Zupa z trupa to kolejna propozycja od Egmont z cyklu gier do plecaka. Mały format i poręczne pudełko faktycznie pasują do każdego plecaka i każdej torby. Gra może więc z Tobą podróżować zarówno nad morze, nad jezioro, w góry czy po prostu na łąkę. A po co ją ze sobą zabierać? Ano po to, by świetnie się bawić, integrować z pozostałymi członkami swojej rodziny i zapewnić sobie niezapomnianą rozrywkę i rozgrywkę. Bo „Zupa z trupa” to naprawdę mnóstwo śmiechu i zabawy 🙂
Zupa z trupa – „obrzydliwa” karcianka
Już sama nazwa sugeruje, że będzie ciekawie, a pierwsze słowa instrukcji, które wprowadzają do fabuły, tylko to potwierdzają. Jesteś nowy w dzielnicy, a Twoi potworni sąsiedzi (dosłownie potworni) zapraszają Cię na obrzydliwy obiad. Serwują włochate klopsiki i kluski z larwami. Brzmi ciekawie, co? No trudno. Zaproszenie przyjęte, trzeba się jakoś zachować. Ale przecież nie będziesz jadł tego paskudztwa. Rozwiązaniem jest grzeczne unikanie serwowanych potraw. I na tym właśnie polega gra.
Każdy gracz dostaje na rękę 12 kart i jedna zostaje na stole. Ta na stole to karta warunku. Gracze, którzy biorą udział w rozgrywce, muszą pozbyć się swoich kart z ręki, ale dokładać mogą tylko karty zgodne pod względem koloru lub wartości z tą, która jest na wierzchu.
Zasady nie są trudne, a gra jest bardzo dynamiczna. Jeżeli bowiem w czasie trwania rundy gracz pozbędzie się wszystkich kart, to wcale nie oznacza, że wygrał. Jeżeli bowiem jeszcze przed nim jest jego tura, to musi dobierać karty ze stosu, by mieć czym zagrać.
W każdej rozgrywce jest tyle rund, ilu graczy bierze w niej udział. Jeżeli więc trzech graczy się zaangażuje, to trzy rundy muszą zostać rozegrane, by każdy miał okazję być potwornym gospodarzem i serwować te mało apetyczne dania.
Celem gry jest zdobycie jak najmniejszej liczby punktów ujemnych. Przyznawane są za karty, które na koniec rundy pozostały w ręce gracza. Jeżeli więc zostało mu w rękach 5 zielonych kart (bo czerwone liczy się trochę inaczej), to otrzymuje 5 karnych punktów.
Punkty przyznaje się po każdej rundzie i sumuje na koniec gry.
Przez to, że w niektórych sytuacja konieczne jest dobieranie kart, cała rozgrywka jest bardzo ciekawa, dynamiczna i zmienna. Trudno przewidzieć, co się za chwilę wydarzy, trzyma w napięciu, ale i bawi, z uwagi na dania, których trzeba unikać.
Gorąco polecam 🙂