Rodzice bardzo często chcą, by dzieci wykorzystały szanse, których rodzice nie mieli lub nie wykorzystali. Właśnie dlatego bardzo często wysyłamy pociechy na lekcje angielskiego, zajęcia sportowe czy zajęcia artystyczne. W efekcie, maluszek cały tydzień ma wypełniony zajęciami dodatkowymi. Do tego dochodzi szkoła, odrabianie lekcji, jakieś obowiązki domowe. A gdzie czas na zwykłą zabawę? Na aktywność, która wypływa z woli i potrzeb dziecka? Gdzie czas na zwykłe „nicnierobienie” w swoim pokoju. Dziecko też potrzebuje odpoczynku i warto o tym pamiętać.
Wybór odpowiednich zajęć
Decydując się na zajęcia dodatkowe rzeczywiście dajemy dziecku szansę na rozwój. Dajemy mu szanse na to, by poznał nowych ludzi, nowych instruktorów, odnalazł się w nowym środowisku, a przy tym nauczył się czegoś ciekawego i wartościowego.
Zajęcia dodatkowe dla najmłodszych są też w taki sposób zaprojektowane, że nauka odbywa się tam przez zabawę. Nie ma się co jednak oszukiwać – to również jest dla dziecka męczące. Przebywanie w zorganizowanej grupie rówieśniczej, w której może się bawić, ale w to, co jest z góry narzucone, nie jest zabawą swobodną, wypływającą z dziecięcej potrzeby. Skoro tak, jest to dla dziecka swego rodzaju obciążenie.
Pisaliśmy już wcześniej, że dziecko przestymulowane nie rozwija się prawidłowo i pełne jest napięć, dlatego jako rodzice powinniśmy rozważyć, w jakim zakresie dziecko może uczestniczyć w zajęciach dodatkowych i jakie to mogą być zajęcia.
Przede wszystkim jednakże zastanówmy się, czy rzeczywiście wypełnienie całego tygodnia dodatkowymi obowiązkami to konieczność, by w przyszłości poradziło sobie w dorosłym życiu. A może wręcz przeciwnie? Może mu to będzie tylko przeszkadzać?
Na jakie zajęcia zapisać maluszka?
To trudne pytanie. Chcielibyśmy, by dziecko rozwijało się zarówno fizycznie i intelektualnie, więc trzeba je zapisać na język obcy, basen lub piłkę i najlepiej zajęcia artystyczne. A co w sytuacji, gdy dziecku się to po prostu nie podoba? Dobrą metodą będzie tu wsłuchanie się w rzeczywiste zainteresowania i potrzeby dziecka. Niech samo określi, co chce robić. Oczywiście, nie zawsze będzie wiedziało, bo może nawet nie mieć pojęcia, co dzieje się na takich zajęciach.
Dlatego, przed zapisaniem warto wybrać się na jakieś spotkanie otwarte. Pokazać maluszkowi, na czym polegają zajęcia, czego się będzie na nich uczył, co będzie robił z innymi dziećmi. Jeżeli samo stwierdzi, że to jest coś, co go rzeczywiście ciekawi, niech chodzi.
Decydując się też na dodatkowe formy edukacji czy rozwoju, nie wolno zapomnieć o tym, że wybrane przez nas zajęcia nie muszą odpowiadać dziecku. Dlatego też, jeżeli w planach są zajęcia sportowe, warto pokazać mu różne dyscypliny. Chcemy mieć w domu małego piłkarza? Ale może on chce trenować judo? Jeżeli to dziecko zdecyduje, która dyscyplina sportowa jest dla niego ciekawsza, jest większa szansa, że na takie zajęcia będzie chodzić z radością.
Podobnie rzecz się ma z zajęciami artystycznymi. Na siłę nikt nie wychowa wybitnego malarza czy muzyka. To trzeba czuć i kochać – niech dziecko zdecyduje, co kocha najbardziej. A może sztuka czy ogólniej zajęcia artystyczne w ogóle do niego nie przemawiają. Uszanujmy to.
A co z rezygnacją
Nawet najciekawsze zajęcia czasem nudzą, nużą i męczą. Wtedy pojawiają się pomysły, by z tego zrezygnować. Dziecko szuka wymówek, by nie iść na zajęcia. Kombinuje i stara się na wszystkie sposoby zdobyć jedno chociaż popołudnie dla siebie.
Jeżeli, raz na jakiś czas świadomie i uczciwie pozwoli się dziecku ominąć te zajęcia dodatkowe, to nic wielkiego się nie stanie, a maluch odpocznie. Po takiej przerwie z większą radością wróci do swojej grupy i będzie się udzielał na zajęciach. Jeżeli jednak zniechęcenie będzie pojawiało się często, a nawet systematycznie, to w pierwszej kolejności warto spróbować dotrzeć do jego powodów.
Być może dziecku nie wychodzi coś na zajęciach, a może relacje koleżeńskie nie są dla niego przyjemne. Jeżeli zrozumiemy prawdziwą przyczynę niechęci, łatwiej będzie sobie poradzić z problemem, a dziecko nauczy się, że ma w rodzicu wsparcie i zrozumienie. Rozwiązanie problemu zaś może sprawić, że dziecku powróci entuzjazm do zajęć.
Jeżeli jednak to niechęć, która nie ma głębszego podłoża, warto z dzieckiem porozmawiać o niepoddawaniu się. Od najmłodszych lat warto uczyć konsekwencji i realizowania do końca powziętych zamiarów. Trzeba dziecko trochę zmotywować, ale z wyczuciem, by nie czuło się zmuszane do zajęć.
Można też się umówić, że dajemy sobie wspólnie miesiąc. Przez ten miesiąc rodzic będzie zachęcał i motywował, a dziecko postara się zaangażować w zajęcia. Jeżeli po upływie tego czasu niechęć nadal będzie silna, to rezygnujemy z tego. Dziecko może się czuć naprawdę przemęczone i jego niechętny udział w zajęciach będzie jeszcze gorszy niż rezygnacja.
Pamiętajmy też, że jeżeli dziecko zapłonie do czegoś pasją, zainteresowaniem i szczerym zamiłowaniem, to nie będzie chciało rezygnować, a do zajęć nie będzie trzeba go namawiać.
A jakie jest Wasze zdanie w tym zakresie? Co sądzicie o zajęciach dodatkowych dla dzieci i jakim kluczem kierujecie się w ich wybieraniu? Jak motywujecie dziecko do uczestnictwa i czy w ogóle? Podzielcie się swoim doświadczenie.