Ile to razy słyszeliśmy w dzieciństwie, by nie przeszkadzać rodzicom w pracach domowych. Jeszcze w poprzednim pokoleniu dzieci były na pewnym etapie odsuwane od pomagania rodzicom, a potem nagle wymagało się od nich zaangażowania w domowe obowiązki. Takie działanie nie miało większego efektu, ponieważ dzieci czuły się wrzucone w nie swój świat, bez przygotowania do niego.
Dziś świadomość wychowawcza rodziców jest na znacznie wyższym poziomie. To dobrze. Rodzice zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest angażowanie dziecka w życie całej rodziny, od pierwszych chwil kiedy tylko to możliwe. Obowiązki domowe zaś nie są traktowane jako zło konieczne, ale jako element budowania więzi rodzinnej.
Taką okazję do budowania więzi stwarza właśnie wspólne gotowanie. Zalet takiej aktywności jest bardzo wiele. Od najbardziej oczywistych – jak uczenie dzieci gotowania w sposób bezpieczny, pod okiem rodziców – po mniej oczywiste, jak uczenie się współpracy, współdziałania i podejmowania decyzji.
Wspólne gotowanie to świetna zabawa. Fakt, że obiad nie powstanie wtedy w ciągu godziny a w znacznie dłuższym czasie. Jednak nie to jest najważniejsze. Możliwość zadecydowania przez dziecko, na co ma ochotę, co chciałoby przygotować i zrealizowanie tej wizji, uczy dziecko etapowego planowania i realizowania swoich planów. To budowanie w dziecku poczucia sprawstwa, pewności siebie i własnej wartości. Dla malucha, przygotowanie obiadu jest wielkim osiągnięciem – nie powinno się go deprecjonować czy w inny sposób umniejszać. Każdy sukces, każde przedsięwzięcie doprowadzone do końca, buduje w dziecku przekonanie, że jest kimś ważnym i potrafi sobie poradzić w różnych sytuacjach.
Do tego, jego to wartościowy i ciekawy czas spędzony razem w kuchni, w działaniu. To wspólnie wykonana praca, która powoduje, że dziecko i rodzic zbliżają się do siebie i wspólnie docierają do założonego celu.
U nas wspólne gotowanie nie zdarza się co dzień, ale staramy się kultywować je w weekendy. Nie zawsze jest to obiad. Czasem wspólnie pieczemy babeczki, czasem przygotowujemy kisiel, a czasem razem robimy wodę smakową. To nie musi być zawsze obiad. Ważne, by zrobić coś razem. By był tego namacalny, wyraźny efekt i by cieszyć się tym efektem wspólnie.
A co tak nie cieszy, jak wspólny posiłek, który potem można celebrować razem przy stole.
A jak jest u Was? Gotujecie razem? Przyrządzacie posiłki? Uczycie dzieci samodzielności, czy odsuwacie od obowiązków domowych na rzecz tego, by były wykonane szybciej?
Jeżeli tak, to podzielcie się swoimi wrażeniami? Czym dla Was jest taki wspólny czas spędzony w kuchni?
Moja pięcioletnia córka uwielbia pomagać mi w kuchni. Co sobotę pomaga mi przygotować obiad lub upiec ciasto. Zawsze ma przy tym mnóstwo zabawy. Oczywiście przygotowywanie posiłku z dzieckiem to dłuższy czas i większy bałagan, ale uśmiech naszej pociechy zawsze to wynagradza 🙂