Mała zielarnia w Paryżu to miejsce, w którym Viola dwa razy odnalazła siebie. Po raz pierwszy, jeszcze jako młoda dziewczyna, zbuntowana przeciwko ojcowskim planom uczynienia z niej lekarza. Po raz drugi, jako młoda wdowa, która utraciła nie tylko miłość swojego życia, ale jednocześnie swojego najlepszego przyjaciela.

Viola Consalvi od najmłodszych lat przygotowywana była do roli lekarza, by kontynuować dzieło jej ojca. Mimo tego, że początkowo chciała spełnić jego życzenie, z czasem poczuła, że medycyna konwencjonalna to nie jest jej droga. Wręcz przeciwnie. Czuje się w tym niekompetentna i słaba.
Swoje spełnienie zawodowe dostrzegła w naturopatii. Rzuciła studia medyczne, rozpoczęła edukację w kierunku niekonwencjonalnych metod terapii i leczenie i związała się z irydologiem – tym samym całkowicie przeciwstawiając się ojcu i jednocześnie zrywając z nim kontakty.
Choć taki kształt relacji rodzinnych jej dokuczał, nie czuła się z tym dobrze, to mimo wszystko wiodła szczęśliwe życie u boku męża, który w nią wierzył, był dla niej wsparciem, pocieszeniem i zrozumieniem. Do czasu aż choroba jej go nie odebrała.
Mała zielarnia w Paryżu – czas przemian
Uciekając przed żałobą, cierpieniem i samotnością, Viola po raz drugi trafiła do zielarni. Już pierwsze spotkanie spowodowało, że zaprzyjaźniła się z właścicielką i jej siostrami. Jednak ból po stracie ukochanego spowodował, że zerwała na jakiś czas wszelkie kontakty. Dlatego jej przyjazd był dla Giesele zaskoczeniem.
Tak rozpoczyna się podróż Violi. Tym razem już wewnętrzna. Podróż, która ma pomóc jej zamknąć to, co już nie wróci, otworzyć się na nowe, a jednocześnie zrozumieć swoje korzenie i prawdziwe powołanie, do którego została stworzona.
Okaże się, że Viola musi zmierzyć się nie tylko z demonami przeszłości: z relacją z ojcem, matką, z żałobą. Ale również musi stanąć twarzą w twarz przed nowym. Przed nowym, które jest dla niej nieznane, ale ekscytujące. Nowym, które łączy się z niepewnością i ryzykiem. Które niejako zmusza ją do rozwoju. Do stania się bardziej dojrzałą, niż jest dziś.
Autorka nie odbiera nam też wątku miłosnego. Czasami miałam wręcz wrażenie, że ta przemiana wewnętrzna głównej bohaterki to jedynie tło dla jej romansu z Romainem – przystojnym właścicielem baru. Czasami natomiast romans stawał się tłem dla transformacji, jaka zachodziła we Violi.
Te dwa wątki przenikały się wzajemnie i jeden bardzo mocno wpływał na drugi.
Niewątpliwie ciekawym elementem książki są przepisy na różnorodne mieszanki olejków eterycznych, kremów i kosmetyków zarówno do codziennej higieny, jak i do pielęgnacji. Osoby, które zainteresowane są naturopatią, reiki, leczeniem czy raczej kuracjami kwiatowymi, z pewnością znajdą tu wiele ciekawych informacji.
Książka, mimo swojego bolesnego i trudnego tła jest lekka w czytaniu. Nie oznacza to, że jest lekka w sensie fabuły. Język, sposób prowadzenia narracji, koncepcja fabularna. Wszystko to powoduje, że książkę czyta się naprawdę przyjemnie i lekko.