmęczonych i niepewnych swoich decyzji.

Odpowiedzialność za wychowanie i wsparcie w rozwoju emocjonalnym oraz społecznym spoczywa na nas, rodzicach i opiekunach, którzy troszczą się o swoje dzieci.
Ale dobra wiadomość jest taka: możesz ten szum wyciszyć. Możesz odzyskać pewność siebie, spokój i zaufanie do własnej intuicji. Warto pamiętać, że rola rodziców w kształtowaniu postaw i wartości dzieci jest nie do przecenienia.
Skąd bierze się ta presja i czemu wszyscy chcą kierować naszymi dziećmi?
Presja społeczna wokół wychowania dzieci nie jest wymysłem XXI wieku, ale dziś przybrała nową formę. Kiedyś opinie słyszeliśmy głównie od rodziny i najbliższych — dziś docierają do nas z tysięcy ekranów, profili i forów parentingowych. Internet stworzył kulturę „ekspertów od wszystkiego”, a porównywanie się stało się codziennym rytuałem.
Do tego dochodzą nasze własne przekonania wyniesione z domu: słynne „za naszych czasów dzieci nie marudziły”, „nie potrzebowały tylu emocji”, „nie miały tyle do powiedzenia”. Starsze pokolenia często udzielają rad z potrzeby troski, ale i z lęku — bo „inaczej” oznacza dla nich „niebezpiecznie„. Warto zauważyć, że oczekiwania społeczne oraz normy społeczne przekazywane przez starsze pokolenia mają ogromny wpływ na sposób wychowania dzieci i kształtowanie ich zachowań. A dla młodych rodziców — oznacza z kolei ocenę i brak akceptacji.
W efekcie rodzi się napięcie: chcemy wychowywać po swojemu, ale jednocześnie nie chcemy ranić tych, którzy „dobrze nam radzą”. Uleganie presji społecznej i rezygnowanie z własnych przekonań może prowadzić do poważnych konsekwencji, takich jak utrata autentyczności w relacji z dzieckiem czy poczucie niespełnienia jako rodzic.
Dlaczego ludzie tak chętnie dają rady? Jak radzić sobie z presją społeczną dotyczącą wychowania dzieci
To ciekawy mechanizm psychologiczny. Większość ludzi udziela rad nie dlatego, że wie lepiej, ale dlatego, że chce się poczuć potrzebna, kompetentna, uspokojona. Tu nie chodzi o to, że Ty chcesz robić inaczej. Chodzi o to, że oni chcą wierzyć, że robią/robili dobrze. Zrozumienie motywacji innych osób pozwala podejść do ich rad z większym dystansem. Kiedy widzimy, że ktoś wychowuje dziecko inaczej niż my, może się w nas uruchomić lęk: „A jeśli ja popełniłem błąd?”Udzielanie rad często wynika także z potrzeby budowania poczucia bezpieczeństwa. Dlatego tak często próbujemy przekonywać innych do własnych sposobów — bo to daje nam poczucie, że sami robimy właściwie i jesteśmy świetnymi rodzicami.
Zrozumienie tego mechanizmu to pierwszy krok do odzyskania spokoju. Bo kiedy widzisz, że za cudzą radą stoi potrzeba, a nie atak — możesz reagować łagodniej, spokojniej, a jednocześnie stanowczo. Pamiętaj, dana osoba, która tu i teraz daje Ci rady – nie osądza ani nie ocenia Ciebie. Ona konfrontuje się ze swoimi metodami i ta konfrontacja nie zawsze jej się podoba.
Jak radzić sobie z presją społeczną dotyczącą wychowania dzieci ze strony rodziców i dziadków
Ważnym aspektem jest też presja ze strony rodziców rodziców, czyli dziadków. Przecież oni już wychowali swoje dzieci, więc wiedzą lepiej i ich przekonania są sprawdzone w boju. Bardzo często jednak nie biorą pod uwagę, że ich metody też nie były doskonałe, że zarówno Ty, jak i Twój partner moglibyście sporo im wytknąć. Są jednak pewni, że skoro „u nich zadziałało”, to zadziała zawsze i wszędzie.
Tu jeszcze dochodzi jeden element. Pokutujące w społeczeństwie przekonanie, że rodzice są od wychowywania a dziadkowie od rozpieszczania. W efekcie Ty, jako rodzic, nie dostajesz wsparcia ze strony dorosłych, którzy powinni być po Twojej stronie, a zamiast tego, dostajesz podważanie swoich decyzji.
I ja wiem doskonale, że w codziennym życiu takie sytuacje są bolesne. Bo Twój rodzic powinien Cię wspierać, a nie walczyć. I wiem, że to wpływa na kształtowanie relacji między Twoimi rodzicami w roli dziadków, a Tobą w roli rodzica i Twoim dzieckiem jako dzieckiem i wnukiem jednocześnie.
