„Ty mnie nie rozumiesz” to ciepła, pełna empatii i głębokiego zrozumienia książka dla młodych dziewcząt, którą z powodzeniem mogą przeczytać również kobiety, które do dziś czują, że coś w ich dorastaniu poszło nie tak.
Autorka z wyrozumiałością otula trudne doświadczenia kobiet. Pokazuje, jakie mogą być ich skutki i jak je przekroczyć, by żyć pełnią życia i cieszyć się z bycia ze sobą.
Poleciłabym tę książkę zarówno rodzicom nastoletnich dziewczyn, jak i samym dziewczynom, do których docelowo jest skierowana. Dlaczego tak? Jej wspólne przeczytanie sprawi, że w podobny sposób rodzice i nastolatki zaczną patrzeć na zadania i wyzwania związane z dorastaniem. Zaczną je rozumieć i postrzegać w kategoriach doświadczeń, od których często nie da się po prostu uciec.
Ty mnie nie rozumiesz dla rodziców
Rodzicom ta książka da zupełnie inne spojrzenie na córki. Autorka, choć ciepło i z ogromną empatią omawia poszczególne obszary dorastania, to jednak patrzy z pewnego dystansu. Z lotu ptaka. Wszystko dlatego, że w swojej pracy zawodowej miała do czynienia z różnymi dziewczynami, o różnych doświadczeniem. To powoduje, że może pewne doświadczenia uogólnić. To właśnie daje jej tę perspektywę. I choć ma wiele zrozumienia i oddania dla młodych dziewczyn, to nie łączą jej z opisywanymi doświadczeniami więzy rodzinne, co również daje jej możliwość opowiadania o nich obiektywnie i „na chłodno”. Wiadomo, że oddanie własnemu dziecku nieco zaciemnia nam obraz i powoduje, że na wiele spraw patrzymy przez pryzmat łączącej nas relacji.
Jednak jest to nie tylko sposób na zrozumienie własnego dziecka. Książka daje również rodzicom (szczególnie kobietom, ale o tym za chwilę) pewne zrozumienie siebie. Pokazuje, co na nas wpłynęło te kilkanaście lat temu.
Dlaczego szczególnie kobietom? Ponieważ książka jest dla dziewczyn, postrzega więc okres dojrzewania z tej właśnie perspektywy. Z perspektywy dziewczęcych relacji, dziewczęcych zadurzeń i miłości oraz z perspektywy kobiecej samooceny. Nie oznacza to, że mężczyźni czy młodzi chłopcy mają w tym temacie łatwiej. O nie. Dla nich to również jest niezwykle burzliwy czas, w którym wiele się dzieje. Tylko oni przechodzą to po prostu nieco inaczej. Akurat okres dojrzewania to czas, w którym różnice między kobietami i mężczyznami zaznaczają się chyba najwyraźniej.
Ty mnie nie rozumiesz dla nastolatek
Nastolatki to główna grupa, dla której książka została napisana i przeznaczona. Młode dziewczyny, które znajdują się właśnie w oku cyklonu (czytaj: w okresie dojrzewania). To czas, w którym bardzo wiele się dzieje. Zmienia się ciało z dziecięcego, dziewczęcego na znacznie bardziej kobiece.
Zmienia się też umysł, a burza hormonów w tym nie pomaga. Niektóre dziewczęta dorastają, dojrzewają szybciej, inne zdecydowanie wolniej i te różnice również wpływają na sposób postrzegania siebie, swojego ciała i (co mocno niebezpieczne) swojej wartości.
Autorka zdaje się przytulać wszystkie te dziewczyny, które właśnie przez to przechodzą. Okazuje im ogrom zrozumienia, a jednocześnie próbuje budować mosty między dziewczynami a ich rodzicami.
Źródłem zagubienia młodych jest nie tylko zawirowanie w ich własnym życiu (hormony, dorastanie, nabieranie kształtów), ale również fakt, że najlepsze przyjaciółki i koleżanki zaczynają być podobnie zagubione. To sprawia, że dla młodej, dorastającej dziewczyny zmienia się praktycznie cały świat.
Co znajdziesz w książce?
Autorka podejmuje różne, istotne w tym wieku tematy i spokojnie każdy z nich omawia. Powtórzę się, ale to ważne. Cały czas bije z tego ogromna empatia i zrozumienie. Nie ma ocen, osądów czy klasycznego podziału: dobre – złe. Jest po prostu doświadczanie. I choć sugeruje, co warto zrobić w konkretnej sytuacji, jak sobie pomóc lub przynajmniej nie szkodzić, to porady te są również podane bardzo delikatnie i łagodnie.
Książka porusza temat samooceny, poczucia własnej wartości, odżywiania, przyjaźni, relacji z rodzicami, miłości i zaanagażowania. Porusza również temat szkoły, ambicji i wyścigu szczurów, do którego autorka nie zachęca.