Kluczową rolę odgrywa tu sposób żywienia, który wpływa na tworzenie się preferencji pokarmowych. Może skutkować częstym przejadaniem się i skłonnością do wybierania specyficznych produktów.
Ze wszystkich stron jesteśmy atakowani przez słodycze, fastfoody i inne wysokokaloryczne przekąski. Dostęp do nich jest prosty i niemalże nieograniczony. Możemy być pewni, że łakocie i tak będą obecne w życiu dziecka. Dlatego też kluczową kwestią nie jest nauczenie dziecka, aby nie jadło słodyczy, lecz by jadło je w zrównoważony sposób.
Niestety, nigdzie nie znajdziemy złotej recepty na to, w jaki sposób pomóc dziecku zdobyć zdrowe nawyki jedzenia słodyczy. Każda rodzina może wypracować swój własny, najlepszy dla niej, sposób wdrażania w życie racjonalnych zasad żywienia. Warto jednak zastanowić się nad podanymi poniżej wskazówkami.
Bez skrajności
Zarówno koncepcja „domu bez słodyczy” jak i „domu z nielimitowanym dostępem do łakoci” nie są optymalnymi rozwiązaniami. Pamiętajmy, że im bardziej restrykcyjnie czegoś zabraniamy, tym większe prawdopodobieństwo, że produkt ten nabierze dla dziecka szczególnej wartości. W konsekwencji, gdy jest możliwość jedzenia ograniczanego pożywienia, dziecko z dużym prawdopodobieństwem zje go zdecydowanie więcej, niż gdyby zakazu nie było. Co więcej, stosowanie zewnętrznych restrykcji nie przygotowuje młodego człowieka do funkcjonowania w świecie pełnym słodyczy. Z kolej w sytuacji gdy dziecko je słodycze w dużych ilościach i wręcz najada się nimi, nie będzie miało okazji poznać i polubić innych produktów.
To, co możesz zrobić, to „rozpieścić podniebienie” dziecka – pamiętaj, że to Ty jako rodzic decydujesz, jaki rodzaj pożywienia znajduje się w Twoim domu. Możesz przyzwyczaić dziecko do słodkości wysokiej jakości, naturalnych, np. suszonych owoców, i tym samym nauczyć je, aby częściej (choć z pewnością nie zawsze!) wybierało te określone produkty.
Słodycze to tylko słodycze
Zwracanie nadmiernej uwagi na słodycze, zarówno pozytywnej (entuzjazm podczas jedzenia czy wybierania deseru) jak i negatywnej (nadmierna dbałość o niską kaloryczność, lęk przed przytyciem dziecka czy własnym) powoduje, że łakocie zaczynają zajmować wyjątkowo ważną pozycję w życiu dziecka. Nie robienie z deseru wielkiego wydarzenia powoduje, że dziecko uczy się, że słodycze są normalnymi produktami spożywczymi.
Przypominaj dziecku, że wkrótce znów będzie mogło zjeść swoje ulubione przysmaki. Może wydawać się to zaskakujące, ale mechanizm działania jest podobny jak w diecie: gdy wiemy, że od poniedziałku wybieramy się na dietę, w weekend nieświadomie jemy więcej niż byśmy chcieli i potrzebowali. Kiedy dziecko nie jest pewne, kiedy będzie miało możliwość znowu zjeść coś słodkiego, będzie jadło „na zapas”. Zjawisko „jedz póki czas” to podstawowa przyczyna przybierania na wadze.
Słodycze to jedzenie – nie nagroda, nie kara, nie pocieszenie
Wykorzystywanie słodyczy jako formy nagrody zwiększa u dziecka ich pragnienie oraz wartość emocjonalną. W ten sposób młody człowiek uczy się, że słodycze są sposobem nagradzania siebie. Z kolej grożenie dziecku, że nie dostanie deseru, jeśli nie zje obiadu niesie ze sobą przekaz, że zdrowe i odżywcze jedzenie to kara jaką należy ponieść, aby zdobyć najlepszą część obiadu, czyli deser.
Słodycze bywają także używane jako ratunek w sytuacji pojawienia się trudnych emocji, takich jak smutek, żal, złość, frustracja. To prawda, że trudno obserwować przykre emocje u dziecka, a użycie czekoladki czy ciasteczka jako pocieszenia działa szybko i skutecznie. Jednak takie działanie może stworzyć trwały i niefunkcjonalny sposób radzenia sobie z trudnymi emocjami. Jedzenie nie powinno służyć jako regulator emocji.
Być może powyższe propozycje okażą się pomocne we wprowadzaniu racjonalnych nawyków żywieniowych w Twoim domu. Równie ważne jest przyjrzenie się własnym poglądom i mitom na temat słodyczy i ich roli. Dzieci bardzo dużo uczą się obserwując rodziców i ich sposób żywienia. Jeśli ty nie masz zdrowej relacji ze słodyczami, trudno będzie ci nauczyć dziecko znajdowania równowagi pomiędzy odżywczymi produktami i łakociami.