O tym, skąd bierze się złość, po co się złościmy i jak złość rodziców wpływa na dziecko (i jego tzw. wychowanie) pisaliśmy w pierwszej części artykułu „Przymknij oczy„. Dowiedzieliście się już, że złość jest potrzebna i że dziecko nie słyszy, co mówi zdenerwowany rodzic. Ale jak radzić sobie ze złością?
Jak radzić sobie ze złością?
Oto kilka kroków, które mogą ci pomóc:
Krok 1. Spróbuj zmienić sposób myślenia.
Wczuj się w motywy zachowań dziecka. Spróbuj zrozumieć jego potrzeby i naturę zachowań. Zauważ, że nie robi tego specjalnie. Nie skacze na złość tobie, nie opóźnia wyjścia z domu na złość tobie, nie rozrzuca ubrań, by ci dokuczyć, nie rozgniata jedzenia, byś miał (miała) więcej do sprzątania, nie histeryzuje, by upokorzyć cię przed teściową itd. Zrozum, że te zachowania oraz twoja samoocena nie mają ze sobą nic wspólnego. Warto dobrze zapamiętać tę rozłączność: zachowania innych ludzi nie muszą na ciebie wpływać. To, co robią inni ludzie, nie ma związku z twoim samopoczuciem. Dziecko to tylko dziecko (rzuca zabawką, by sprawdzić, jaki wydaje dźwięk lub skacze, by zaspokoić swoją potrzebę rozwojową!). I niech ta myśl przyświeca ci, ilekroć coś idzie nie po twojej myśli.
Dobrym przykładem jest sytuacja, gdy kupując w kiosku gazetę, widzisz, że sprzedawca jest nieuprzejmy i rzuca gazety bez słowa i byle jak. Czy to twoja wina, że tak robi? Jaki ma to związek z tobą? Czy masz na to wpływ? Możesz się uśmiechnąć i podziękować i w ten sposób być może wpłynąć na humor sprzedawcy. Możesz też bez słowa wziąć gazetę, rzucić pieniądze i odejść. A potem swoim oburzeniem zarażać innych ludzi. Wybór należy do ciebie. Ale cokolwiek wybierzesz, nie zmieni to faktu, że nastrój i usposobienie sprzedawcy oraz twoje samopoczucie, twoja samoocena i twój humor nie mają ze sobą nic wspólnego. Z dzieckiem jest tak samo.
Krok 2. Jak najczęściej rozładuj napięcie, stres wynikający z bycia rodzicem.
To praca, z której nigdy się nie wychodzi. W której panujesz nad niewieloma rzeczami (patrz krok 1), wciąż otacza cię hałas, a bałagan robi się „sam” minutę po sprzątnięciu.Znajdź swój sposób na pozbywanie się stresu, który nie jest złością (patrz pierwsza część artykułu). Na odpoczynek, zebranie myśli, moment skupienia, ciszy lub samotności. Zrelaksowany rodzic ma większe szanse powiedzieć sobie „stop”, gdy zaczyna się złościć.
Zauważ, jak się czujesz, gdy masz stresujący okres życia, np. w pracy albo napiętą sytuację z przyjacielem. W tej sytuacji wszystkie inne rzeczy się sypią, jakby się umówiły. Gdy w jednej sferze dopada cię stres, przenosi się on na wszystkie inne. Trudno być wtedy dobrym mężem czy żoną, rodzicem, przyjacielem, pracownikiem. Takie okresy życia pojawiają się regularnie i jednym z nich jest z pewnością pierwszy etap rodzicielstwa.
Im wcześniej nauczysz się, jak odcinać od siebie to, co nie jest z tobą powiązane, a wpływa negatywnie na twój poziom stresu oraz jak wyrzucać nagromadzony stres w wyniku działań, na które masz wpływ, ale jest ich dużo, są wyjątkowo trudne lub dotyczą bardzo drażliwych kwestii – tym lepiej będziesz funkcjonować w innych, kolejnych sytuacjach, które wpływają na ciebie drażniąco. Gdy nauczysz się tego, będzie ci dużo łatwiej zapanować nad trudną sytuacją, która wymyka się spod kontroli. A w domu z dziećmi – zazwyczaj sytuacja wymyka się spod kontroli.
