Czym jest „sukces w dorosłym życiu”? Jeśli zajrzymy do ulotek firm oferujących zajęcia dla dzieci, dowiemy się, że sukces to wiedza, mądrość, sprawność fizyczna, aktywne komórki w mózgu itp. Sukces można też zacząć zauważać wcześniej niż „w dorosłym życiu”. Już w wieku przedszkolnym: umiejętność czytania, liczenia, zapamiętywanie stolic, malowanie farbami olejnymi. Lub w szkole: udział w olimpiadach przedmiotowych, taniec w konkursach na szczeblu krajowym, skrzypce i fortepian oraz bycie liderem w grupie.
Narzucamy w ten sposób jeden sposób myślenia. Jeden wzór do naśladowania i aby go osiągnąć posyłamy dzieci na wiele zajęć dodatkowych już od kołyski! Sami zmieniamy się zaś w kierowcę i eksperta od planowania.
Nie, to nie jest krytyka zajęć pozaszkolnych, ani nauki angielskiego. Zgadzamy się z tym, że rozwój intelektualny, ruchowy czy artystyczny jest potrzebny. Faktem jest, że w natłoku propozycji i przekazów marketingowych można się nieźle pogubić. Uważamy, że jest jedna rzecz, którą możesz dać swoim dzieciom, by zapewnić im harmonijny rozwój. To poczucie szczęścia i umiejętności emocjonalno-komunikacyjne w przyszłości: bliska relacja!
Mądre wychowanie
Gdyby odpowiedzieć na pytanie, co jest w życiu najważniejsze, to zapewne znaleźlibyśmy się gdzieś pośród takich wartości: rodzina (relacje małżeńskie, wychowanie), rozwój duchowy (religia), praca zawodowa (nauka, studia, awanse),finanse (poziom życia, oszczędności, planowanie finansowe), rozwój osobisty(emocjonalny, mentalny), zdrowie i rozwój fizyczny oraz hobby, czas wolny, odpoczynek i przyjemności.
Jeśli do tych wartości zaczniemy przykładać ofertę „szkoleniową” dla dzieci, to okaże się, że w najlepszym przypadku zaspokaja aspekty jedynie trzech wartości: nauki i pracy zawodowej (przyszłej oczywiście), rozwoju fizycznego oraz hobby-talentu. Czy jednak realizacja tych wartości da dziecku „zaplecze” emocjonalne, finansowe, komunikacyjne albo nauczy je dobrze wypoczywać? Gdzie tu miejsce na nudę, beztroską zabawę i nawiązywanie relacji z rówieśnikami?
Warto także zauważyć sprzeczność w rozwoju dzieci kosztem rozwoju rodziców. Dzieci najwięcej uczą się poprzez modelowanie, czyli obserwowanie i branie przykładu z rodziców. Jeśli więc mówimy konduktorowi, że dziecko nie ma jeszcze 4 lat i nie musi płacić za bilet (i słyszy to nasz czterolatek) to dajemy mu sygnał: możesz kłamać. Jeśli w niezadowoleniu uderzamy w wysoki ton głosu albo krzyk – to jaki dajemy sygnał? Tak, możesz wymuszać płaczem, kochanie. Jeśli trzaskamy drzwiami od łazienki – trzaskaj córeczko ile chcesz.
Dlatego pierwszym etapem rozwoju dzieci jest rozwój rodziców. Wychowanie sprowadza się do pracy nad sobą. Nie nauczysz dziecka liczyć do stu, jeśli sam nie umiesz. Dziecka nie nauczysz oszczędzania, jeśli szastasz pieniędzmi na lewo i prawo. Nie nauczysz szanowania osób starszych, jeśli przeklinasz sąsiadkę, która potrzebuje pomocy w zakupach.
A żeby nawiązać bliską relację z dzieckiem – musisz się otworzyć na miłość. Jej języki, na dobrą komunikację, pozytywne wyrażanie gniewu, poskromienie złości, łagodność, cierpliwość i intuicję. O tych i wielu innych aspektach będziemy pisać w kolejnych artykułach. Dziś spróbujmy wyjaśnić, dlaczego bliska relacja jest taka ważna i dlaczego to właśnie ona jest najważniejszym darem dla dziecka.
