Chyba, że o szkodliwości jakiegoś składnika zrobi się na tyle głośno, że niektóre firmy zdecydują się na jego wyeliminowanie i obwieszczą to drukowanymi literami. Coraz częściej można na przykład znaleźć kosmetyki z napisem „Paraben Free”, „SLS Free”. Co za tym stoi? Parabeny to substancje konserwujące, które w pewnym momencie zostały oskarżone o działanie rakotwórcze. Mimo iż ta teoria nie została ostatecznie potwierdzona nie ma pewności, jaki jest ich wpływ na nasze zdrowie w przypadku długotrwałego używania.
Dzięki SLS nasze kosmetyki się pienią. Niestety Laurylosiarczan sodu, bo tak brzmi polska nazwa, silnie wysusza skórę, wywołuje alergie. Jego używanie jest odradzane kobietom w ciąży i karmiącym.
Kolejne substancje, które są na cenzurowanym to: triklosan, formaldehydy, ftalany. Niestety to tylko czubek góry lodowej. Smutna prawda jest taka, że mimo iż wszystkie kosmetyki, które znajdują się w drogerii mają wymagane atesty nie gwarantuje to ich nieszkodliwości dla zdrowia. Ale skąd mamy wiedzieć, na co dokładnie powinniśmy uważać?
Rozwiązaniem jest przejście na kosmetyki, które posiadają ekologiczne certyfikaty takie jak Ecocert. To niestety jest dosyć kosztowne. Alternatywą jest skorzystanie z pomocy programów, które zostały stworzone, aby oszczędzić nam mozolnego przekopywania się przez raporty i badania.
Jednym z nich jest Goodguide. Jego autor, profesor Dara O’Rourke pewnego dnia podczas smarowania twarzy swojej córki kremem z filtrem zorientował się, że nie ma pojęcia, jaki jest jego skład. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że filtr, którego używa zawiera składnik rakotwórczy uaktywniany przez słońce. W ten sposób O’Rourke wpadł na pomysł stworzenia bazy danych, która oceniałaby produkty pod kątem ich szkodliwości dla zdrowia, szkodliwości dla środowiska oraz świadomości społecznej.
Jak na razie w GoodGuide skatalogowanych jest około 70 tysięcy produktów z rynku amerykańskiego. Ale niektóre z nich znajdziemy również na rynku europejskim. Goodguide udostępnił nawet aplikację do iPhona, dzięki której po zeskanowaniu kodu kreskowego w naszej komórce pojawi się odpowiedź na pytanie czy dany produkt jest wart zaufania.
Podobnym programem jest Skin Deep (www.cosmeticsdatabase.com).