Krok 3. Zauważaj drobne, pożądane zachowania dziecka.
Przez to niejako „nagrodzisz” je uwagą i nawiążesz kontakt, obdarzając zainteresowaniem w przyjaznej atmosferze. Dzięki temu nie będzie się starało celowo cię rozzłościć, by w ten sposób uzyskać uwagę. I mniej będzie sytuacji, w których tobie trudno nad sobą panować.
Dziecko potrzebuje uwagi. Jeśli nie dostaje jej od rodziców lub opiekunów, gdy rysuje, buduje lub wkłada samodzielnie buty – postara się o nią w sposób, który ciebie na pewno rozzłości. Dla dziecka złość także jest uwagą. Jeśli nie ma uwagi, która buduje jego dobre samopoczucie, rozwija chęć współdziałania – nauczy się cieszyć z uwagi zbudowanej na złości czy krzyku. Komentarze kierowane do mamy lub męża w stylu: „czy wiesz, co Jan dziś zrobił? Rozsypał całą mąkę, myślałam, że oszaleję” też są wzmocnieniem. Dziecko zauważa, że mama lub tata dostrzega jego działania, takie jak rozsypywanie mąki i następnym razem znów postara się ich „nie zawieść”, rozsypując tym razem sól lub błocąc garnitur taty kaloszami.
Dlatego zauważanie dobrych, nawet drobnych rzeczy, przejawów samodzielności (nawet tych nieudanych), aktów twórczych (także tych brudzących podłogę) czy zaangażowania w prace domowe (również te, które powodują, że trwa to niewspółmiernie długo) wpływa na to, że dziecko czuje się zauważone, docenione i lepiej się czuje ze swoimi opiekunami i z samym sobą. Możesz powiedzieć: widzę, że sprzątasz. Albo: długo dziś rysowałaś, co ci się udało narysować? Wystarczy drobne słowo. Bez oceny w stylu „jaki piękny rysunek”, by dziecko nie musiało się odwoływać do aktów wandalizmu lub negatywnych działań. I w ten sposób lepiej i łatwiej wam się razem żyło.
Krok 4. Czynności, których dziecko nie lubi, np. mycie zębów, włosów czy ubieranie się – spróbuj obudować zabawą.
Wciągnij dziecko we wspólne poszukiwanie szczoteczki i ciągłe mylenie jej z innymi albo w robienie deszczu durszlakiem w wannie. To pomoże uniknąć ostrych sprzeciwów powtarzających się codziennie lub nawet kilka razy w ciągu dnia. Dzięki temu kilka razy dziennie masz mniej okazji do wybuchu złości.
Zwykle jest tak, że jedno z rodziców jest lepsze w radosnych zabawach, a drugie w łagodnym przekonywaniu. Jeśli to możliwe, spróbujcie się podzielić „kłopotliwymi”, trudnymi, ale koniecznymi zabiegami tak, by nie stwarzały one okazji do złości. Gdy dziecko jest trochę większe, można próbować przekonywać je o konieczności zabiegów i dać wybór, z którym z rodziców je wykona. W moim życiu miałam taką sytuację. Dziecko musiało przejść nieprzyjemny zabieg medyczny, ale za nic w świecie nie chciało się na niego zgodzić. Powiedziałam po raz kolejny, dlaczego to jest ważne, co z tego wyniknie oraz to, że ten zabieg i tak będzie trzeba przeprowadzić. Dlatego możemy to zrobić po dobroci lub siłą. Dziecko wybrało po dobroci i okazało się to dobrym sposobem na tę sytuację. Udało się wykonać zabieg oraz uniknąć złości, mimo że sprawa była dla dziecka bardzo trudna.
Krok 5. Daj dziecku więcej czasu.
