Wojny z mikrobami to fantastyczna książka, która łączy w sobie edukację, rozrywkę i niebywałe doświadczenia estetyczne. Jak to możliwe? Już wszystko wyjaśniam.
Wojny z mikrobami to książka, która opowiada o tym, jak na przestrzeni lat dochodziło do poznawania kolejnych mikrobów: bakterii, wirusów, grzybów. Niegdyś, nasi przodkowie musieli walczyć z chorobami, o których dziś albo nie mamy pojęcia, albo znamy je wyłącznie z historii, ponieważ udało się je skutecznie pokonać.
Dzięki lekturze dzieci mogą dowiedzieć się, dlaczego wybuchają epidemie i które zarazki są najbardziej niebezpieczne. Mogą też dowiedzieć się, które i w jakich okolicznościach są dla nas całkiem przyjazne, a co najmniej pożyteczne. Zrozumieją działanie szczepionek i antybiotyków.
Książka jest uporządkowana tematycznie. Na początek znajdziesz informacje podstawowe, które wprowadzają w świat mikroorganizmów. Następnie poznasz niektóre mikroby, wywołujące poważne choroby znane są na całym świcie z historii, czy te, z którymi całkiem niedawno mieliśmy do czynienia.
Książka porusza jednak nie tylko niszczycielskie aspekty istnienia mikrobów. Zobaczysz również, jak pozytywnie wpływają one na nasze jedzenie, a nawet zdrowie.
Wojny z mikrobami – rozrywka
Książka należy do serii „Chcę wiedzieć więcej” i jest przeznaczona dla dzieci z wczesnych klas szkoły podstawowej. Jej odpowiednik dla przedszkolaków to „Chcę wiedzieć”.
Dlaczego książka zapewnia również rozrywkę? To proste. Pozycja nie jest nudnym podręcznikiem szkolnym. Pełna jest zabawnych i dowcipnych komentarzy i dopowiedzeń. Oto do Antoniego van Leeuwenhoeka machają jakieś drobne żyjątka, które zaobserwował przez mikroskop. A poszczególne mikroby urządziły sobie prezentację i każdy z nich opowiada o sobie.
To tylko kilka przykładów, jak książka została „ożywiona” i „rozweselona”. Takie podejście i potraktowanie tematu z lekkim przymrużeniem oka, jednocześnie bez ujmowania mu naukowości sprawia, że dzieci przyswajają rzetelną naukową wiedzę w sposób lekki, łagodny i naturalny. Przecież coś, co nas rozśmiesza, bawi i pobudza jakiekolwiek emocje łatwiej zapada w pamięć.
Estetyczny aspekt książki
Nie można pominąć też estetycznych atutów tej publikacji. Każda strona to szaleństwo ilustracji, kolorów i obrazków. Mikroby mówią do nas osobiście, a ich wypowiedzi widać w dymkach charakterystycznych dla komiksów. Dodam, że to nie jest komiks. Te komiksowe elementy służą jedynie urozmaiceniu i wzbogaceniu książki.
Treść też jest rozmieszona bardzo estetycznie. Ciekawostką jest to, że każda strona jest jakąś „scenką” lub zbiorem różnych scenek. Nie ma ani jednej strony, która ma klasyczny wygląd: na białym tle czarne litery.
Taki pozorny bałagan jest wbrew pozorom bardzo dobrym posunięciem. Nie ma bloków tekstu, które z góry zniechęcają do czytania. Jest za to różnorodność akapitów i formatów treści.
Dymki, akapity, ciekawostki – czytasz tę książkę trochę jak przewodnik po świecie malutkich istot.
Podsumowując, książka „Wojny z mikrobami” ucząc bawi i bawiąc uczy ;). To nie tylko powieść o wojnach ludzkości, które toczyła ona z tym niewidzialnym wrogiem, ale również historia naszej wielowiekowej przyjaźni i współpracy. Warto po nią sięgnąć. Warto, by rozszerzyć swoją wiedzę i nieco odczarować świat mikroorganizmów.