Kiedy nadejdziesz to wzruszająca i bardzo niejednoznaczna powieść, która pokazuje, jak bardzo mogą się pokręcić i poplątać życiowe ścieżki. Ola i Jan to świetnie sytuowane małżeństwo. Jan prowadzi firmę deweloperską, którą założył i rozwinął ojciec Oli. Ola jest tłumaczką języka litewskiego. Mają wszystko. Siebie, pieniądze i możliwości. A jednak okazuje się, że mają prawie wszystko. Ola od dłuższego już czasu nie może zajść w ciążę. Poznajemy ją, gdy właśnie doświadcza swojego kolejnego poronienia.
Marysia i Władek to zupełnie inne małżeństwo. Maria studiowała polonistykę, ale zaszła w ciążę z Władkiem, jej ojciec umarł, a matka zachorowała. Musiała rzucić studia i poświęcić się rodzinie. Mieszka w niewielkim mieszkanku w bloku. Jej największą radością jest córka – Kalina, która na skutek wypadku samochodowego porusza się na wózku. Okazuje się jednak, że w Szwajcarii przeprowadzono pierwsze operacje, które dają nadzieję, że dziewczyna odzyska sprawność. Niestety, taka operacja to koszt, którego Marysia i Władek nie są w stanie pokryć.
Drogi tych dwóch rodzin się przecinają. Ola, zdesperowana i załamana, szuka wszelkich możliwych sposobów, by zostać mamą, a Marysia szuka wszelkich możliwych sposobów, by znaleźć pieniądze na operację córki.
Pojawia się pomysł, by Marysia została surogatką dla Oli. I choć w Polsce nie jest to zjawisko nielegalne – to nie ma prawnego ustabilizowania. Nie jest zabronione, ale nie jest też uregulowane. Oznacza to, że w dużym stopniu opiera się na zaufaniu. Zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami matką jest ta, która urodzi, a nie ta, która zaoferuje swoją komórkę jajową.
Obie kobiety widzą w tym rozwiązaniu szansę na spełnienie swoich marzeń. Ola – by stać się matką. Marysia – by zyskać pieniądze na operację córki.
W toku historii okazuje się, że małżonkowie kobiet też mają ze sobą pewne powiązania, a fakt, że Marysia nosi ciążę Oli nie jest jedynym, co łączy ze sobą te kobiety.
Kiedy nadejdziesz – komplikacje i wartości
Ciąża zbliża do siebie obydwie kobiety. Stają się dla siebie kimś więcej niż tylko stronami umowy. Marysia bardzo rzetelnie wywiązuje się ze swojego zobowiązania – dba o siebie, jest ostrożna i rozważna. Ola natomiast troszczy się o Marysię nie tylko finansowo, ale również służy jej wsparciem i pomocą.
Rodzi się między nimi coś na kształt przyjaźni, choć dzielące je różnice powodują, że każda się wstrzymuje i broni przed zawiązaniem bliższej relacji.
Ciąża nie jest jednak jedynym, co dzieje się w życiu tych kobiet. Marysia, od zawsze zaangażowana w życie swoich podopiecznych w domu pomocy, szczególnie blisko zaprzyjaźnia się z jedną z pensjonariuszek i przejmuje coraz więcej obowiązków swojej szefowej. Natomiast Ola spotyka się z autorem książek litewskich, które tłumaczy.
Do tego dochodzą komplikacje z mężami. Jedna i druga musi unieść ten ciężar, bo okazuje się, że małżonkowie nie są wsparciem. Władek, mąż Marysi, traci pracę, coraz więcej pije, staje się przy tym agresywny i pazerny. Próbuje nakłonić Marysię, by ta, żądała od Oli i Janka coraz więcej pieniędzy.
Janek natomiast jest zmęczony Oli fiksacją na punkcie ciąży. Ucieka w pracę, wyjazdy w delegacje, kolejne budowy i nadzory. W domu staje się już tylko gościem i to coraz rzadszym. Coraz mniej też angażuje się w ciążę i związane z nią wizyty u lekarzy czy badania.
Marysia zmęczona Władkiem zaczyna dostrzegać w ich konflikcie szansę na uwolnienie się od mężczyzny, który zgasił w niej radość życia. Nauczona zupełnie innych zasad, ma co do tego pewne opory.
Ola czuje się samotna i opuszczona, bo Janek zawsze był dla niej wsparciem i opoką. Teraz staje się odległy, obcy, wręcz zimny.
Autorka nie daje nam jednoznacznych odpowiedzi na to, czy to, co się dzieje jest dobre, czy złe. Nie wartościuje. Stawia na drodze kobiet ludzi, którzy popierają ich decyzje (oczywiście z punktu widzenia kobiety potrzebującej pieniędzy na operację, jak i z punktu widzenia tej, która pragnie dziecka za wszelką cenę). Nie ocenia głównego wątku, czyli surogacji, ale również dalszych decyzji kobiet. Tę ocenę pozostawia czytelnikom.
Bądź blisko – czyli dalsze perypetie dwóch kobiet, które łączy ciąża
Kiedy nadejdziesz nie kończy się rozwiązaniem. Autorka zatrzymuje nas w zawieszeniu. Nie wiemy, jak potoczą się dalsze losy kobiet i jak wybrną one z sytuacji, które postawił przed nimi los.
Tego wszystkiego dowiadujemy się w drugiej części tej historii. Części, która została zatytułowana „Bądź blisko”.
Zarówno Ola, jak i Marysia stają przed bardzo trudnymi życiowymi decyzjami. Muszą iść dalej, bo życie toczy się dalej. Bez względu na to, co dzieje się dookoła. Każda z nich dźwiga własne obciążenia, a do tego na jaw wychodzą dawno skrywane tajemnice. Te tajemnice dotyczą rodziców zarówno jednej, jak i drugiej kobiety. To coś, co je łączy – choć żadna z nich o tym wcześniej nie wiedziała.
Sytuacja się przez to komplikuje, ale zważywszy na to, że Marysia jest już w końcowym etapie ciąży, niewiele można już zmienić. Kobiety muszą się więc zmierzyć z nowymi faktami, nowymi doświadczeniami i kolejnymi trudnościami. To nie ułatwia im zadania.
Doceniam w tej książce to, że ocenę, analizę i wnioski autorka pozostawia nam – czytelnikom. Nie daje gotowych odpowiedzi. Nie podaje na tacy własnego stanowiska, tylko pozwala wyrobić własne zdanie. Choć obie bohaterki nie mają łatwo i lekko, to każda z nich przeżywa to nieco inaczej i zupełnie inaczej sobie z tym radzi.
To pozycje, które lekko i przyjemnie się czyta, choć tematyka wymaga refleksji i zastanowienia. Jednak język i sposób prowadzenia fabuły sprawiają, że przez kolejne wydarzenia przechodzi się płynnie. To nie jest droga po grudzie.
Póki jeszcze mamy długie i chłodne wieczory, to warto sięgnąć po tę lekturę. Wciągnie, pochłonie i nie pozwoli się od siebie oderwać. A że wieczór zimny to nie będzie dylematu, co robić 🙂 A jeżeli czytasz tę recenzję latem – to nie sięgaj po książkę na plaży 🙂 Nawet nie zauważysz, kiedy minie Ci kilka godzin na lekturze. A wiadomo, że wiele godzin na słońcu to nie jest zdrowe rozwiązanie dla skóry. Gwarantuję Ci natomiast, że jak zaczniesz czytać, to trudno się będzie oderwać od książki 🙂