Figlarne słówka są wszędzie! Czy kura może kurzyć? A czy baran zbaranieć? A skąd się wzięło małpowanie czy przekomarzanie?
Okazuje się, że w naszym polskim języku są słowa, które faktycznie etymologicznie wiążą się ze sobą, ale są też takie, które są prawdziwą zmyłką w tym temacie. Wyglądem i brzmieniem są do siebie podobne, ale zupełnie nie mają ze sobą żadnego związku.
Ba! na tym nie koniec. Takie figle znaleźć można też w wielu naszych imionach (bo np. dlaczego Aleksandra to Ola?) i w nazwach miast (czy Częstochowa się często chowa?).
Wszystkie te słowne figle, fikołki i zakrętasy tropi dzielnie Agata Hącia na stronach swojej książki Figlarne Słówka. O wędrówkach słów i innych tajemnicach języka. Co ciekawe, detektywistyczna ścieżka autorki nie poprzestaje na naszych polskich terenach. Pani Agata wyrusza poza granice naszego kraju, by dowiedzieć się, skąd pochodzi np. „mankiet” czy „broszura”.
Figlarne słówka – taka to historia
Pokazuje i wyjaśnia, jak niektóre słowa przefrunęły do naszego języka (jak sama pięknie to ujęła: przepączkowały). I choć dziś wydają się typowo, klasycznie polskimi słowami, ich źrodłem może być łacina, język francuski, niemiecki czy nawet rumuński lub węgierski. Okazuje się, że niektóre ze słów, za którymi dziś stalibyśmy murem to tak naprawdę spolszczona wersja wyrazów obcego pochodzenia.
Książka jest napisana językiem prostym i bardzo zrozumiałym. Jej adresatami są dzieci i młodsza młodzież. Trzeba jednak przyznać, że podejmowane zagadnienia są na tyle ciekawe i wciągające, że dorosły z równie wielką przyjemnością ją przeczyta.
A czyta się lekko, przyjemnie i bardzo szybko. Trudno wręcz się spostrzec, kiedy przeczytało się wcześniejsze strony. Przez każdy rozdział płynie się lekko i gładko. Bez konieczności wytężania umysłu i analizowania zdań. Choć nie da się uciec przed przemyśleniami, bo autorka porusza wiele bardzo ciekawych zagadnień. Wplecione elementy historyczne (konieczne z punktu widzenia analizy zapożyczeń) dodatkowo poszerzają kontekst i dostarczają dodatkowych informacji czytelnikowi.
Książka warta chwili
Figlarne słówka to zabawna i lekka, ale jednocześnie merytoryczna i bardzo konkretna podróż przez językowe zakręty. Rozszerza horyzont, pozwala lepiej poznać język polski, a co za tym idzie również nasza historię i kulturę. A wszystko w sposób bardzo sympatyczny i przyjemny, co przekłada się na fakt, że wiele z tych informacji niejako naturalnie zapada w pamięć.
Każdy, kto choć troszkę interesuje się językiem polskim, znajdzie w tej książce coś dla siebie 🙂