Często szczera rozmowa pomaga. Powiedzenie o swoich potrzebach i oczekiwaniach, powiedzenie o swoich troskach i smutkach – bez oceniania i osądzania. Po prostu. Szczerze i otwarcie.
Jednak nie zawsze da się to w ten sposób załatwić. W trudnych sytuacjach warto więc mieć inne dorosłe osoby blisko siebie (partnera/partnerkę, przyjaciół), którzy podtrzymają Cię na duchu. I ważne: kluczową rolę odgrywa Twoja relacja z drugim rodzicem. Jeżeli Wy jesteście w tym razem i się wspieracie – to nic Was nie ruszy. To jest niezwykle ważne.
Jak rozpoznawać presję i nie dać się wciągnąć?
Pierwszy sygnał, że wpadłaś w sieć porównań, to emocje: złość, wstyd, niepewność, poczucie winy. Rozpoznawanie własnych emocji i potrzeb to ważna umiejętność w radzeniu sobie z presją społeczną. Umiejętność radzenia sobie w takich sytuacjach jest kluczowa dla zachowania równowagi i budowania zdrowych relacji.
Zatrzymaj się wtedy na chwilę i zapytaj siebie:
- Co dokładnie poczułam, gdy to usłyszałam?
- Czy ta rada jest zgodna z moimi wartościami i potrzebami mojego dziecka oraz czy jest odpowiednia w danej sytuacji?
- Czy to, co ktoś mówi, naprawdę dotyczy mnie — czy raczej jego doświadczeń i jego własnych potrzeb?
Nie każda rada wymaga reakcji. Czasem najlepszą odpowiedzią jest uśmiech i milczenie. Ale jeśli czujesz, że granica została przekroczona, możesz powiedzieć spokojnie:
„Dziękuję, że się tym dzielisz. My robimy to trochę inaczej — i to nam służy.”
To proste zdanie jest jak mała tarcza — nie rani, ale chroni Twoją przestrzeń.
Jak budować odporność na społeczną presję? Jak radzić sobie z presją społeczną, dotyczącą wychowania dzieci
Presja nie zniknie, ale możesz nauczyć się reagować na nią inaczej. W sposób, który dla Ciebie jest dobry. Pomagają w tym trzy filary:
- Zaufanie do siebie
Nikt nie zna Twojego dziecka tak jak Ty. Znajomość jego potrzeb i wspieranie rozwoju dziecka to podstawa skutecznych metod wychowawczych.
Żadne badania, poradniki ani doświadczenia innych nie zastąpią Twojej codziennej obserwacji.
Jeśli coś działa — nawet jeśli nie jest „zgodne z teorią” — znaczy, że jest dobre dla Was.
Warto też ufać własnej intuicji. Jesteście już dorośli i spokojnie możecie samodzielnie decydować o swoim dziecku oraz być dobrym wzorem dla niego, co ma ogromne znaczenie dla kształtowania pozytywnych zachowań w przyszłości. - Własny krąg wsparcia
Otaczaj się ludźmi, którzy nie oceniają, tylko słuchają. Wsparcie emocjonalne i budowanie relacji z innymi rodzicami, rówieśnikami i innymi ludźmi są szczególnie ważne w trudnych chwilach.
Wystarczy jedna czy dwie osoby, przy których możesz mówić o swoich wątpliwościach bez lęku, że zostaniesz oceniona. - Empatyczna komunikacja (NVC)
Gdy czujesz, że ktoś przekracza Twoje granice, nie musisz tłumaczyć się ani walczyć.
Wystarczy spokojnie nazwać swoje uczucia i potrzeby:
„Słyszę, że chcesz dobrze. A ja potrzebuję teraz zaufać sobie i podążać za tym, co czuję.”
Poza nazywaniem uczuć i potrzeb, spójrz w głąb siebie i sprawdź, czy zgadzasz się z otrzymaną radą. A jeżeli nie, to dlaczego? Czy dlatego, że uderza ona w Ciebie, w Twoje poczucie kompetencji, czy w Twoje wartości. Takie spokojne przyjrzenie się sobie bardzo pomaga.
To pokazuje, że potrafisz dbać o relację — bez rezygnacji z siebie.
Budowanie umiejętności radzenia sobie z presją społeczną wymaga wsparcia i ćwiczenia różnych scenariuszy w sytuacjach konfliktowych.
