Wybór szkoły podstawowej to poważna sprawa. Z jednej strony placówka powinna zaspokajać ambicje edukacyjne rodziców i dobrze przygotować ucznia do dalszej nauki, z drugiej – gwarantować przyjazną atmosferę. Tylko wtedy dziecko będzie mogło skupić się na edukacji i radosnym poznawaniu świata, bez lęku przed rówieśnikami lub zbyt surowymi nauczycielami.
Dobrze zrobić pierwszy rekonesans nawet rok wcześniej, aby przyjrzeć się działaniom szkoły i jej wynikom, a także oswoić z nią naszego malucha, odwiedzając podstawówkę w trakcie dni otwartych lub różnych imprez czy kiermaszów.
Obok domu, pracy czy na drugim końcu miasta?
Najlepiej, aby wybrana placówka mieściła się w bliskiej odległości od domu. Dziecko nie tylko będzie mogło w przyszłości samo wracać ze szkoły, ale również pozna swoich kolegów mieszkających tuż obok. Drugą opcją jest podstawówka w pobliżu biura – pozwoli to nam łatwo przywozić i odbierać dziecko, ale prawdopodobnie będzie wiązało się z częstym zostawaniem malucha na świetlicy. Sytuacja komplikuje się, kiedy chcemy posłać dziecko do odległej szkoły ze względu na jej wyjątkową ofertę lub kadrę. Zanim podejmiemy taką decyzję, zastanówmy się, czy będziemy w stanie dowozić do niej malucha przez najbliższych kilka lat. Jeśli nie mamy takiej pewności, lepiej zrezygnujmy z tego pomysłu, aby oszczędzić dziecku ewentualnej zmiany szkoły, w której już nawiązało przyjaźnie i polubiło nauczycieli.
Program MEN czy coś więcej?
Większość szkół realizuje wyłącznie program MEN, uzupełniając go o dodatkowe pozycje związane z konkretnymi przedmiotami lub zagadnieniami, takimi jak bezpieczeństwo, finanse czy ekologia. Jednak niektóre placówki stosują również autorskie metody lub opierają się na koncepcjach psychologiczno-pedagogicznych. Większość z nich łączy przekonanie, że dziecko samo z siebie jest spragnione wiedzy, a nauczyciel powinien mu towarzyszyć i wspierać w procesie poznawania świata. W tym aspekcie pomocna jest Teoria Inteligencji Wielorakich Howarda Gardnera, wg której młody człowiek rozwija się w obszarach ośmiu inteligencji: językowej, matematyczno-logicznej, ruchowej, wizualno-przestrzennej, muzycznej, przyrodniczej, interpersonalnej i intrapersonalnej. W wieku przedszkolnym i szkolnym należy wspierać wszystkie z nich i obserwować, które obszary są mocną stroną dziecka, w jaki sposób poznaje świat, aby ułatwić mu przyswajanie kolejnych zagadnień.
Języki obce czy szkoła dwujęzyczna?
Jeśli mamy taką możliwość, wybierzmy szkołę dwujęzyczną – wtedy nauka języka obcego nie będzie ograniczona do uczenia się na pamięć słówek oraz zapamiętywania struktur gramatycznych, lecz zadziała też na zasadzie immersji. Dobrze, jeśli szkoła zapewnia zajęcia z native speakerem. Kolejnym plusem jest wprowadzenie dodatkowego języka na dalszym etapie nauki. Im młodsze dziecko, tym łatwiej opanować mu nowy język. Młody umysł przyzwyczajony do nauki greckiego czy rosyjskiego w późniejszym wieku również łatwiej poradzi sobie z portugalskim czy chińskim.
Zajęcia dodatkowe w szkole czy w domu kultury?
Młody człowiek jest ciekawy świata, a równocześnie potrzebuje kontaktów z rówieśnikami i mądrymi dorosłymi. Potrzebuje bodźców, aby poznać siebie, ponieważ jeszcze nie wie, co tak naprawdę go interesuje. Większość prywatnych placówek oferuje w ramach czesnego lub dodatkowych opłat szeroki zakres zajęć artystycznych, naukowych lub sportowych. W publicznych – ta oferta jest zdecydowanie mniejsza. Rozważmy, czy wolimy mieć dostęp do kursów tańca lub judo w szkole, czy rekompensuje nam to położony w pobliżu dom kultury albo specjalistyczna placówka. Pamiętajmy jednak, że nasz maluch potrzebuje również „wolnego” na zabawę, a czasem chciałby się po prostu trochę ponudzić… Na koniec sprawdźmy, w jakich godzinach czynna jest świetlica i jak jest wyposażona. Czy dzieci będą miały możliwość wyjścia na szkolne boisko?
Jak poczuć się bezpiecznie?
Dobrym rozwiązaniem jest posłanie sześciolatka do szkoły, w której uczy się jego starsze rodzeństwo lub znajomi. Pamiętajmy też, że duże budynki, wielkie korytarze i sąsiedztwo gimnazjalistów działają onieśmielająco na malucha, dla którego i tak wszystko jest nowe i obce. Dziecko poczuje się lepiej w niewielkiej szkole, z kilkunastoosobowymi klasami. A naszym największym sprzymierzeńcem będzie cierpliwy i życzliwy wychowawca. Spróbujmy go poznać, zanim zdecydujemy się na konkretną szkołę. Podpytajmy też rodziców starszych dzieci, co sądzą o nauczycielach oraz jak oceniają poziom nauczania. Jakie wsparcie otrzymują, kiedy dziecko chorowało lub ma problemy z jakimś zagadnieniem?
Obiad w szkole czy w domu?
Dziecko powinno codziennie zjeść pięć posiłków o stałej porze. Nawet jeśli nie będzie korzystało ze świetlicy oraz zajęć dodatkowych, prawie zawsze pora drugiego śniadania lub obiadu wypadnie w trakcie lekcji. Sprawdźmy, jak wygląda kwestia wyżywienia w wybranej przez nas placówce. Wiele szkół niestety zlikwidowało stołówki i zapewnia co najwyżej niezbyt zdrowe przekąski. Część jednak wciąż zatrudnia kucharzy lub korzysta z usług firm cateringowych. Przyjrzyjmy się przykładowemu menu pod kątem jego zbilansowania oraz preferencji dziecka.
Kiedy podejmiemy decyzję, porozmawiajmy o niej z naszym dzieckiem. Przygotujmy je na nową przygodę. Zaprośmy na wycieczkę do szkoły i zapytajmy, czy mu się podoba. Sprawmy, aby poczuło, że również ono miało wpływ na tę ważną decyzję.