Starszak – jak to jest być starszakiem? Mogłoby się wydawać, że młodszym dzieciom jest łatwo wejść w szereg różnych zmian, które niesie ze sobą pojawienie się rodzeństwa. W końcu do około 2.-3. roku życia dziecko jest samo „jedną wielką zmianą”. Nowy członek rodziny to tylko jeden z wielu elementów zmieniającego się życia. Nic bardziej mylnego. Warto przygotować dziecko na tę wielka zmianę.
Wielka rewolucja
Chodzi przecież o zmianę totalną, dotyczącą całego życia i miejsca dziecka w rodzinie. Chcemy, żeby dziecko nie tylko zaakceptowało maluszka, ale także, aby go kochało, wspierało, czuło z nim więź, opiekowało się. Wszystko na swoją miarę.
Aby tak się mogło zadziać potrzebujemy dokładnie przemyśleć nasze oczekiwania wobec starszaka, całej sytuacji i naszej roli w tym procesie. A następnie przygotować się do nowej sytuacji i konsekwentnie działać w tym kierunku. To pomoże zapewnić dzieciom maksymalne poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Tym samym pomóc mu przejść konstruktywnie przez okres znaczącej zmiany, jaką jest pojawienie się braciszka lub siostrzyczki.
Starszak – uczucia, nadzieje, obawy
Co może czuć kilkulatek, gdy w domu pojawia się noworodek? Różne dzieci będą w różny sposób przyjmować tę sytuację. Są to bowiem zupełnie nowe okoliczności. Starszak może się czuć osamotniony, niepewny. Do tej pory rodzice skupiali uwagę na nim, aż tu nagle w domu jest drugi mały człowiek. Wszyscy się nim zachwycają, opowiadają, jaki jest malutki czy słodki. I pytają kilkulatka: czy cieszy się, że ma braciszka lub siostrzyczkę? A nasz starszak przede wszystkim czuje się zagubiony. W tym nowym momencie są w nim różne, sprzeczne emocje – od radości, szczęścia po złość i zazdrość. I to zupełnie normalne.
Mama, którą dziecko miało tylko dla siebie (zaakceptowało: dzielę się mamą z tatą) nagle poświęca dużo uwagi innemu dziecku. Co ważniejsze nie poświęca już tyle uwagi pierwszemu dziecku – starszakowi, bo fizycznie nie jest to po prostu możliwe. W domu mogą pojawić się również nowe zasady. By nie hałasować, jak maluszek śpi, by nie bawić się głośno, jak mama karmi. By się tak a tak obchodzić z maluszkiem, bo jest za delikatny, by więcej rzeczy robić samemu, bo jest się większym niż noworodek. Jest tego naprawdę dużo – i mały człowiek, choć jest obiektywnie większy, bo był pierwszy w rodzinie, może się naprawdę pogubić.
Aby przyjąć te zmiany dobrze i konstruktywnie sobie z nimi poradzić, starszak (tak jak i każdy dorosły) musi dokładnie wiedzieć, co się będzie działo, jaka jest jego rola w tym procesie. Musi wiedzieć, że po nowej sytuacji może spodziewać się zarówno dobrych, jak i złych rzeczy. Że będzie inaczej, ale nie gorzej.
Jedno jest pewne, przygotowywać się należy już w ciąży. Od czego zacząć:
1. Od siebie samych
Jak ty droga mamo/tato postrzegasz tę całą sytuację. Czy widzisz tu obszar konkurencji między dziećmi? Może myślisz, że maluch będzie miał „gorzej”, bo nie będzie miał rodziców na wyłączność? Cokolwiek myślisz…
Masz rację. Tu nie ma żadnej obiektywnej prawdy.
Skoro nie ma żadnej obiektywnej prawdy, to jak należy myśleć, aby wam wszystkim było łatwiej? Jaki byłby piękny, pozytywny obraz waszej powiększonej rodziny? Tu każdy będzie miał swoją odpowiedź. Ja myślałam mniej więcej tak:
„Będziemy trzymać się blisko, wzajemnie dawać sobie dużo miłości, ciepła, obecności i uwagi. Starszakowi nawet nie tyle się nie pogorszy, co nawet polepszy. Do tej pory dostawał trochę uwagi mamy i taty, a teraz będzie miał kogoś, kto da mu 100% swojej uwagi. Liczba relacji (a więc i miłości) zmieni się z 3! na 4!, czyli „skoczy” z 6 na 24.”