Pokłosie niewidzialności
Niestety, dzisiejsze pokolenie rodziców jeszcze boryka się z problemami związanymi z metodami wychowawczymi stosowanymi te 30 – 40 lat temu. Nas nikt nie uczył umiejętności społecznych, a wręcz przeciwnie. Dziecko miało się dostosować, wtopić się w tłum i być niewidzialne. W myśl zasady: dzieci i ryby głosu nie mają. To nie sprzyjało budowaniu pewności siebie, a dziś zbieramy tego żniwo, bo trudno nam się przeciwstawić różnym naciskom. Pamiętaj jednak, że dzieci uczą się z zachowań rodziców. Możesz im mówić, że asertywność jest ważna i dobra, ale gdy nie postępujesz asertywnie – to właśnie te działania i zachowania dziecko będzie naśladować.
Nie uczono nas też rozwiązywania konfliktów czy radzenia sobie z presją otoczenia. Dlatego dziś tak łatwo jej ulegamy, a każdy konflikt, który mógłby stać się przyczyną do rozwoju, wiąże się z lękiem, niepokojem i obawą.
Gdy rady bolą – jak rozmawiać z bliskimi?
Z bliskimi bywa najtrudniej. Zwłaszcza gdy „dobre rady” płyną z miłości. Zamiast odcinać się czy wybuchać, możesz wybrać empatyczną szczerość. Na przykład:
„Wiem, że chcesz dla nas dobrze. Ale czasem te komentarze sprawiają, że czuję się niepewna. Pomaga mi, gdy po prostu jesteś obok.”
Taka rozmowa często przynosi więcej zrozumienia niż kłótnia. Wsparcie emocjonalne ze strony bliskich jest kluczowe w budowaniu relacji opartych na zrozumieniu. Pokazuje, że nie chodzi o bunt, tylko o troskę o siebie i relację.
Naucz się podejmować decyzje dotyczące Twojego dziecka w oparciu o argumenty, wartości i Twoje przekonania. Nie musisz się z nich nikomu tłumaczyć. Chodzi o to, byś Ty sama, Ty sam wiedział, że robisz dobrze i ufał swoim wyborom. Wówczas obronienie swojego stanowiska staje się znacznie łatwiejsze.
I choć w różnych sytuacjach społecznych ta obrona własnego stanowiska będzie czasem łatwiejsza, czasem trudniejsza, to praktyka też sprawi, że coraz pewniej, będzie stawiać na siebie.
Zanim skończymy
Dziś Ty borykasz się z presją społeczną i „walczysz” o utrzymanie własnych decyzji, obronę własnych potrzeb i przestrzeganie przez otoczenie Twoich zasad.
Twoje dziecko Cię w tym obserwuje, nawet gdy jest jeszcze malutkie.
Za jakiś czas przyjdzie taki moment, w którym Ty będziesz wspierać dziecko w jego walce o utrzymanie granic, obronienie swojego zdania, zasad czy wartości. Zadbaj o to, by miało, ku temu solidny fundament. Zrobisz to dziś – nie dając sobie wejść na głowę. Naucz dziecko, że nie musi się dostosowywać i ulegać, a obroni się w przyszłości przed presją rówieśników. A grupa rówieśnicza tak czy siak, z czasem będzie mieć dla niego istotne znaczenie. Właśnie dlatego warto już dziś przygotować sobie pewne zasoby. Dziecko może się przecież przyjaźnić z innymi dziećmi, a nadal być przy tym sobą. Nie musi się „wtapiać” w soje otoczenie.
Gdy pokażesz, że warto chronić swoje granice (robiąc to wobec innych ludzi, ale i szanując dziś jego dziecięce potrzeby), dasz mu bazę do poczucia własnej wartości, które uchroni je przed presją rówieśniczą.
Takie kształtowanie wiary w siebie od najmłodszych lat, to świetny sposób na wychowanie pewnego siebie młodego człowieka, który będzie miał własne zdanie, własne przekonania i poczucie własnej wartości.
Zakończenie: Jak razić sobie z presją społeczną, dotyczącą wychowania dzieci?
Presja społeczna nie zniknie — ale możesz nauczyć się, by nie wchodziła w Ciebie. Rodzicielstwo to nie konkurs. To codzienne, czułe spotkania z człowiekiem, który potrzebuje Twojej obecności bardziej niż Twojej perfekcji.
Nie musisz być idealna. Nie musisz robić wszystkiego „jak inni”. Wystarczy, że jesteś wystarczająco dobra — uważna, obecna, czuła.
Bo dzieci nie potrzebują doskonałych rodziców. Potrzebują prawdziwych. Warto pamiętać, że wartości i umiejętności wyniesione z domu będą procentować w dorosłym życiu.
A jak jest u Ciebie? Masz swoje sposoby na to, jak radzić sobie z presją społeczną dotyczącą wychowania dzieci?


