Chciałabym zacząć od krótkiej historii żylaków. Kiedy zaobserwowano po raz pierwszy tę chorobę?
Wzmianki o żylakach występują w całkowicie różnych kulturach na przestrzeni wieków. Występowały, np.: u legionistów rzymskich. Gołym okiem dostrzeżemy je także w greckiej świątyni na rzeźbie Asklepiosa, gdzie wiernie oddana przez artystę noga cała pokryta jest żylakami. W polskiej sztuce ich ślady znajdziemy u mieszczan krakowskich Wita Stwosza. Tak więc choroba ta towarzyszy nam od tysiącleci.
Pytam o rys historyczny, ponieważ dziś zwykło się mówić, że żylaki to choroba cywilizacyjna.
Obecnie na pewno występuje większe jej nasilenie i więcej osób na nią cierpi. Żylaki zdecydowanie częściej występują dziś w krajach wysoko uprzemysłowionych z racji wykonywania pracy w pozycji siedzącej, która jest jednym z czynników ryzyka. Drugim są czynniki genetyczne. Jako ciekawostkę powiem, że ta sama żyła, która jest rozszerzona u matki, często ulegnie rozszerzeniu dokładnie w tym samym miejscu u córki. Pamiętać należy, że także ojciec, u którego żylaki występują, niesie ryzyko przeniesienia genetycznego tego schorzenia na dzieci. Jeśli chodzi o inne czynniki – to przede wszystkim praca w pozycji stojącej, ciężka praca fizyczna oraz praca w ciepłym pomieszczeniu. Ponadto otyłość, brak ruchu – wiek (częściej chorują osoby starsze), aż w końcu ciąża.
Dlaczego właśnie ciąża jest takim znaczącym czynnikiem, dlaczego kobiety w ciąży są grupą ryzyka?
Ciąża jest silnym determinantem żylaków. Ucisk płodu na żyły powoduje zastój krwi w żyłach i przyczynia się do ich powstawania. Najciekawsze jest jednak to, że żylaki pojawiają się już na początku ciąży, kiedy macica jest jeszcze mała, kiedy ów nacisk nie występuje. Bezsprzecznie zatem czynniki hormonalne – estrogeny odgrywają tu istotną rolę. Wpływają na ścianę żył, co powoduje, że staje się ona mniej elastyczna, mniej napięta – a więc rozszerzają się łatwiej. Jeśli do tego dodamy czasem ucisk płodu – zwiększamy „szansę” powstania żylaków.
Jak dochodzi do powstania żylaków?
Zanim będziemy mówić o mechanizmie powstania żylaków, musimy przypomnieć sobie, jak krew krąży w organizmie człowieka. Serce wypycha krew do tętnic, które doprowadzają ją do każdej komórki naszego ciała. Żyłami z kolei krew powraca do serca. Tętnice mają grube, elastyczne ściany, pulsują – panuje w nich wysokie ciśnienie. Ściany żył są miękkie, delikatne. W żyłach istnieją zastawki, które powodują, że krew może płynąć tylko w kierunku serca, zapobiegając tym samym cofaniu się krwi. Pamiętajmy, że krew płynie wbrew prawu grawitacji – od stóp aż do serca. W części podeszwowej stopy jest siatka żył, którą można porównać do gąbki, skąd krew w czasie chodzenia jest wypychana do podudzia, a następnie wyżej, przez kurczące się mięśnie. Zatem w momencie poruszania nogą nasze mięśnie kurczą się, naciskają na żyły i wypychają krew w kierunku serca. Jest to tzw. pompa mięśniowa, która ma olbrzymie znaczenie – ona to bowiem wypycha krew z kończyn do jamy brzusznej, skąd jest zasysana do klatki piersiowej, w której panuje ujemne ciśnienie i następnie powraca do serca. W momencie kiedy dojdzie do uszkodzenia zastawek, krew zaczyna płynąć wahadłowo. Płynie częściowo do góry, by za chwilę się cofać. Następstwem tego jest zaleganie krwi w żyłach, co powoduje powstawanie w nich wysokiego ciśnienia, co z kolei prowadzi do rozszerzania się żył – co w konsekwencji prowadzi do powstawania żylaków.
Skąd biorą się wspomniane przez Pana uszkodzenia zastawek?
Wiele osób rodzi się z wadą zastawek. Inną przyczyną są zakrzepy, które stopniowo niszczą zastawki. Czynnikiem powodującym ich uszkodzenie są również stany zapalne. Uszkodzone zastawki nie domykają się, co prowadzi do cofania się krwi.
Czytelników, a głównie czytelniczki interesuje, czy pajączki (teleangiektazje) są żylakami?
