Z dziecięcą agresją spotyka się praktycznie każdy rodzic. Nic w tym dziwnego, ponieważ agresywne zachowania są w pewnych okolicznościach i w pewnych warunkach całkowicie naturalne. Mało tego, agresja pomaga dziecku w obronieniu siebie, swojego bezpieczeństwa – pod warunkiem, że nauczymy malucha, jak sobie z nią radzić i jak ją kontrolować.
W duchu NVC, a taki nam przyświeca, agresja rozumiana jest jako sygnał. Trzeba dążyć do jej zrozumienia, poznać jej przyczyny i pomóc dziecku się z tym uporać. Dziecko, które zachowuje się agresywnie to nie jest „złe” dziecko. Ono chce nam coś powiedzieć, ale nie do końca wie, jak to zrobić.
Pierwszym krokiem powinno być więc zrozumienie przyczyn dziecięcej agresji.
Przyczyny agresji u dzieci
Przyczyn może być bardzo wiele. Trzeba też zdawać sobie sprawę, że różne nurty psychologiczne będą kładły nacisk na inne aspekty. Chcemy tu nakreślić wyłącznie ogólne kierunki, w których można poszukiwać podłoża agresywnego zachowania u dzieci. Jeżeli temat ten Was zainteresuje, przygotujemy rozszerzony i pogłębiony artykuł na temat samych przyczyn.
Sprawdzanie granic
I tak…
W wieku około dwóch lat dzieci zachowują się agresywnie w sposób całkowicie naturalny. To ich próba zrozumienia i doświadczenia świata. Oddzielają swoją egzystencję od matki, zaczynają budować własną tożsamość i to powoduje, że próbują różnych zachowań.
Można to przyrównać do straganu z cukierkami. Wszystkich można spróbować. Sięgasz więc po słodki, gorzki, kawowy i lukrecjowy. Sprawdzasz, który jest najsmaczniejszy i dostarczy najwięcej pozytywnych uczuć. Sprawdzasz też, jak wiele możesz ich zjeść, zanim sprzedawca Cię przegoni.
Tak jest z dzieckiem. Próbuje różnych zachowań. Przytula się, wygłupia, robi śmieszne miny, rzuca zabawkami, uderza kolegę. Dla niego wszystkie te zachowania są z jednego poziomu. Nie ma tu dwóch biegunów: dobry – zły. W tym momencie ono się tego uczy. Jeżeli za każdym razem rodzice zareagują tak samo: wyraźnie powiedzą, że nie należy rzucać zabawkami ani bić kolegów, wyraźnie zaznaczą, że takie zachowanie jest niewłaściwe, dziecko zacznie nabierać wiedzy o tym, co dobre, a co złe. Te negatywne (w naszym rozumieniu) zachowania mogą się powtarzać, bo dziecko sprawdza, czy „to tak samo działa zawsze”. Jeżeli rzuci zabawką w Twoim towarzystwie, to rzuci również w towarzystwie babci, niani, cioci, wujka. Sprawdzi, czy to zawsze jest tak samo odbierane przez dorosłych. Mało tego, w Twojej obecności też nią rzuci kilka razy. Testuje granice, gdzie są postawione i jak bardzo Ty je respektujesz. Na tym etapie, wszystko w Twoich rękach, magicznym słowem jest tu konsekwencja.
Nadmiar
Nadmiar troski, uwagi, telewizji, zabawek, atrakcji, zajęć itp. To wszystko również może prowadzić do zachowań agresywnych u dzieci. Jeżeli maluch nie ma szans, by pobyć samemu, będzie się męczył, frustrował i złościł. Daj mu się „ponudzić”. On się wtedy rozwija.
Nadmiar troski powoduje, że dziecko nie ma szans skonfrontować się ze swoimi uczuciami. Znam sytuację, gdy dziecko tylko zakwiliło, a opiekunowie już stali na baczność. Jeżeli na wczesnym etapie nie doświadczy emocji trudnych, w późniejszym wieku będą one dla niego nie do udźwignięcia.
Nie jestem zwolennikiem „wypłakiwania się”. To nie o to tu chodzi. Dziecko nie ma się wypłakać, aż zmęczone zapadnie w sen. Ma się spotkać ze swoimi uczuciami, a gdy widzisz, że są dla niego zbyt ciężkie – zareaguj. To wymaga wyczucia. Nie ma tutaj gotowych „przepisów” („podejdź do dziecka po 5 minutach”). Czasem bardzo szybko widać, że maluch sobie nie radzi. A czasem widać, że obok frustracji jest dążenie do osiągnięcia sukcesu (sukcesu w dziecięcym wydaniu, może to być nawet włożenie klocka do pudełka) – daj mu szansę.
