Ja sam, ja sama – to słowa, które na pewnym etapie życia dziecka słychać bardzo często. Determinacja w dążeniu do celu oraz siła protestów, gdy dziecko napotyka na opór ze strony dorosłych sugerują, że to nie jest chwilowy kaprys, tylko silna potrzeba, której zaspokojenie jest ważne dla rozwoju.
Potrzeba samodzielnego działania pełni kilka funkcji. Przede wszystkim poprzez mozolne ćwiczenia i trening, rozwija wiele umiejętności i kompetencji. Podejmowanie prób wykonywania czynności samoobsługowych, szukanie nowych zastosowań dla znanych przedmiotów, wbrew zakazom „zwiedzanie” i odkrywanie nowych ciekawych miejsc, to okoliczności sprzyjające podnoszeniu poziomu sprawności i wydolności psychofizycznej. Rozwijają też kreatywność, wyobraźnię, uczą prawidłowości rządzących światem i praw fizyki w najbliższym otoczeniu. Wcześniej takie zabawy i aktywności dziecko podejmuje spontanicznie, często przy współpracy z rodzicem. Teraz odkrywa przyjemność i satysfakcję z samodzielności, a czasem także z działania wbrew zakazom i nakazom opiekunów. Towarzyszy temu zachwyt tym, co robią dorośli i próby naśladowania ich czynności, zachowań, gestów, zwrotów.
Ja sam, ja sama – czemu służy?
Zmagania z czynnościami podejmowanymi z własnej inicjatywy i wykonywanymi samodzielnie pomagają poznać siebie, swoje możliwości, zbudować obraz siebie. Ukazują mocne i słabe strony dziecka. Walorem takiego poznania jest to, że dziecko samo to zauważa, nie potrzebuje arbitra, który osądzi i pochwali lub zgani.
Wielu rodziców, mówiąc o trudnych przejawach samodzielności malucha, opisując swoje odczucia, mówi o „byciu poddawanym presji”, „testowaniu” ich cierpliwości przez dziecko. Wrażenia te są uzasadnione, ponieważ często motywacją dziecka do bycia samodzielnym i stanowczym jest sprawdzenie granicy, poza którą akceptacja rodzica się kończy. Dziecko przy pomocy gwałtownych protestów, figlarnej przekory i zdeterminowanej samodzielności sprawdza możliwość oddziaływania na otoczenie. Testuje, ile może wyegzekwować, jak duże wrażenie robi na otoczeniu, czy może kierować innymi, wpływać na ich nastrój i decyzje.
Czy tylko naukę i przyjemność czerpie dziecko ze swej autonomii i inicjatywy? Skutkiem samodzielności jest też poczucie winy i zawstydzenie. Dziecko, będąc przekornym w dążeniu do samodzielności, doskonale odczuwa to, że nie zawsze to się podoba rodzicom. Przeżywa dziecięce poczucie winy za wprawienie rodzica w zdenerwowanie, sprawienie mu przykrości. Niepowodzenia w tych samodzielnych aktywnościach, które oczywiście zdarzają się często, zwłaszcza zauważone przez innych są powodem zawstydzenia. Warto o tym pamiętać, dobierając metody wychowawcze służące „poskromieniu” samodzielnych zapędów malca. On nie psoci z przekory, tylko po to, żeby się rozwijać. Temu też powinny służyć ewentualne kary w tym okresie. Jeśli zaistnieje konieczność ich zastosowania, dobrze jest wybrać takie, które wiążą się tematycznie z tym niepoprawnym zachowaniem dziecka. Np. jeśli zbyt dokazuje podczas spaceru skracamy wyjście, bawi się jedzeniem – nie otrzymuje deseru.