Słowa Janusza Korczaka „Nie ma dzieci są ludzie” bliskie są naszemu sercu, bo w relacjach
z dziećmi chcemy kierować się sercem, by od najmłodszych lat budować z nimi relacje oparte na zaufaniu, współpracy i wzajemnym braniu siebie pod uwagę. Jako rodzice, nauczyciele, trenerzy chcemy współtworzyć przestrzeń, w której dzieci (ale i dorośli) mogą wzrastać, rozwijać swój potencjał i wiarę w siebie, a jednocześnie uczyć się współpracy i patrzenia na siebie i innych przez pryzmat uczuć i potrzeb.
W życiu zawodowym i osobistym kierujemy się Porozumieniem bez przemocy stworzonym przez amerykańskiego psychologa Marshalla Rosenberga, nominowanego do pokojowej nagrody Nobla. Jednym z głównych założeń tego podejścia jest rozwijanie świadomości uczuć i potrzeb – swoich i innych, by móc budować efektywne prośby i rozwiązania uwzględniające wszystkich i dużych, i małych. Kluczem do takich rozwiązań jest dialog i budowanie kontaktu. Czasem brzmi to, jak utopijne marzenie, jednak z doświadczenia wiemy, iż w relacjach
z dziećmi jest to nie tylko możliwe, ale wręcz łatwe. Jeśli na ich zachowania, słowa i wszystko co robią popatrzymy przez pełne empatii okulary dostrzeżemy piękne potrzeby, nieraz wyrażane w niekonstruktywny sposób.
Co zmienia świadomość potrzeb? W naszym przekonaniu niemal wszystko. Bowiem potrzeby są wspólne nam wszystkim, niezależnie od wieku, płci, osobowości, wyznania, rasy i szeregu innych naszych cech.
Zilustrujmy to na przykładzie.
Staś uderza Maćka klockiem w plecy. Maciek płacze.
Możemy pójść w takiej sytuacji dwiema drogami:
Droga ocen i powinności – w tej drodze możemy pomyśleć, że Stać jest niegrzeczny, nie przestrzega zasad, a powinien, przecież jest kodeks grupy, pod którym „się podpisał”. Staś może usłyszeć: „Nie wolno tak robić, nie zgadzamy się na takie zachowanie.”
Jak sądzicie, co czuje słysząc takie słowa Staś? Czy czuje się bezpieczny i uwzględniony oraz czy wie, że jego głos ma znaczenie?
Może pojawia Wam się pytanie, czemu się nad tym zastanawiamy, bo przecież to on zrobił źle. Pochylamy się nad tym, ponieważ badania neurobiologów wskazują, że kiedy jesteśmy bezpieczni i mamy znaczenie, gdy mamy poczucie, że jesteśmy uwzględniani, wtedy jesteśmy bardziej skłonni do współpracy, możemy lepiej się uczyć i działamy optymalniej, bowiem system nerwowy przełącza się z trybu reaktywnego na responsywny.
Oczywiście w takiej sytuacji nauczycielom, czy rodzicom przede wszystkim zależy
na bezpieczeństwie i nie mają zgody na tego typu zachowania w grupie.
Jaka mogłaby być druga droga? Pierwszym krokiem na tej drodze byłoby przetłumaczenie ocen i interpretacji na fakty. Co konkretnie się zdarzyło? Staś uderzył Maćka klockiem w plecy. Kolejny krok to zatrzymanie się i uważność na to, co ta sytuacje w nas – dorosłych powoduje
i dlaczego – czyli skupienie się na swoich uczuciach i potrzebach. Być może nauczyciel czuje niepokój, a może nawet złość lub frustrację. Zastanówmy się dlaczego? O czym ważnym informują go te uczucia? Być może o tym, że bardzo zależy mu na bezpieczeństwie, o tęsknocie za innym rozwiązywaniem konfliktów niż bicie, o chęci uczenia dzieci dialogu, a może również o potrzebie dotrzymywania ustaleń i rozmawiania o tym, co dla nas ważne.
Mając świadomość tego, co dla nauczyciela ważne, może on z ciekawością i otwartością pochylić się nad dziećmi i potrzebami chłopców. Co może czuć Staś i czego potrzebuje on w tej chwili? Co może czuć Maciek i co jest dla niego teraz ważne?
Staś może czuć złość, niepokój, zniecierpliwienie i może bardzo zależy mu na współpracy, zabawie i kontakcie. Maciek być może czuje lęk, a może również niepokój, bo chce bezpieczeństwa, ale i możliwości pracy w swoim tempie, wtedy kiedy ma ochotę. Te uczucia są to tylko nasze przypuszczenia i nie muszą być całkowicie trafne. A jednocześnie siła empatycznego zgadywania jest taka, że pomaga nam inaczej popatrzeć na drugą osobę, nie jak np. na niegrzeczne dziecko, tylko pogubionego małego człowieka, który będąc sfrustrowanym, bardzo potrzebuje współpracy i kontaktu i nie znalazł w danym momencie w sobie takich umiejętności, które pomogłyby mu w akceptowany ogólnie sposób o tę współpracę i kontakt poprosić.