Nadmiar uwagi powoduje też, że dziecko jest przytłoczone swoim rodzicem lub rodzicami. Męczy się. Brak mu oddechu. Czuje, że jest po to, by oni mogli się nim zajmować, a to jest ogromne obciążenie. Daj mu odetchnąć.
Nadmiar telewizji, zajęć i pozostałych atrakcji jest chyba zrozumiały. Lubisz mieć przez cały dzień dostarczane różne bodźce z każdej strony? Lubisz przez cały dzień doświadczać zgiełku, hałasu i szumu? To nie serwuj tego swojemu dziecku.
Podobnie jest ze zbyt dużymi wymaganiami. Dziecko może sobie z nimi nie radzić. Nie każdy jest szachistą, tenisistą, wybitnym matematykiem a przy tym literatem. Dziecko jest dzieckiem. Daj mu szansę, by odkryło w sobie pasję. Podpowiadaj, stymuluj, ale nie przeciążaj. Daj się ponudzić, poleżeć, pobyć mu ze sobą sam na sam.
Tłumiona agresja
Dzieci czasem wyrażają agresję, która… wisi w domu w powietrzu. Tłumiona przez dorosłych agresja powoduje, że dziecko czuje się w obowiązku do jej wyzwolenia. Staje się wentylem całej rodziny. A tak nie powinno być. Jeżeli w rodzinie jest tłumiona agresja, to znaczy, że dorośli nie nauczyli się radzenia sobie z nią. Powinni nauczyć się ją odpowiednio wyrażać. Rozładowana, przestanie wywierać presję na dziecko.
Jak sobie radzić z agresją zgodnie z zasadami NVC?
Przede wszystkim, należy sobie uświadomić zasadniczą różnicę. Dziecko nie jest agresywne! Ono się agresywnie zachowuje. To podstawa. Jeżeli powiesz dziecku „jesteś zły”, to ono to sobie uwewnętrzni, a tym sposobem samo sobie uzasadni swoją agresję, „bo jestem zły”.
Jak zatem mówić do dziecka? „Zachowujesz się niewłaściwie, bo…” To zdecydowanie lepsze zdanie (pod warunkiem, że nie skończymy go: „… jesteś zły”).
Agresja, jak przyjęliśmy, bierze się z jakiejś podstawy. Gdy Twoje dziecko zaczyna się zachowywać agresywnie, trzeba przede wszystkim empatycznie podejść do rozpoznania źródła tych zachowań.
Najlepszą metodą jest nazwanie uczuć:
„Czy czujesz lęk/strach?”
„Czegoś się boisz?”
„Coś Cię zraniło/sprawiło przykrość/ coś Cię boli?”
„Coś Cię zaniepokoiło/czujesz zdenerwowanie/złość?”
Empatia, czyli współodczuwanie nie dotyczy wyłącznie dziecka, wobec którego podejmujesz swoje działania. Dotyczy również osób/obiektów, które mogą zostać skrzywdzone/zniszczone na skutek dziecięcego zachowania.
Mając to na uwadze, trzeba dążyć do tego, by wraz z dzieckiem poszukać takiej drogi zaspokojenia potrzeb, by nie naruszała ona granic drugiego człowieka ani jego prawa własności.
Na placu zabaw, w piaskownicy często dochodzi do takiej sytuacji: dwoje dzieci bawi się w piasku zabawkami, gdy wtem jedno dostaje łopatką po głowie lub sypie się na nie piach.
W takiej sytuacji reakcja powinna być natychmiastowa. Trzeba podejść do dziecka, które uderzyło łopatką i zapytać, dlaczego to zrobiło. Chciało coś osiągnąć w ten sposób? A może chciało po prostu sprawdzić, co się stanie. Nie zawsze za takim zachowaniem idą „głębokie” przyczyny. Dziecko to eksperymentator.
Gdy źródło zachowania zostanie zidentyfikowane, trzeba poszukać bezpiecznego rozwiązania tej sprawy. Jeżeli przyczyną uderzenia było to, że drugie dziecko nie chce się bawić, trzeba wytłumaczyć, że ma do tego prawo. Jeżeli szukasz kompana, to zaproponuj zabawę jeszcze raz lub porozmawiaj z kimś innym. Nie bij, gdy Ci odmawia. Może mieć inny pomysł na zabawę.
Dziecko powinno odebrać jasną informację: to zachowanie jest niewłaściwe, ale chętnie pomogę Ci w tym, co jest dla Ciebie problemem. Nie powinno poczuć się odrzucone przez to, że źle się zachowało, a już w ogóle nie akceptowalne powinny być słowa: „bijesz dzieci? to może ja Ciebie pobiję?” lub „bijesz dzieci? to ja Cię nie lubię”.
