Oliwer i Tiril to założyciele Biura Detektywistycznego nr 2. We wszystkich podejmowanych zadaniach towarzyszy im pies Otto.
Dzieci mają niesamowite wyczucie do spraw podejrzanych i niejasnych. Natychmiast wytropią osoby, które coś knują lub dostrzegą dziwne przypadki. To prowadzi ich potem krok po kroku do rozwiązania zagadki, która zaprząta ich myśli.
Tym razem mieliśmy ogromną przyjemność zapoznać się z dwoma tytułami z tej serii. Była to Operacja Czarny Las i Operacja rower.
Operacja Czarny Las
Tiril i Oliwer już dawno nie otrzymali żadnego zlecenia. Czekają w biurze na swoich klientów, ale nikt się nie pojawia. Przypominają sobie, że w ich okolicy jest las, nazywany Czarnym Lasem, o którym krążą legendy. Podobno nie ma tam w ogóle ptaków. Postanawiają to sprawdzić. Chcą się dowiedzieć, czy faktycznie ptaki nie odwiedzają tego lasu, a jeżeli tak, to dlaczego tak się dzieje.

W czasie wyprawy okazuje się, że zagadka niemalże samoistnie się rozwiązuje, ale za to pojawia się znacznie poważniejszy problem. Drzewa w lesie umierają, a po okolicy kręci się podejrzany człowiek, który wstrzykuje coś do pni.
Dzieci postanawiają, że muszą to sprawdzić. Śledzą mężczyznę i okazuje się, że udaje się on do nowego hotelu, który jest właśnie w trakcie budowy. Czy to przypadek, czy jednak te dwie sytuacje mają ze sobą związek? Co ma hotel do lasu? Czy to faktycznie zagadka dla detektywów? A może drzewa po prostu na coś zachorowały?
Naturalnie nie zdradzę Ci zakończenia. Musisz poznać je osobiście 🙂 Powiem tylko, że ta dwójka jest wyjątkowo bystra i spostrzegawcza. Książka przeznaczona jest dla dzieci i młodszej młodzieży. Ale nawet dorosłego wciągnie bez reszty 🙂
Operacja rower
Tiril i Oliwer udają się rowerami do sąsiedniego miasteczka. Dostrzegają tam wyjątkowo dużo ogłoszeń, w których ktoś informuje o zgubionym rowerze. A to niebieski wyścigowy, a to biały, a to jeszcze inny. Sprawa zaczyna być coraz bardziej podejrzana. Dzieci zaczynają się tym coraz bardziej interesować. Temat nabiera rumieńców, gdy znika również rower Oliwera.

Teraz już mali detektywi nie mogą odpuścić tego tematu.
Sprawę zgłaszają na policję i postanawiają jednocześnie sami ją zbadać. Przypadkiem znajdują części od rowerów, które przypominają im te z ogłoszeń znalezionych w miasteczku.
Postanawiają zastawić pułapkę. Przeanalizowali wszystkie informacje z ogłoszeń. Sprawdzili, gdzie najczęściej ginęły rowery i w jakich godzinach. Postanawiają zjawić się w tym miejscu, by obserwować kręcących się po okolicy ludzi.
Okazuje się, że trafiają na trop. Rowery nie giną, ale są kradzione. To już z pewnością zadanie dla detektywów. Dlatego też podejmują trop i postanawiają rozwikłać zagadkę.
Co odkryją detektywi? Sprawdźcie sami! Będzie ryzykownie i niebezpiecznie. Będą emocje i szybkie zwroty akcji. Wszystko, czego potrzebuje dobra detektywistyczna książka!
Edit 17.11.2023
Operacja kociołek czarownicy
Kolejna odsłona przygód Tiril i Oliwera. Tym razem w klimacie Halloween. W miasteczku odbywa się coroczne świętowanie Halloween. Dyrektorka miejscowego teatru jak zwykle przygotowała na tę okoliczność mnóstwo atrakcji, a jedną z nich jest opowiadanie strasznych historii przez nią samą. Przed teatrem wystawiła wielki kocioł z pokrywką, w której znajduje się niewielka dziurka na monety i banknoty. To sposób dyrektorki na zbieranie funduszy na teatr. Ona – przebrana za czarownicę – opowiada straszne historie, a mieszkańcy wrzucają drobne pieniądze do kociołka.

Właśnie ma się rozpocząć kolejna opowieść gdy mali detektywi dostrzegają, że kociołek czarownicy nie jest zamknięty. Wieko nie zostało zabezpieczone, a chwilę wcześniej dzieci znalazły na ulicy przeciętą kłódkę. To z pewnością kolejna zagadka do rozwiązania. W ten właśnie sposób dzieci trafiają na trop pewnego człowieka, który od mieszkańców skupuje różnorodne kolekcje: znaczki, stare monety, zdjęcia czy obrazy. Okazuje się jednak, że przed nimi staje bardzo trudne i niezwykle niebezpieczne zadanie. Czy sobie poradzą?
Tego oczywiście nie zdradzę :). Mogę jedynie powiedzieć, że ta część, tak samo jak poprzednie, jest fantastycznie napisana, a historia poprowadzona jest naprawdę ciekawie. Aż chce się ją śledzić. Dzieci oczywiście nadal są przesympatyczne.
Do tego nie mogę pominąć warstwy wizualnej. Książka wydana jest przecudownie. A i tak to określenie jest niewystarczające. Twarda okładka, fantastyczne ilustracje i jakość papieru – to książka, która wręcz sama wpada w ręce i prosi, by ją przeczytać. Inaczej tego ująć nie potrafię 🙂