Dzisiejszy przegląd książek będzie szczególnie obfity w tytuły. Ostatnimi czasy Wydawnictwo Egmont obdarzyło nas licznymi propozycjami komiksowymi, wśród których na szczególną uwagę zasługują klasyki, o których dziś będzie mowa.
I może nie są to pozycje ze szczególnie głębokim przesłaniem. To typowo rozrywkowe pozycje, to dla wszystkich młodych czytelników są one z pewnością zabawne.
Na wielu z nich my się wychowaliśmy i sięgnięcie po te komiksy ponownie to dla nas była prawdziwa podróż do przeszłości. Taki mały ten wehikuł czasu 🙂 A taki prawdziwy.
Smerfy
Na początek dwa tytuły „Smerfowe”. Nie wiem, czy dziś ta bajka jeszcze jest dostępna w telewizji. Jednak sięgnięcie do przygód smerfów sprawiło, że poczułam się jak kilkuletnie dziecko. Przygody niebieskich ludzików i goniącego ich Gargamela zawsze kończą się tak samo, ale i tak miło było do nich wrócić.
Kajko i Kokosz
Tu historia wygląda nieco inaczej. Tych dwóch sympatycznych bohaterów doczekało się kolejnego pokolenia. To Kajtek i Koko, którzy przeżywają podobne przygody i mają równie wiele zadań do wykonania. Zabawne i barwnie opowieści wciągają i przykuwają uwagę, a do tego bawią do łez.
Druga propozycja to Kaju i Kokot „Lania lotania”, czyli klasyczna opowieść o Kajku i Kokoszu, ale napisana… po poznańsku. Prawdziwy łamacz języka, ale daliśmy sobie z nim świetnie radę 🙂
Asterix i Obelix
Któż z nas nie pamięta tych przesympatycznych Galów. Magiczny napój sprawiał, że byli w stanie rozprawić się ze wszystkimi. I choć jesteśmy jak najdalej od popierania przemocy, to na tę opowieść trzeba popatrzeć z dystansem. Wielu z nas z zapartym tchem obserwowało zmagania Galów z Rzymianami, a teraz nasze dzieci mogą również wziąć w tym udział 🙂

Yakari
Przygody młodego Indianina o imieniu Yakari również towarzyszyły mi w dzieciństwie. Pamiętam magię, jaka otaczała każdy z komiksów. To był zupełnie inny świat, a sam Yakari zdawał się tak bliski, jakby był moim kolegą.
Lucky Luke
I jeden z najbardziej znanych i klasycznych kowbojów dzieciństwa, które przypadało na lata dziewięćdziesiąte, czyli Lucky Luke.
Zawsze wychodził cało z opresji, zawsze radził sobie z braćmi Daltonami.
Bohater pozytywny i jego wierny rumak. Wesołe i zabawne przygody. Dziki zachód to kraina tak odległa i tak obca, że przebywanie w niej podczas lektury komiksu wydaje się magiczne. Osadzenie historii w tak niezwykłym dla nas miejscu dodaje jej niepowtarzalnego uroku. I może też nie niesie głębokiego przesłania, ale jej czar wywołuje głęboki sentyment. Zaproszenie dziecka do tej lektury, to jak zaproszenie go do swojego dzieciństwa – niemożliwe i czarowne. Trudne i bliskie. Fantastyczne.
A który z nich Wy wspominacie najbardziej? Który w Was wywołał nutkę sentymentu? Który pobudził wspomnienia z dzieciństwa?