Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek. O tym, czy prace domowe są zbędne w procesie kształcenia dziecka, opowie psycholog dziecięcy Agnieszka Stein.
Są dorośli, którzy spełniają swoje marzenia i żyją pełnią życia. Są także ci, którzy zamiast zwyciężać wolą narzekać, że im się nie udało i pozostać w poczuciu porażki. Co różni jednych od drugich? Dzieciństwo.
„Ryzykiem dysleksji” obciążone są dzieci mające już kogoś w rodzinie z podobnymi zaburzeniami, pochodzące z nieprawidłowej ciąży i porodu oraz te, które wykazują wszelkie opóźnienia rozwojowe. Termin ten jako pierwsza w Polsce wprowadziła M. Bogdanowicz, odwołując sie do terminologii używanej w publikacjach kampanii prowadzonej w 1993 roku przez European Dyslexia Association na temat wczesnego rozpoznawania dysleksji.
Pierwsze lata życia wywierają największy wpływ na rozwój inteligencji, zainteresowań oraz zdolności językowych dziecka. Młodzi ludzie mają wrodzoną potrzebę zdobywania wiedzy i umiejętności poprzez osobiste doświadczenia. Warto wybrać szkołę, która będzie potrafiła wykorzystać naturalną ciekawość świata dziecka, zamiast ograniczać się do relacji wykładowca – uczeń. Znajdźmy placówkę, która zagwarantuje dziecku zarówno wysoki poziom edukacji, jak i poczucie bezpieczeństwa oraz szansę na zbudowanie pozytywnych relacji interpersonalnych.
Szkoły przestały spełniać swoje zadania. Rodziców zniechęca brak indywidualnego podejścia do ucznia, nieodpowiedni program nauczania, zabijanie kreatywności i samodzielności w myśleniu, a zamiast tego – chęć wpasowania dziecka w sztywny schemat. Sposób na ucieczkę od niekompetencji szkoły? Homeschooling!
Masz wątpliwości, czy Twoje dziecko jest gotowe do podjęcia edukacji w pierwszej klasie? Obawiasz się, że sobie nie poradzi? Że zgubi się wśród starszych kolegów? Zastanawiasz się, jak odroczyć obowiązek szkolny?