Małe dziecko to dar najczystszej i najpiękniejszej, bo bezwarunkowej miłości o jakiej można tylko śnić. Małe dziecko to najlepszy nauczyciel miłości.
Miłość jest podstawową i niezbędną potrzebą naszego życia. Jest niezastąpionym elementem naszego życia. Nic nie zastąpi nam miłości. Najczęściej nie jesteśmy świadomi, że wszelkie nasze niepowodzenia płyną przede wszystkim z braku miłości.
Świadomość braku miłości pojawia się w młodości. Młody człowiek poprzez bunt daje sobie i otoczeniu znać, że coś w jego życiu jest nie tak – czyli, że czegoś mu w tym młodym życiu brak.
Wcześniej dzieci dopominają się miłości, nie zdając sobie jeszcze sprawy z tego, że właśnie jej potrzebują. Jak zatem brak miłości komunikuje małe dziecko? Smutkiem, zamykaniem się w sobie, wolniejszym rozwojem lub – i to zdarza się najczęściej – agresją wyrażaną np. nieuzasadnionym naszym – dorosłych zdaniem – płaczem, rzucaniem zabawkami, niezgodą na rzeczywistość.
Jak brak miłości wyrażają dorośli? Apatią, zniechęceniem albo złośliwością, zazdrością, nieżyczliwością, niezdrową rywalizacją, agresją.
Co daje miłość?
Najogólniej rzecz biorąc, miłość daje SPEŁNIENIE.
To nie rzeczy zaspokajają nasze potrzeby, to miłość daje pełnię.
Skąd się bierze miłość, gdzie tej miłości szukać? Jest wiele sposobów, ale tylko jeden niezawodny: znajdź miłość w sobie!!!
Ale! Najpierw trzeba mieć świadomość braku miłości. A tej małe dziecko nie ma. Zatem nie jest w stanie jej sobie dać. Może natomiast otrzymać ją od dorosłych. Co w sytuacji, gdy dorosły w otoczeniu dziecka – przede wszystkim rodzic – tej miłości w sobie nie ma? Otóż powiększa grono osób pozbawionych podstawowej potrzeby, jaką jest miłość, osób bez prawa do spełnionego, szczęśliwego, spokojnego, świadomego istoty wartości i sensu życia. Jak taka osoba ma kochać swoje dziecko, skoro sama nie ma miłości?
Słowem – następuje przenoszenie nie-miłości z pokolenia na pokolenie.
Pokochaj siebie
Jak temu zaradzić, biorąc szczególnie pod uwagę małe dzieci? Jak obdarzać je miłością, nie mając jej w sobie?
Otóż po pierwsze uświadom sobie jej niezbędność. Zastanów się, po co Ci miłość? Dlaczego chcesz, by ktoś Cię kochał?
Po drugie odrzuć pretensje do tych, którzy ci jej nie dali. Zrozum, że nie dali, bo sami jej nie dostali, ponieważ ich rodzice również jej nie dostali. Czyli nie ma winnych. Są tylko nieświadomi. Skoro masz już taką świadomość, wyeliminuj pretensje do naszych rodziców i pracuj nad wybaczaniem. Wybaczanie rodzicom braku lub zbyt, naszym zdaniem, małej dawki miłości uwalnia nas od urazów i pretensji, co automatycznie oczyszcza nasze serca i umysły, robiąc tym samym miejsce w naszych sercach na MIŁOŚĆ, którą – i tu uwaga! – dajemy sobie sami.
Co to oznacza? Otóż to, że uczymy się miłości od podstaw, dając ją sobie sami. Zaczynamy nareszcie siebie kochać i wreszcie pozwalamy sobie na kochanie siebie, niejako wpuszczamy miłość do naszego życia. Tym samym zamykamy krąg pokoleniowego niekochania.
Kochane dzieci
Dając sobie miłość stajemy się miłością, którą bez problemu obdarzamy nasze potomstwo. Mówię bez problemu, pod warunkiem, że nie będziemy jej reglamentować. Ale każde otwarte i pełne miłości serce RODZICA automatycznie przelewa ten niezwykły dar kochania na swoje dziecko bez słów i bez warunków. Nasze dzieci bez słów czują nasze serca i miłość płynącą z nich.
