Dawno książka dla młodzieży nie wchłonęła mnie tak bardzo! Nie dość, że przeczytałam całość w ciągu dwóch dni, to po zakończeniu czytania szczerze zatęskniłam za bohaterami tej historii. A skoro tak bardzo dla nich przepadłam, to warto trochę o nich opowiedzieć.

Seria Kepler 62 została wydana w ramach projektu „Bliskie dalekie sąsiedztwo”. Opowiada o świecie po katastrofie ekologicznej, ale jak się okazuje z czasem, nie tylko ekologicznej.
Spokojnie, nie zdradzę całej fabuły, bo nie zachęcę Was w ten sposób do czytania, a naprawdę serdecznie i gorąco polecam tę książkę. Szczególnie że jest wyjątkowo dobra.

Kepler 62 – wprowadzenie do wydarzeń
Dwaj bracia: Ari i Joni bardzo pragną zdobyć grę „Kepler62”, o której mówią wszystkie dzieciaki. Podobno nie da się jej przejść. Do pewnego momentu jest banalnie prosta, ale finałowy poziom jest prawdziwym wyzwaniem. Co gorsza, gra została tak zaprojektowana, że masz tylko kilka prób. Jeżeli nie odniesiesz sukcesu – gra się blokuje. Nie można jej nawet włączyć od nowa. Ba! Kupienie nowego egzemplarza także nic nie daje. Gra rozpoznaje użytkownika i gdy tylko zostaje uruchomiona – ponownie się blokuje, jeżeli wykorzystasz wszystkie swoje szanse.

Bracia zdobywają grę i natychmiast zaczynają grać. Rozgrywka jest dla nich pełna emocji i napięcia.
Tak otwierają się dla nich drzwi do zupełnie nowego świata, nowych doświadczeń i nowego życia.
Ta gra – choć myśleli, że jest celem sama w sobie, okazuje się tylko początkiem.
Jeszcze jedno słowo wprowadzenia 🙂
W drugim tomie z rozgrywką mierzy się bogata dziewczynka Marie. Ponieważ sama nie jest dobrym graczem, najmuje do tego innych. Opłaca swoich rówieśników, by zarejestrowali grę na jej nazwisko i za nią ukończyli rozgrywkę.
To, co wydarzy się później, w kolejnych tomach, niech pozostanie już tajemnicą tych, którzy książkę przeczytali.

Dlaczego jest tak fantastyczna?
Przede wszystkim fabuła. Jest spójna, dobrze zaplanowana i przemyślana. Wszystko się trzyma, choć początkowo wydaje się, że jest dużo luk. Faktycznie – pojawiają się dziury, ale są one tylko po to, by wzbudzić zainteresowanie, utrzymać przez chwilę w niepewności, zachęcić do dalszego czytania. Do tego dochodzą zwroty akcji i zaskakujące wyjaśnienia. Fabuła jest tak poprowadzona, że pewne rzeczy nieco same się nasuwają, ale wiele z nich jest sporym zaskoczeniem, choć po wyjaśnieniu można sobie westchnąć „no tak! Przecież to pasuje”

Język książki jest prosty, ale nie banalny. Zdania prowadzone są płynnie, a całość niemalże sama się czyta. Zachowany został rytm, który sprawia, że oczy przeskakują na kolejne akapity i karty. Nie brnie się ciężko i topornie jak po grudzie. Sunie się lekko i sprawnie.
Strona graficzna książki – tu… ach! To dopiero jest mistrzostwo. Grafika jest cudna! Wręcz fantastyczna. Niektóre karty wyglądają wręcz jak zdjęcia. Treść wpleciona w grafikę pasuje, jest spójna i świetnie zgrana.
Ilustracje wizualizują treść, pomagają w wyobrażeniu sobie zdarzeń, a jednocześnie pełnią dodatkową funkcję. Są tak artystycznie wykonane, że książka sama wpada w ręce. Zachęca do przeglądania. To po prostu estetyczna przyjemność.

Bohaterowie są interesujący, trochę nieodgadnieni. Chce się ich bliżej poznać. Chce się ich rozgryźć. Dlaczego działają tak, a nie inaczej? Czy się zmienią? Jak postąpią dalej? Co ukrywają?
Zdarza się, że książki dla młodzieży są miałkie, nijakie. Tak, jakby młodzież nie zasługiwała na ambitne i wymagające książki. Na szczęście – ta seria jest jak perełka wśród kamieni. Jest wyjątkowa, wciągająca i nie daje o sobie zapomnieć.