Smaczna banda i emocje to nowa seria książek dla dzieci, która ukazała się nakładem Wydawnictwa HarperCollins, a dokładnie jego dziecięcej odnogi – Harper Kids.
Tym razem bohaterami opowiastek stają się… różne produkty żywnościowe. Miałam przyjemność zapoznać się z dwiema pozycjami ze Smacznej bandy: Fajnym cieciorkiem i Smaczna banda i wolny wybieg.
Zanim Ci opowiem o każdej z tych książek kolejno, najpierw przedstawię Ci krótko cała serię.
Smaczna banda i emocje – czego się spodziewać
Na pewno wspaniałego wydania. Ja wiem, nie ocenia się książki po okładce. Nie raz się jednak przekonałam, że Harper Kids zachwyca na wielu poziomach, a jednym z nich jest estetyka przygotowywanych książek.
Książeczki mają kwadratowy format i twardą, pięknie ilustrowaną okładkę. Historie wydrukowane zostały na zwykłych kartkach, więc najmłodszym lepiej nie dawać ich do samodzielnego przeglądania ;). Papier jest kredowy, a każda strona wypełniona jest ilustracjami, które doskonale uzupełniają treść.
Co do samej treści. Książeczki są krótkie i proste – w pewnej warstwie, ale o tym za chwilę.
Na każdej stronie znajduje się zaledwie kilka zdań, czasem nawet jedno. Są one jakby podpisami do ilustracji, które znajdują się na poszczególnych kartkach. I choć historyjki te są oszczędne w słowach, to nie są oszczędne w swojej warstwie znaczeniowej. To prawdziwa sztuka w kilku zdaniach napisać historyjkę, która ma kilka poziomów i może stać się doskonałym punktem wyjścia do rodzinnych rozmów.
No to czas na przedstawienie poszczególnych książek. Gdy zapoznasz się z ich opisami, zrozumiesz, co mam na myśli, mówiąc o tych poziomach.
Fajny Cieciorek
Cieciorek trzymał się kiedyś z innymi fasolkami. Jednak z dnia na dzień zaczęły się one zmieniać, co sprawiło, że Cieciorek poczuł, że ich przyjaźń się rozpada. Zaczęły nosić fajne, „czaderskie” okulary, super ciuchy i zaczęły chodzić luzackim krokiem. Niby nic takiego, to tylko wygląd, ale jednak Cieciorek czuł, że się od siebie oddalają.

Nawet sam próbował nosić okulary przeciwsłoneczne, modne ciuchy i zaczął trenować swój własny luzacki krok.
Co z tego, jak i tak czuł się inny niż reszta fasolek.
Było mu smutno, tęsknił za kolegami i nie mógł się pogodzić z tym, że tak się ich drogi rozeszły. Aż pewnego dnia okazało się… cóż, nie powinnam Ci mówić, ale troszkę zdradzę 🙂
Okazało się, że to nie fajne ciuchy czy gadżety czynią z Ciebie fajną fasolkę, ale to, jak traktujesz innych, jak się do nich zwracasz i czy jesteś życzliwy. Czy dawni przyjaciele Cieciorka są tylko pozerami, czy faktycznie fajnymi fasolkami? Ale tak fajnymi przez duże F?
Sprawdź.
Książka świetnie się nadaje jako punkt wyjścia do rozmów z przedszkolakami i uczniami młodszych klas podstawówki. Starsi i młodzież potrzebują nieco poważniejszych treści. Niemniej, jeżeli w domu są dzieci w różnym wieku, to przy okazji rozmawiania o Cieciorku z młodszy, można też zahaczyć o ten temat ze starszym. Na pewno warto.
Książka dotyka tematu uczuć, emocji i potrzeb. W tym przypadku jest to potrzeba akceptacji i przynależności. Prosta i głęboka. Zabawna i poważna. Po prostu fajna 😉
Smaczna banda i wolny wybieg
W tej części głównymi bohaterami są jajka, które wspólnie zamieszkują jedną wytłaczankę. Każdego ranka, przed otwarciem sklepu, jajka wyskakują z wytłaczanki i świetnie się bawią. Biegają po całym sklepie, wygłupiają się i spędzają aktywnie czas. Nazywają to wolny wybieg. Robią tak prawie wszystkie. Jedno jajko, Skorupski, zawsze zostaje w wytłaczance. Czyta książki, odpoczywa i delektuje się ciszą oraz czasem spędzonym samotnie.
Skorupski bardzo sobie ceni te chwile. Podkreśla, że gdy się mieszka z 11 innymi jajkami, to taka chwila sam na sam ze sobą jest bardzo cenna. Można odpocząć od zgiełku i ciągłego towarzystwa.

W dniu, w którym poznajemy Skorupskiego i jego towarzystwa, jajka z wytłaczanki postanawiają pobawić się w chowanego i tym sposobem zmusić Skorupskiego, by wyszedł z wytłaczanki i zaczął ich szukać.
Gdy poranek dobiega końca, Skorupski zaczyna czekać na przybycie swoich towarzyszy. Zaczyna mu już ich brakować i powoli martwi się o to, dlaczego nie wróciły. Gdy wybija dwunasta i „oficjalnie kończy się poranek”, wyrusza na poszukiwania towarzyszy. Pierwszego z nich znajduje na półce z ogórkami i piklami.
Okazuje się, że jajkom nic nie jest, ale chciały się z nim pobawić w chowanego. Zaczynają się poszukiwania. Każde kolejne odnalezione jajko dołącza do zespołu poszukiwawczego. Na koniec pozostaje im już odnalezienie jednego towarzysza, a właściwie towarzyszki, która zostawiła im wskazówki.
Smaczna banda i emocje
Książka znów mówi o emocjach i potrzebach, co również jest ciekawym punktem wyjścia do rozmów z dziećmi. Tu również mowa o przynależności, akceptacji, ale też o innych potrzebach: samotności i towarzystwa. Po lekturze tej historii warto porozmawiać z dzieckiem o równowadze między czasem spędzanym z przyjaciółmi i sam na sam ze sobą.
W tym przypadku równowaga to nie jest 1:1. Niektórzy z nas lepiej się czują w towarzystwie, inni w samotności. Warto jednak opuszczać te swoje ulubione obszary, by zaznać nieco innych doświadczeń. I tak, osoba, która lubi towarzystwo może czasem pobyć sama, by móc się w siebie wsłuchać, poznać siebie. A ktoś, kto lubi być sam, może czasem spędzić czas w towarzystwie, by poznać inne rozrywki, poznać innych i zaznać przyjemności, jaka płynie z przyjaźni.
To również historia o tym, że zanim zrezygnujesz z jakiejś formy spędzania wolnego czasu – najpierw ją sprawdź. Nie warto rezygnować z czegoś, czego się nie zna, bo może się okazać to bardzo ciekawe.
Podsumowując, książeczki są naprawdę porywające i ciekawe. Są piknie ilustrowane, a historie są wciągające. Ich prostota powoduje, że utrzymują uwagę dzieci, a jednocześnie poruszają ważne dla każdego z nas zagadnienia. Ja jestem zachwycona, a smaczna banda na pewno zagości w naszej biblioteczce na stałe.