Bezpieczna bliskość
Wg Johna Bowlbiego możemy wyróżnić cztery style przywiązania niemowlęcia do matki. Dwa z nich są pozabezpieczne (ambiwalentna i unikająca). Jeden zdezorganizowany (będący źródłem problemów rozwojowych w przyszłości), a tylko jeden – to więź ufna, bezpieczna.
Dziecko przywiązane bezpiecznie traktuje rodzica jako bezpieczną bazę. W przyszłości lepiej się uczy, ma wyższe zdolności adaptacyjne, kompetencje społeczne, jest ciekawsze i lepiej współpracuje z wychowawcami, lepiej radzi sobie z rozwiązywaniem problemów. Ma także lepsze wyniki w nauce, bliższą więź z rówieśnikami oraz częściej staje się liderem w grupie.
Czy to nie o to chodziło w posyłaniu dzieci na liczne zajęcia? Wszystko to możemy zrobić sami! Może poza nauką angielskiego 😉
Aby wytworzyć przywiązanie bezpieczne nawiązujcie częstą i bliską więź fizyczną z dzieckiem w pierwszych miesiącach jego życia. Śpiewajcie, „rozmawiajcie” z niemowlęciem, czekając na jego reakcję. Wytwarzajcie pozytywne emocje u dziecka. Warto ukoić, przytulić i wspomóc w sytuacjach trudnych (nawet gdy wydaje Ci się, że „nic się nie stało”). Dodatkowo rodzice powinni być refleksyjni, obserwować dziecko i odpowiadać na jego potrzeby.
Pozabezpieczną więź z dzieckiem można zmienić, jeśli po trudnych przeżyciach we wczesnym dzieciństwie spróbujemy niejako nadrobić braki. Ale może być także odwrotnie. Głębokie negatywne przeżycia, emocjonujące wydarzenia mogą zmienić także poczucie bezpieczeństwa dziecka i w konsekwencji jego przywiązanie.
Bliska więź rodziców i dzieci powoduje poczucie bezpieczeństwa, wsparcie, bliską relację i poczucie szczęścia. Szczęśliwe dziecko, a potem szczęśliwy dorosły to przecież najważniejszy cel wychowania. Konsekwencją bliskiej więzi jest także to, że dziecko nie boi się rodzica. A więc otwarcie powie o swoich problemach, zapyta o radę w sytuacjach trudnych, odważnie poprosi o pomoc. Rodzic natomiast zauważy, jakie dziecko ma talenty, zdolności, preferencje, możliwości i dostosuje jego zajęcia do możliwości i pasji.
Dobra komunikacja między rodzicami a dzieckiem nauczy je dobrej komunikacji z rówieśnikami. A umiejętność rozwiązywania konfliktów będzie procentować nie tylko w szkole, ale także w pracy zawodowej.
A właśnie to chcemy przecież osiągnąć!
Style przywiązania:
Więź ufna, bezpieczna – niemowlę odbiera rodzica jako osobę dostępną, bezpieczną, uspokaja się wzięte na ręce, żywo reaguje, gdy rodzic wraca po nieobecności.
Unikająca – niemowlę odbiera rodzica jako osobę nie zawsze dostępną, w związku z tym „musi” radzić sobie samo, podczas nieobecności rodzica doświadcza silnego stresu, a po jego powrocie unika kontaktu, dziecko postrzega siebie jako osobę narażoną na porażkę i frustrację.
Więź ambiwalentna – niemowlę nie wie, na co się zdecydować: jest złe, bierne, smutne, trudno je uspokoić, dąży do kontaktu w gniewie, postrzega rodzica jako niedostępnego, niereagującego, a siebie jako nieskutecznego, bez możliwości zaspokojenia potrzeb.
Zdezorganizowana wykształca się w przypadkach zaniedbania i przemocy.