Szczerze i bezwarunkowo kochane dzieci są radosne, uśmiechnięte, otwarte, ufne, kreatywne. Mają spokojny sen, otwarcie i klarownie sygnalizują swoje potrzeby. Ufają nam i światu. Kochają, nie blokują swojej miłości, z którą każdy z nas jako dziecko się rodzi.
A zatem sprawa jest prosta, wystarczy nie niszczyć miłości, która jest w każdym nowonarodzonym dziecku. Warto się jej przyjrzeć i uczyć się jej na nowo, na nowo odkrywać, obserwując bezwarunkową miłość naszych dzieci.
My dorośli doceńmy ten wielki dar czystej, bezwarunkowej miłości, uszanujmy ją i za sprawą naszych dzieci odbudujmy MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWĄ W NASZYCH SERCACH dla naszego wspólnego dobra.
Pani Danuto, wspaniały artykuł! Serdeczne podziękowania, ponieważ treść jego wiele mi pomogła i wyjaśniła wiele. Trafił w sam czas.
Czy uświadomienie sobie wagi miłości i odrzucenie pretensji oraz wybaczenie są właściwą drogą aby siebie pokochać i uzdrowić to co od pokoleń w danej rodzinie kulało? Wydaje mi się, że trzeba w cały proces „uzdrowienia” zaangażować emocje, te wyparte, bo przecież dziecko do końca wierzy że jest kochane, a jako dorosły czci swoich rodziców, nie dostrzegając braku miłości. Konfrontacja z faktem, że rodzice nas nie kochali wymaga nie lada odwagi oraz wysiłku, nierzadko terapeutycznego wsparcia. Wybaczenie bez głębokiego przeżycia straty, oburzenia, złości, wściekłości i żalu przyniesie więcej strat niż korzyści, wepchnie nas tylko w większe poczucie winy i w jeszcze większą nieświadomość.
Wkradły sie tu dwie a może wiecej nescisłości….skoro dziecko rodzi sie z miloscią w sercu, to mozna ja tylko zniszczyc lub stłumić…jak można dawać miłosc komus kto ja ma idealną bezwarunkową w sercu?. Mówiac o bezwarunkowosci kochania przez małe dzieci , mzemy jedynie powiedziec, uswiadomic sobie, że aby przetrwac musza sie dostosować i kochając czyli co?…akceptujac rzeczywistosc czesto trudna i smutna i tak pozostaja poddane ufne, zależne tym samym kochają? Gdyby mialy swiadomosc ze moga wołac o pomoc i szukac prawdziwej miłosci poszły by sobie ,szanując i kochajac aiebie i dbając o swoj normalny rozwój. Ale dzeci nie wiedza o tym, nie maja swiadomosci i rzekomo kochajac bezwarunkowo tkwia przy rodzicach wierzac ze to co im sie przytrafa to miłość.
Siebie kochac to nie pozwolić siebie niszczyc, posiadać swoja wolną wolę i wolność, wybor. Dzieci nie mają zadnego wyboru dopoki rodzice widzialnie nie nadurzyją przemocy i nie krzywdza dziecka i ktoś ich nie obroni.
Kochac prawdziwie moze tylko ktos calkowicie niezalezny i wolny od naciskow. …i rzeczywiscie dziecko majac taką miłość od rodziców moze ją sobie uswiadomič, nagrywając sie jak dysk, jak matryca, kopia , ktora da sie przekazać dalej. Dziecko jest czysta kartka. Jest podarunkiem dla nas rodzicow abysmy dzieki niemu uświadamiali sobie kim jestesmy w rzeczywistości. One nam to obrazują lub nie. Dusza jest czysta i jest jaka jest, a ciało jest obarczone uwarunkowaniami, zależnymi od šrodowiska, otoczenia od przemocy. Szczesliwe dzieci zawsze bedą kochač rodzicow, a cierpiące sa zajęte negatywnymi emocjami i nie ma miejsca na radośc i miłość=obdarowywanie soba dajacym ukojenie, szczęście, radość, emanację piekna w każdym słowa znaczeniu.Ale to nie znaczy żenie kochają. A jeśli ma dziecko miłość w sobie od urodzenia to znaczy ze jeśli jej nie ma potem, to znaczy ze ktoś zabrał ja, zniszczył lub wyparł, stłumił czy co sie z nią stało?