Co mógłby powiedzieć nauczyciel? Na przykład: „Stasiu, zdenerwowałeś się, bo chciałeś Maćkowi powiedzieć coś ważnego dla ciebie lub go poprosić o coś i nie wiedziałeś jak to zrobić?” I to jest dopiero początek dialogu którego nadrzędną intencją jest zbudowanie kontaktu ze Stasiem.
Kiedy kontakt i zaufanie są już zbudowane dorosły może powiedzieć np.: „Stasiu, widzę twoje zdenerwowanie i to, jak ważna jest dla Ciebie wspólna zabawa, jednocześnie ja nie zgadzam się na bicie, bo zależy mi na bezpieczeństwie wszystkich i wspólnym szukaniu rozwiązań w trudnych sytuacjach. Co powiesz, abyśmy razem zastanowili się, jak inaczej można takie sytuacje rozwiązywać?
Jesteśmy przekonane i doświadczamy tego w codziennych sytuacjach z dziećmi, (własnymi i w przedszkolach), że sama uważność i próba odgadnięcia i nazwania uczuć dziecka zwiększa szanse na kontakt i rozmowę z nim.
Pójdźmy krok dalej: wzrastanie w środowisku, w którym są widziane i brane pod uwagę potrzeby i intencje sprzyja budowaniu atmosfery współpracy, spokoju i harmonii.
I jeszcze kolejny krok, który odsłania znacznie szerszą perspektywę: taka atmosfera i warunki sprzyjają i intensyfikują rozwój wiary w siebie i własne możliwości, rozpoznawaniu swoich predyspozycji i talentów, pokazują moc podejmowania dialogu w empatycznej komunikacji.
Kieruje nami pasja dzielenia się doświadczeniem kontaktu oraz porozumienia między ludźmi, między dorosłymi i dziećmi. Kontakt i porozumienie z innymi są niezwykle istotne, gdyż przyczynia się do naszego rozwoju, bezpieczeństwa i poczucia sensu, znaczenia i spełnienia.
Spróbujcie teraz zobaczyć oczami wyobraźni takie miejsce, gdzie dzieci czują, że mają znaczenie i że są akceptowane. Miejsce, w którym rodzice i nauczyciele są dla siebie nawzajem ważni i wspólnie działają na rzecz wzrastania małych ludzi w atmosferze szacunku i dialogu. Ich celem jest to, by dzieci tu i teraz, za 3 lata, w szkole, jako nastolatkowie, a także jako dorośli: kobiety i mężczyźni poradzili sobie w każdej sytuacji i w każdej relacji.
To takie miejsce, gdzie dzieci mają wpływ na wybór sposobu i tempa, w jakim chcą pracować, doświadczać, bawić się. To miejsce, w którym zawiązana jest otwarta społeczność,
miejsce, gdzie dzieci chcą być ze sobą, z dorosłymi, w którym chcą tworzyć, bawić
się
i wzrastać. Funkcjonowanie w takim środowisku zarówno dla dużych, jak i dla małych ludzi zwiększa szansę na wzajemny szacunek, wspiera odwagę i autentyczność w relacjach, daje wiarę we własne możliwości, daje poczucie sensu, własnej wartości i bezpieczeństwa.
To, jakich relacji doświadczają dzieci, kształtuje w istotny sposób fundamenty ich dorosłego życia.
Jeśli doświadczają dialogu i empatycznego kontaktu z otaczającymi ich ludźmi, mają nieskończony potencjał i szansę na lepsze życie. Jeśli jest inaczej, cały czas jest szansa,
bo możemy zakasać rękawy i wziąć w ręce nasze relacje z ludźmi i nauczyć się, jak tworzyć
je i rozwijać świadomie.
William J. Crocker – Miejsce ludzi
„Jeśli to nie jest miejsce, w którym łzy są zrozumiane,
Dokąd pójdę, żeby płakać?
Jeśli to nie jest miejsce, w którym mój duch dostanie skrzydeł,
Dokąd pójdę, aby polecieć?
Jeśli to nie jest miejsce, gdzie dostanę odpowiedź na moje pytania,
Dokąd pójdę, aby jej poszukać?
Jeśli to nie jest miejsce, w którym moje uczucia będą usłyszane,
Dokąd pójdę, żeby mówić?
Jeśli to nie jest miejsce, w którym zostanę zaakceptowany takim, jaki jestem,
Dokąd mogę pójść, żeby być?
Jeśli to nie jest miejsce, w którym spróbuję nauki i dorastania,
Gdzie mogę być właśnie mną?”
Autorki:
Joanna Marczyszyn-Berendt
certyfikowany trener NVC
akredytowany coach ICF
Agnieszka Dąbrowska-Jedynak
Małgorzata Świerkula
Niepubliczne Przedszkole Hero Academy
Warszawa – Miasteczko Wilanów