Rano, gdy zwykle panuje pośpiech, spróbujcie budzić się wcześniej i wolniej wstawać. Wolniej przygotowywać śniadanie, jeść, myć się, ubierać. Każda z tych czynności może być dla dziecka trudna lub żmudna albo niezbyt lubiana przez nie. Wydłużenie czasu da ci możliwość obdarzenia dziecka większą uwagą w tych czynnościach, wsparcia lub przynajmniej nie popędzania. A dzięki temu mniej będziesz się stresować, że nie zdążycie na czas do przedszkola, szkoły i pracy i będziesz spokojniejszy (spokojniejsza).
Jakość poranka zaczyna się wieczorem. Czasami się wydaje, że możesz siedzieć do późna, a rano będziesz nieco niewyspany. Jest inaczej: gdy siedzisz do późna, rano nie możesz wstać i przesuwasz budzik na coraz późniejszą godzinę. To powoduje coraz większe wyrzuty sumienia, pośpiech i stres. Twój poranek będzie spokojny i produktywny, gdy będziesz wyspany, a więc położysz się odpowiednio wcześnie i gdy wstaniesz dokładnie wtedy, gdy zadzwoni twój budzik. Trudne? Bardzo trudne. Ale postaraj się tak zaplanować poranek, by dawał ci siłę na cały dzień oraz by budował wasze rodzinne relacje, a nie psuł je na cały dzień.
Krok 6. Zrezygnuj z wykonywania czynności, które zawsze budzą złe emocje.
Jeśli zwykle są problemy w czasie wspólnych zakupów – spróbuj tak zorganizować się w czasie, by nie musieć robić zakupów z dzieckiem. Jeżeli tobie nie wychodzi zabawa w czasie mycia zębów, niech to robi drugie z was, a ty zajmij się np. czytaniem na dobranoc. Jeśli dziecko z popołudniowych spotkań z innymi dziećmi wraca zbyt pobudzone, postaraj się zorganizować je nieco wcześniej. Spróbuj poszukać nowych rozwiązań na sytuacje, których częstym efektem jest złość.
Czasem takie stresujące działania są oczywiste i jeśli można – to z pewnością już dawno wiesz, że nie możesz ich robić. Ale czasami nawet nie zauważasz, że jesteś bardzo zdenerwowany i powinieneś przerwać daną czynność, odetchnąć lub powierzyć ją komuś innemu. Zdarza się nam, że mimo wysokiego poziomu stresu mówimy: „jestem spokojny, spokojna”, a osoba, która to słyszy – ucieka. Warto nauczyć się słuchać swoich emocji, swojego ciała, bo ono wysyła nam sygnały o tym, co się z nami dzieje. Ciało kumuluje stres i reaguje np. bólem mięśni lub kręgosłupa. Gdy narasta napięcie – ono często wie to wcześniej niż my. Warto wtedy konstruktywnie reagować i ratować się sprawdzonymi metodami.
Krok 7. Precyzuj swoje polecenia tak, by dziecko na pewno wiedziało, o co je prosisz.
Zamiast: ubierz się, możesz powiedzieć: włóż proszę buty, a potem kurtkę. Zamiast: posprzątaj tu – poukładaj misie tutaj, samochody tutaj, lalki tutaj, a te papierki wyrzuć do kosza. Jeśli dziecko cię „nie słucha” warto poszukać nowej metody komunikacji z nim, byście lepiej się rozumieli. Lub dowiedzieć się, co mu przeszkadza spełnić twoją prośbę.
Czasami dziecko ma pewną bezwładność działania. Gdy o coś prosisz, ono musi spokojnie zakończyć jedno działanie, by móc zacząć inne. Nie potrafi lub nie chce przerwać tego, co robi. Jeśli nie chce, to może warto poszukać innego rozwiązania metodą wygrana-wygrana.