Może nie będzie łatwo, ale nasza cała rodzina na tym cudownie zyska. Starszak też!
2. Nowe potrzeby – nowe zasady
Oczywiście waszym priorytetem będzie bezpieczeństwo dzieci, a przede wszystkim maluszka. Jednak zachęcam do pomyślenia, jakie są potrzeby starszaka, i jak można je realizować, żeby poczuł się naprawdę ważny. Zachęcam nawet do zrobienia sobie małej tabelki POTRZEBY MOJEJ RODZINY zawierającej przewidywane ważne potrzeby dzieci:
· Potrzeby maluszka: jedzenie, mama, czystość, spokój…
· Potrzeby starszaka: bliskość, bycie ważnym, ciekawość….
Czy mój kilkulatek potrzebuje bardziej bliskości fizycznej czy psychicznej?
Ja założyłam, że starszak na pewno będzie zainteresowany maluchem i postanowiłam, że jego ciekawość zostanie zaspokojona. Dlatego starszak siedział na moich kolanach podczas karmienia piersią małej siostrzyczki. Mama przytula synka, a synek swoją miesięczną siostrzyczkę (pod warunkiem, że ma czyste rączki). Po około miesiącu mój synek sam przybiegał, żeby mi pokazać, jakie ma czyste rączki, bo chce się przytulić do siostrzyczki.
Moja filozofia wychowania zakłada, że w życiu nie ma rzeczy, których „nie wolno”, tylko musimy spełniać warunki, aby były one możliwe. I tak też wychowuję moje dzieci. Jeśli dzieje się coś „dziwnego”: dwulatek kładzie się na leżącym na macie bobasie, to najpierw zastanawiam się, czego starszak chce, aha, chce bliskości. Dobrze, bliskość jest O.K., ale połóż się obok maluszka, a nie na nim, bo to go będzie bolało. Położyć to się możesz na tacie, bo tata jest duży.
Zazwyczaj mówię „tak”, potrzebom dzieci, stawiając jednocześnie warunki, które sprawią, że sytuacja jest bezpieczna.
Aby obraz rodziny i jej potrzeb był pełny, koniecznie trzeba pomyśleć jeszcze o dwóch sprawach i włączyć je do domowej tabelki potrzeb:
· Potrzeby mamy…
· Potrzeby taty…
3. Dostępne możliwości
Najlepiej jeszcze przed porodem warto zastanowić się nad różnymi możliwościami i przygotować się na sytuacje awaryjne (co najmniej należy je przemyśleć):
· Czy możemy otrzymać pomoc: babci, dziadka, cioci, wujka, opiekunki
· Jak możemy przygotować się do zabaw, by jednocześnie móc w tym czasie zajmować się noworodkiem?
Pomocny może być zestaw zabaw spisanych i wspólnie przygotowanych ze starszakiem do sprawdzenia po narodzinach rodzeństwa. Świetnie sprawdzą się nowe piosenki, audiobooki z bajkami. Niecodzienne materiały plastyczne (masa solna, papierowa, glina) wraz z dodatkami np. szyszki, patyki, przyprawy czy wierszyki-masażyki, które można ćwiczyć wspólnie ze starszakiem, a przydadzą się również dla noworodka.
· Jak ja wyobrażam sobie sytuacje, w których dwójka dzieci jednocześnie czegoś chce…?
· Jak sprawić, by starszak czuł się ważny?
Niech pomoże, dzieci potrafią czerpać wielką radość z przynoszenia mamie śpioszków, z radością może zabawiać rodzeństwo. Świetnym narzędziem jest także kronika starszaka, która daje ogromne pole do znajdowania powodów do dumy dla niego.
4. Mówimy i tłumaczymy
Chcemy podkreślić, jak bardzo ważne jest ciągłe tłumaczenie dzieciom, co się wokół nich dzieje. To zmniejsza stres. Sprawia, że sami lepiej się odnajdujemy. Dziecko jest w stanie lepiej z nami współpracować, gdy rozumie, czego się od niego oczekuje. Nie zapominajmy tłumaczyć sobie nawzajem. Mama tacie i tata mamie.
CO MÓWIMY:
· Tłumaczymy, że dzidziuś na razie dużo płacze, ale jak podrośnie to przestanie. Mówimy, że będzie czasem chciał się bawić, ale czasem może nie chcieć oraz że Ty też nie musisz się chcieć bawić z młodszym.