Zdarza się, że agresja u dziecka eskaluje i rozmowa nie jest możliwa. Zaleca się wówczas stanowcze, ale pełne szacunku do dziecka uspokojenie go poprzez użycie siły. Nie przemocą! Absolutnie! Zdarza się jednak, że w dziecku agresja rośnie do takiej siły, że robi ono krzywdę innym, sobie lub niszczy przedmioty. Trzeba je wtedy powstrzymać ze względów bezpieczeństwa. Gdy poziom emocji zaczyna spadać, można zacząć poszukiwania tego uczucia, które doprowadziło do wybuchu, zadając wcześniejsze pytania.
Po trafieniu na właściwe uczucie, warto dać dziecku wsparcie: „rozumiem, że to dlatego tak się zachowałeś/zachowałaś. To zachowanie było niewłaściwe. Nie zgadzam się na niszczenie przedmiotów/robienie krzywdy innym lub sobie. Czy jesteś gotowy/gotowa, żeby spokojnie usiąść? Czy już jest Ci lepiej?” Dopiero, gdy dziecko powie, że emocje mu opadły (po swojemu oczywiście), można podjąć rozmowę na ten temat. Może się tak zdarzyć, że wybuch i uspokojenie dziecka poprowadzi je w kierunku innych emocji. Wybuchnie płaczem i zechce się przytulić. Nie naciskajmy na rozmowę. Potrzebuje wypłakania w troskliwych ramionach rodzica i to właśnie powinno otrzymać.
Gdy się uspokoi wracamy do emocji. Było Ci przykro i dlatego rzucałeś/rzucałaś zabawkami. Co sprawiło Cię tę przykrość? (W ten sposób dojdziemy do niezaspokojonej potrzeby, która wywołała tak silne emocje) Gdy potrzeba jest już poznana, trzeba, wspólnie z dzieckiem, poszukać strategii, która pozwoli ją zaspokoić w sposób bezpieczny.
Pułapki!
Nie zawsze i nie wszystkie potrzeby dziecka MUSZĄ być zaspokojone. Kolejna zabawka czy kolejny batonik niczemu nie służą. Porozmawiajcie, może za tym kryje się coś więcej. Może potrzeba zwrócenia na siebie uwagi. Nie dajcie się zwieść temu, że każda potrzeba wymaga zaspokojenia. Niektóre są tylko „przykrywkami” do czegoś poważniejszego. I do tego właśnie należy dotrzeć.
Porozumienie bez przemocy to nie jest bezstresowe wychowanie dzieci. Każdy w życiu przeżywa stres. Atak złości też jest dla dziecka stresem. Porozumienie dąży do tego, by potrzeby dziecka i dorosłego były traktowane na równi, tak samo szanowane i respektowane, a empatią obdarzeni mają być wszyscy członkowie rodziny. Nie, dziecku nie wolno ugryźć nielubianej cioci. Może jej nie lubić. Może nie dać się pocałować czy przytulić. Ma prawo odmówić siadania jej na kolanach. Nie ma prawa naruszać jej granic, czyli gryźć, kopać lub obrażać.
Mitem jest również to, że w porozumieniu bez przemocy trzeba tylko tłumaczyć. Trzeba przede wszystkim tłumaczyć. Ale gdy Twoje dziecko będzie biegło na ulicę pełną samochodów, to zaczniesz do niego mówić, czy złapiesz szybko za rękę, żeby je powstrzymać?
Istotą jest to, co zrobisz po tym złapaniu za rękę? Zaczniesz szarpać i wykrzykiwać, że jest głupie, nierozsądne i o mało się nie zabiło? Czy powiesz, że ulica jest bardzo niebezpiecznym miejscem, a Ty nie zgadzasz się na to, by na nią wbiegało. Mówisz, że boisz się o nie i chcesz by było bezpieczne, dlatego musi się zawsze dokładnie rozejrzeć, a najlepiej zaczekać na Ciebie i wyjaśniasz, że złapanie za rękę służyło jego ochronie?
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z zachowaniem przemocowym i to fizycznie (szarpanie) i słownie (wyzwiska i krzyki). W drugim przypadku, mimo fizycznej reakcji, mamy do czynienia z zachowaniem bez przemocy. Dziecko nie zostało w żaden sposób upokorzone.
A jakie są Wasze spostrzeżenia na temat dziecięcej agresji? Jak Wy sobie z nią radzicie? Jak odnosicie się do opisanych powyżej schematów?
Zapraszamy do dyskusji.