W sytuacji bezwładności – wystarczy chwilę poczekać, spokojnie przypomnieć o prośbie lub poprzedzić prośbę czymś na kształt ostrzeżenia. Np. dziesięć minut przed planowanym wyjściem z domu możesz powiedzieć, że za dziesięć minut będziecie się ubierać, a teraz dziecko może spokojnie skończyć zabawę.
A jeśli to nie jest kwestia bezwładności – sprawdź, czy na pewno dobrze się rozumiecie. Mówiące dziecko możesz poprosić o powtórzenie polecenia. Lub zapytać wprost, czy wie, o co ci chodzi lub o to, jak cię rozumie.
Krok 8. Zamknij oczy. Odwróć się. Wyjdź.
Gdy widzisz, że dziecko robi coś, co ciebie złości, ale obiektywnie jest w porządku, czyli nie powoduje np. bólu, stłuczenia czegoś, wypadku – odwróć głowę, zajmij się czymś innym. To naprawdę działa – odwrócenie głowy w drugą stronę lub np. sprawdzenie telefonu, na chwilę zajmie twoje myśli. Wystarczy zamknąć oczy na kilka chwil – to najlepsza metoda i zawsze dostępna, gdy pojawia się złość na coś, co widzisz.
Oczywiście gdy zabawa dziecka jest niebezpieczna lub włączone są w nią inne dzieci lub zwierzęta – może nie być czasu ani możliwości odwrócić się lub wyjść. Tak dzieje się np. w grupach przedszkolnych, gdy wychowawca powinien czuwać nad dziećmi przez cały czas. Ale w domu, gdy dziecko jest z rodzicami i to, co robi złości rodziców, ale nie jest niebezpieczne – odwrócenie się jest najlepszą metodą na powstrzymanie wybuchu złości.
Jeśli wejdziesz do pokoju i zastaniesz sytuację, w której dzieje się coś złego, wydarzyło się coś, co wzbudza twoją złość, a nie ma zagrożenia bezpieczeństwa – natychmiast odwróć się i wyjdź. Weź kilka oddechów, pomyśl o tym, że nie musisz interpretować tej sytuacji jako złej. Możesz skupić się na jej innych aspektach. Ona i tak już się wydarzyła. Pomyśl, że twoje dziecko rozwinęło małą motorykę, sensorykę, kreatywność albo poznało jakieś prawo fizyki. Spróbuj postawić akcent na tę unikalną wartość. Skup się na pozytywach. Gdy się uspokoisz, pora zająć się tą mąką czy rozlanym mlekiem. A rozmowę zostawić na później, na przykład na wieczorną porę. Wtedy możesz powiedzieć dziecku, co cię w tej sytuacji zaniepokoiło lub co i dlaczego ci się nie podobało. W takich rozmowach zawsze mów językiem „ja” – o swoich uczuciach, ptrzebach, niepokojach czy zmartwieniach. Staraj się też mówić o sytuacji, a nie o dziecku.
Na koniec
Możesz przerwać to dziedzictwo złości, któremu jesteś poddany lub poddana (patrz część pierwsza artykułu). Jeśli tylko poświęcisz temu problemowi wystarczająco dużo pracy. Jej efekty zobaczysz szybko zarówno w zachowaniu dziecka, jak i w sobie samym/ samej. Będziesz lepiej się czuć i lepiej rozumieć swoje dziecko, co zaowocuje waszą bliższą relacją i większym zaufaniem i otwartością.
Panowanie nad złością pomoże ci także w relacji z żoną lub mężem, współpracownikami czy przyjaciółmi. Opanowanie jest postrzegane, jako jedna z ważniejszych cech potrzebnych do funkcjonowania we współczesnym świecie. Warto nauczyć go siebie i dzięki temu przekazać tę umiejętność także twoim dzieciom.
Bibliografia:
Matthew McKay, Patrick Fanning, Kim Paleg, Dana Landis „Kiedy twoja złość krzywdzi dziecko”,
Daniel Goleman „Inteligencja emocjonalna. Sukces w życiu zależy nie tylko od intelektu, lecz od umiejętności kierowania emocjami„