Jak wychować samodzielne dziecko? Z tym pytaniem mierzy się bardzo wielu rodziców. Bo przecież z jednej strony chciałoby się tym naszym dzieciom nieba przychylić i usunąć sprzed nóg wszelkie przeszkody. Z drugiej jest jasne, że jeżeli nie będą się mierzyć z przeszkodami (na początek małymi, na miarę możliwości), to nigdy nie staną się samodzielnymi osobami.

Anna Bykowa, autorka książki „Jak wychować samodzielne dziecko?” również się z tym problemem zmierzyła. Jej głównym założeniem w wychowaniu samodzielnego dziecka stała się koncepcja „leniwej mamy”. I choć sama koncepcja jest moim zdaniem bardzo pomysłowa, to rozszerzyłabym ją raczej na „leniwych rodziców”, a nie tylko mamę.
Na czym to polega? Leniwa mama nie wyręcza swojego dziecka we wszystkim. Pozwala mu na mierzenie się z trudnościami i wyzwaniami rozwojowymi, na podejmowanie decyzji i ponoszenie ich konsekwencji.
Może pojawić się w Twojej głowie teraz pytanie: Ale jak to? Trzyletnie dziecko może podejmować decyzje? Ano może. Oczywiście w ograniczonym zakresie (bo przecież nie zdecyduje, gdzie rodzina będzie mieszkać czy spędzać wakacje), jednak mimo wszystko może.
Jak wychować samodzielne dziecko? Dać mu „leniwą mamę”
Leniwa mama nie karmi swojego dziecka od momentu, gdy ono samo jest wstanie się nakarmić. Roczne dziecko przecież stabilnie siedzi i sprawnie trzyma w rękach łyżkę. Nie posługuje się nią jeszcze z pełną sprawnością, ale jak nie spróbuje, to się nie nauczy. Dlatego podczas posiłku warto dać maluchowi łyżkę, zadbać o jego bezpieczeństwo (posiłek nie może być zbyt gorący, by maluch się nie poparzył) i pozwolić by samodzielnie się nakarmił. Jeżeli łyżka będzie mu przeszkadzała, sięgnie po jedzenie rękami. Nie ma to znaczenia. Niech je. Dzięki temu się nauczy. Obserwując, podczas wspólnego posiłku, jak rodzice posługują się łyżką czy widelcem, również zacznie z niego korzystać.
Naturalnie, takie samodzielne próby skończą się niezłym bałaganem wokół dziecka, ale przecież można go posprzątać. Natomiast zysk w postaci treningu samodzielności oraz satysfakcja dziecka warte są tego sprzątania. Właśnie dlatego koncepcja „leniwego rodzica” zapisywana jest w cudzysłowie. Tak na prawdę nie ma nic wspólnego z lenistwem. Przecież posprzątanie tego krajobrazu po bitwie też wymaga pewnego wysiłku.
Samodzielne decyzje dziecka
Anna Bykowa kładzie też duży nacisk na kształtowanie w dzieciach zdolności do samodzielnego podejmowania decyzji. Robi to na kilka sposobów. Pierwszy dotyczy konsekwencji, drugi pytań. Już wyjaśniam.
Gdy dziecko nie chce posprzątać swoich zabawek, zdaniem autorki należy wyjaśnić dziecku, co może się z nimi stać. Oczywiście nie chodzi tutaj o straszenie. W przypadku małych dzieci można wymyślić jakąś bajeczkę, która pomoże te konsekwencje zobrazować. Starszym można mówić wprost. Na przykład: jeżeli nie sprzątniesz zabawek i zostawisz je na podłodze na całą noc, będzie im zimno i niewygodnie tak spać. To może sprawić, że zabawki pójdą do innego domu, gdzie inne dziecko zapewni im odpowiednie warunki do wypoczynku. Tak jak maluch idzie spać do łóżeczka, tak zabawki chcą spać na swoich miejscach. Jeżeli i tak dziecko nie posprząta – kilka zabawek powinno zniknąć, ale tak, by dziecko zauważyło ich brak.
Dzięki temu nauczy się, że każda decyzja pociąga za sobą jakieś skutki.
Jeżeli dziecko chce wyjść w zbyt cienkich rękawiczkach na dwór, na mróz – zdaniem Anny Bukowej – należy mu na to pozwolić. Gdy zmarźnie, trzeba powiedzieć, że w takim razie wracamy do domu, bo nie wzięło odpowiednich rękawiczek. W ciepłych mogłoby się pobawić dłużej. Za pierwszym razem pewnie nie zadziała. Jednak, gdy dziecko będzie często uczestniczyło w podejmowaniu decyzji, to nauczy się przewidywania przyszłych zdarzeń lub polegania na radach i sugestiach rodzica.
Naturalnie, gdy takie konsekwencje się pojawiają nie wolno łajać dziecka i wytykać mu pomyłki. Trzeba darować też sobie bardzo popularne „A nie mówiłam?!” Trzeba spokojnie, ze zrozumieniem i wsparciem dla dziecka wyjaśnić: jest Ci zimno, bo masz zbyt cienkie rękawiczki. W grubszych byłoby Ci cieplej. Musimy wrócić do domu, byś się nie przeziębiła/nie przeziębił. Następnym razem możesz wybrać cieplejsze lub zabrać obydwie pary na spacer. W ten sposób dopasujesz odpowiednie rękawiczki do pogody.”
Autorka kładzie nacisk na to, by nauka samodzielności i decyzyjności odbywała się w atmosferze wsparcia i zrozumienia. Przy upominaniu i napominaniu dziecko jest napięte i zdenerwowane. To powoduje, że jego mózg wkracza na nieco inne tory funkcjonowania. Skupia się na ochronie, a nie na nauce. Dopiero gdy maluch jest spokojny i odprężony jego mózg jest gotowy na przyjmowanie kolejnych informacji i rozwój.
Nauka poprzez pytania – jak wychować samodzielne dziecko
W przypadku starszych dzieci autorka sugeruje zadawanie pytań. Gdy dziecko coś chce, coś zgubi lub na coś się uprze nie trzeba od razu mu odmawiać czy „zwalczać” jego chęci. Należy po prostu na spokojnie porozmawiać. Dlaczego chcesz założyć takie rękawiczki? Czy wiesz, jaka jest pogoda? Czy wiesz, że mogą być one zbyt cienkie? Co się stanie, jeżeli będą zbyt cienkie? I co wtedy? Co może się stać dalej? Jak to rozwiążesz? Dzięki pytaniom dziecko samo analizuje sytuację i podejmuje odpowiednie decyzje.
Anna Bykowa wychodzi z założenia, że każda sytuacja może być doskonałą okazją do uczenia się samodzielności. Trzeba tylko dzieciom na to pozwolić. Nie wyręczać we wszystkim. Nie wychodzić przed szereg i nie mówić dzieciom, co one czują, myślą i czego pragną.