· Okazujemy dziecku miłość – słowami, gestami. W momencie zmiany ono tego bardzo potrzebuje!
· Pamiętajmy, że potrzeby wszystkich członków rodziny są ważne i równe – choć czasem na ich zaspokojenie trzeba chwilkę poczekać. Gdy starszak chce się bawić z mamą w berka, kiedy ona karmi maluszka – dajmy poczuć starszakowi, że jego potrzeba zabawy jest dla nas ważna. Ważne, by dziecko poczuło, że rodzic słyszy i rozumie potrzebę dziecka. To znaczy bardzo wiele i jest dobrym punktem wyjścia do rozmowy o sposobach i czasie zaspokojenia potrzeby starszaka. Na przykład wspólny berek po nakarmieniu maluszka lub biegi po parku po powrocie taty z pracy…
· Wyjaśniamy dziecku zasady, jakie obowiązują, to pomoże starszakowi być bardziej samodzielnym i lepiej zrozumieć konkretną sytuację.
· Mówimy o tym, co jest ważne w naszej rodzinie. Na przykład dbamy o siebie i dlatego mama dba o starszaka w ten sposób, że jak on śpi, to zabiera dzidzię do innego pokoju, żeby nie obudziła starszaka.
JAK MÓWIMY:
· Używamy POZYTYWNEGO JĘZYKA, czyli po pierwszym NIE RÓB TEGO, musi zawsze nastąpić to, co starszak MOŻE robić, albo jakie warunki musi spełnić, żeby robić to, co chce lub wytłumaczenie konsekwencji
· NIE OBIECUJEMY, że maluch będzie się bawić i będzie tak fajnie, bo tego nie wiemy. Prawdopodobnie czasem miło się będzie z nim bawić, ale czasem będziesz miał go dość i wtedy coś wymyślimy, żeby znowu było wesoło
· MOŻNA PRZYPOMINAĆ starszakowi, że on kiedyś też był taki malutki i nieporadny i wtedy mama się nim zajmowała, a teraz dzidzia jest taka malutka, jak kiedyś starszak….
· POWTARZAMY – aby uzyskać efekt powtarzamy między 3 do 21 razy :-). Spokojnym, budującym poczucie i bezpieczeństwo głosem. Powtarzanie działa.
· No i jak najwięcej dajemy komunikatów typu „Starszaku kochany – jesteś O.K. i bardzo Cię i Tata i Mama Kochamy!”
5. Sytuacje awaryjne
Dziwne zachowania dzieci, agresja to najczęściej przejaw stresu u dziecka. Z jednej strony musimy zapewnić bezpieczeństwo maluszkowi, a z drugiej pomóc starszakowi poradzić sobie ze stresem. Dzieci są bardzo empatyczne i mogą doświadczać silnego stresu w związku z tym że dzidziuś np.: płacze. Mogą wtedy różnie reagować, żeby poradzić sobie ze stresem. Krzyczeć, płakać, przytulać się, niszczyć zabawki, rzucać, bić mamę lub młodsze dziecko, mówić „nie kocham Cię” albo gorzej. Naszą rolą jest pomóc mu zrozumieć sytuację i poradzić sobie z trudnymi emocjami.
Na przykład:
· Widzę, że denerwujesz się, jak mała płacze, bo potrzebujesz spokoju. Może mógłbyś przez chwilkę pobawić się tu sam, a ja postaram się ją uśpić i wrócę do ciebie, co ty na to?
· Smutno Ci, gdy mama przytula siostrzyczkę a ty też chcesz się przytulić? Lubisz się przytulać? Jeśli chcesz możesz przytulić się do mnie/poklepać małą po pupce – na pewno będzie jej miło.
· Złościsz się, bo zależy Ci teraz na zabawie? Chcesz bym wiedziała, że lubisz jeździć na rowerku? Teraz nie mogę z Tobą wyjść na spacer, bo siostrzyczka będzie jadła obiadek, ale obiecuję, że jak przyjdzie tata to wyjdziemy we dwójkę na rower. Co ty na to?
Jest pewnie jeszcze milion innych pomysłów, na które sami wpadniecie i które sprawdzą się u Was. W każdym razie miejmy na uwadze to, że nasze dziecko i my sami potrzebujemy powolutku w swoim tempie uczyć się nowej sytuacji i że jest jeszcze jedno dziecko, jeszcze jeden członek naszej rodziny, o którego wspólnie dbamy.