W momencie rozszerzania diety, w głowach rodziców powoli zaczynają pojawiać się myśli w czym podawać płyny. Obecny rynek nie ułatwia wyboru, ponieważ sklepowe półki uginają się pod różnorodnym asortymentem, a każdy producent przekonuje, że to właśnie jego produkt jest tym jedynym idealnym.
Co w takim razie wybrać? Kubek niekapek? Może bidon ze słomką? A może kubek imitujący picie jak ze szklanki? Co będzie najlepsze dla dziecka? No właśnie, wybierając pierwszy kubeczek warto zadać sobie pytanie co będzie najlepsze dla dziecka, a nie dla mnie rodzica.
Wbrew pozorom, najlepsze rozwiązania to te najprostsze. Dlatego też zwykle najlepiej sprawdzają się zwykłe kubki. Dlaczego, więc nie kubki niekapki? Tłumaczyć można to na wiele sposobów, po pierwsze picie z kubka niekapka to zupełnie inny mechanizm niż picie z kubka otwartego. Po drugie, chociaż kubki niekapki czy kubki z ustnikami nazywane są kubkami treningowymi, to wcale nie trenują umiejętności picia z kubka otwartego. W środowisku logopedycznym podaje się dwa źródła powstania kubka niekapka, pierwsze podaje, że zostały one stworzone dla dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym, a drugie, że zostały stworzone przez rodzica, który chciał utrzymać swój dywan w czystości.
Wybór kubka niekapka spowodowany jest często faktem, że może on być w zasięgu ręki małego dziecka, jego dostępność ma wykształcać w dziecku nawyk częstego i w miarę samodzielnego picia. Jest to jednak ryzykowne, po pierwsze dlatego, że małe dzieci dopiero nabywają umiejętność picia, dlatego powinny zawsze to robić w obecności rodzica. Po drugie, i tutaj na alarm biją dietetycy, kubek niekapek jest nieodzownym towarzyszem małego dziecka, jest zabierany dosłownie wszędzie, co sprawia, że kiedy przychodzi pora głównego posiłku, dziecko najnormalniej w świecie nie jest głodne.
Niestety kubki niekapki mają też negatywny wpływ na rozwój mowy i zgryzu dziecka, oczywiście okazjonalne korzystanie z nich nie zaszkodzi, ale na dłuższą metę naprawdę lepiej z nich zrezygnować.
Trochę inna sytuacja dotyczy bidonów ze słomką, nie niosą one ze sobą tak druzgocących skutków, ale jeśli podamy je jeszcze w okresie karmienia piersią lub podawania butelki, a przed kubkiem otwartym, to zazwyczaj zaobserwujemy gryzienie lub ssanie słomki, co jest nieprawidłowe.
Co w takim razie podawać dzieciom? Tak jak wspomniano we wstępie, najlepiej sprawdzają się zwykłe kubeczki. Niekiedy sprawdzają się kubki nieco cięższe, ponieważ dzieci lepiej kontrolują ich utrzymanie, dzięki temu nie przechylają ich tak mocno i nie oblewają się, czym zwykle martwią się rodzice. Jeśli dziecko nie do końca potrafi poradzić sobie ze zwykłym kubeczkiem, można kupić taki z lekko wywiniętym rantem lub kubek skośny, co sprawi, że dziecko w trakcie picia nie będzie odchylało swojej głowy do tyłu. W nauce picia z kubka dobrze sprawdzają się początkowo napoje nieco gęstsze, dzieci je lepiej kontrolują, ponieważ niosą ze sobą bogatszą informację sensoryczną niż zwykła woda podana w temperaturze pokojowej. Jeśli jednak dziecko nie może pić płynów innych niż woda i na to jest rozwiązanie. Od pewnego czasu na polskim rynku dostępny jest kubek otwarty Reflo, wygląda on jak zwykła szklanka (jest wykonany z bezpiecznego dla dzieci tworzywa), ale ma na ¾ wysokości zatyczkę, która dozuje ilość pobieranego płynu. Ułatwia to naukę picia, ale też jest doskonałym rozwiązaniem dla dzieci, które biorą zbyt duże łyki i się krztuszą lub które zbyt mocno przechylają kubek i notorycznie się oblewają, co bywa frustrujące dla rodzica.
Opanowanie nowych umiejętności przez maluszki nie jest łatwe z perspektywy rodzica, trening zwłaszcza umiejętności związanych z przyjmowaniem pokarmów oznacza bałagan, ale prędzej czy później zakończy się sukcesem, a przecież wszyscy na to czekamy.
Powodzenia.