Sophie Kinsella, autorka „Wyznań zakupoholiczki” teraz przychodzi do nas z kolejną swoją historią, która trzyma w napięciu i nie pozwala odłożyć książki na półkę. Z miejsca pokochacie jej bohaterów i będziecie im kibicować aż do ostatniej kartki.

Audrey nie chodzi do szkoły, za to cały czas chodzi w okularach przeciwsłonecznych. Dlaczego? Na początku dowiadujemy się tylko, że to przez jakieś traumatyczne wydarzenie, do którego doszło w poprzedniej szkole, Audrey ma teraz fobię społeczną. Czuje się źle poza murami własnego domu, a i w nim nie czuje się do końca bezpieczna. Właśnie dlatego skrywa się za okularami. Są symbolicznym murem. Przez nie nikt nie spojrzy jej w oczy, a to oznacza, że nie zrani jej duszy.
Audrey ma nie tylko fobię społeczną, ale też zaburzenia lękowe. Miewa napady paniki i dla osób postronnych może się wówczas dziwnie zachowywać. Dla Audrey jest to wówczas stan prawdziwego zagrożenia, z którym musi sobie poradzić.
Nie jest jej łatwo, ale na drodze do zdrowienia towarzyszy jej nie tylko najbliższa rodzina, ale również terapeutka.
Pewnego dnia do domu, w którym skrywa się Audrey przychodzi Linus – kolega jej starszego brata – i przypadkiem na nią trafia.
Audrey oczywiście ucieka przed nim, ale to nie powoduje, że na tym kończy się ich wzajemny kontakt. Linus, poinformowany przez brata Audrey o jej problemach, próbuje dotrzeć do dziewczyny w sposób spokojny, powolny i bez presji. Nie naciska jej na rozmowy i spotkania. Pierwszy kontakt nawiązuje listownie, bo to nie zmusza jej do konfrontacji.
Jego cierpliwość, spokój i pełna akceptacja tego, z czym zmaga się dziewczyna, rodzi w niej zaufanie do niego, które pozwala jej na drobne przekraczanie granic jej własnych ograniczeń. Czy uda mu się wydobyć ją ze skorupy lęków, fobii i obaw? Czy pomoże jej odzyskać zaufanie do świata? Czy nie nadużyje kredytu, który dała mu dziewczyna?
Spójrz mi w oczy, Audrey to historia o rozkwitaniu. O tym, jak jest ono trudne. Jak wymagające. Jak wiele może pójść nie tak i jak ważne jest, by mieć przy sobie kogoś bliskiego i zaufanego.
To piękna historia. Trzymasz kciuki, by Audrey zdjęła okulary. Życzysz jej tego od pierwszej chwili, jak tylko ją poznajesz. Podziwiasz jej walkę i jednocześnie współczujesz jej doświadczeń i trudów. Niezwykła. Wciągająca. Fantastyczna.