Pajączki są często zapowiedzią żylaków. Niebieskie, granatowe, czerwone pajączki występują głównie na zewnętrznych częściach ud. Owe teleangiektazje stanowią czasami poważny problem kliniczny, zwłaszcza u dziewcząt nastoletnich pragnących się podobać, nosić krótkie spódniczki czy kostiumy kąpielowe. Pajączki leczy się wstrzykiwaniem preparatów powodujących ich zarastanie lub promieniami lasera. Trzeba pamiętać, że usunięcie pajączków nie zabezpiecza przed pojawieniem się nowych.
Czy po pojawieniu się tego przedsmaku żylaków, czyli pajączków, mamy pewność, że żylaków nie unikniemy? I czy już na tym etapie mamy jak najszybciej zgłosić się do lekarza?
Teleangiektazje mogą nie przerodzić się w żylaki, choć często tak właśnie się dzieje. Po pojawieniu się pajączków należy udać się do lekarza – najlepiej flebologa, którego zadaniem jest sprawdzenie kondycji żył i ich zastawek.
Wracając do objawów żylaków – jakie są ich objawy?
W początkowym okresie żylaki nie powodują żadnych objawów, a chorzy zgłaszają się do lekarza jedynie ze względów kosmetycznych. Później pojawia się uczucie dyskomfortu, zmęczenia, rozpierania w chorej kończynie, które nasila się w miarę upływu dnia lub po długim staniu. Często chorzy skarżą się na uczucie „ciężkiej nogi”. Kolejnym objawem są niewielkie bóle nogi i kurcze przeważnie umiejscowione w łydce. Żylaki pojawiające się w czasie ciąży powodują więcej dolegliwości niż występujące poza ciążą, a chorzy z niewielkimi zmianami zgłaszają nieraz więcej skarg niż chorzy z rozległymi żylakami. W późnym okresie choroby pojawiają się obrzęki na grzbiecie stopy, następnie wokół kostek, często sięgające nawet do połowy podudzia. W bardzo zaawansowanych żylakach pojawiają się przebarwienia – brązowe plamy w okolicy kostki, które stopniowo się powiększają. Po jakimś czasie wystarczy najmniejsze zadrapanie, aby w tym miejscu powstała rana, owrzodzenie, które jest niezwykle trudne do leczenia. Żylaki, co ciekawe mogą także nie powodować żadnych objawów.
Jak leczyć zatem chorą na żylaki nogę – skoro jest to choroba, podobno, nieuleczalna?
W celu niedopuszczenia do rozwoju choroby warto stosować kompresjoterapię polegającą na noszeniu elastycznych podkolanówek, pończoch, rajstop dokładnie dopasowanych do wymiarów nóg. Można także likwidować żylaki skleroterapią. Metoda ta polega na wstrzykiwaniu do światła żyły środka chemicznego, który ma za zadanie podrażnić wewnętrzną ścianę żyły i spowodować jej zrastanie. Skleroterapia sprawdza się w przypadku małych żylaków, bądź nawrotu schorzenia. Jeśli bowiem mamy rozległe żylaki stosuje się leczenie operacyjne. Operacja sprowadza się do usunięcia tych żył, w których są uszkodzone zastawki oraz usunięcia samych żylaków. Klasyczna metoda polega na wykonaniu cięcia w pachwinie oraz drugiego w okolicy kostki i wprowadzeniu sondy, która służy do wyciągnięcia chorej żyły. Następnie wykonuje się cięcia wielkości 2-3 mm, poprzez które usuwa się żylaki. Krioterapia różni się od metody klasycznej tym, że chorą żyłę przed usunięciem się zamraża. Można również spowodować zarośnięcie żyły z chorymi zastawkami, stosując promienie lasera lub promienie o wysokiej częstotliwości radiowej. Natomiast nie ma stuprocentowych metod leczenia. Należy liczyć się z tym, że powstaną następne. Zanim jednak zaczniemy leczyć – należy zapobiegać.
Czyli stosować specjalne ćwiczenia przeznaczone dla nóg?
Powinniśmy pamiętać o ułatwianiu odpływu krwi. Krew odpływa z nóg, kiedy są uniesione, bądź kiedy uruchamiamy pompę mięśniową w ruchu – chodząc, biegając. Dobrze jest spać oraz siedzieć z nogami uniesionymi. Należy unikać dłuższego stania – a jeśli już zachodzi taka konieczność – należy przy tym dreptać, na przemian stawać na palcach i piętach. itp. Czyli cały czas poruszać się. Siedzenie w pozycji noga na nogę jest bardzo złym nawykiem. Jeśli nie chcemy mieć żylaków powinniśmy schudnąć. Unikajmy gorącej wody oraz sauny, a na nogi stosujmy chłodny prysznic.
Nawet jeśli jesteśmy genetycznie obciążone?
Zwłaszcza wtedy. Z żylakami zawsze możemy walczyć, a często nawet nie dopuszczać do ich powstawania.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Gabriela Jatkowska