Prawidłowy rozwój sensomotoryczny dziecka to fundament wielu umiejętności, których będzie ono nabywało prze kolejne lata swojego życia. Większość etapów, które przechodzi w swoim rozwoju dziecko, jest dla rodziców jasna i zrozumiała. Są jednak takie, które mogą w rodzicu wzbudzić lęk i niepokój, a jednym z nich jest okres Mouthing. Słowo mouthing nie ma w języku polskim swojego odpowiednika, a wielokrotne próby krótkiego zdefiniowania tego określenia, kończyły się zdecydowanie szerszym opisem. (Przypis autora: określenie to od wielu lat jest popularyzowane w środowisku logopedów przez Szkołę Terapii Karmienia Od pestki do ogryzka). Mouthing to eksploracja i stymulacja jamy ustnej, przez dziecko, w której ogromne znaczenie ma palec dziecka, jego piąstka czy cała dłoń, a potem również inne przedmioty. Dlaczego to tak istotne by uświadamiać i mówić o tym etapie rozwoju?
Po pierwsze wiele osób zakazuje małym dzieciom wkładania rąk do buzi, tym bardziej nie wolno im ich ssać. Obawy te, wynikają nie tylko z możliwości wprowadzenia wraz z dłonią bakterii, ale przede wszystkim z faktu, że ssanie dłoni czy nawet paluszka przez niemowlę, dla niektórych jest równoznaczne ze ssaniem kciuka przez kilkulatka. Na tym wczesnym etapie trudno jest jednak stwierdzić czy to pierwsze ssanie palca, a nawet kciuka stanie się parafunkcją w przyszłości. Dlatego też należy pamiętać o ogromnej roli jaką pełni mouthing, zanim kolejny raz wyjmiemy dziecku z buzi rękę czy nałożymy na dłoń rękawiczkę.
Usta i dłonie dziecka są tymi częściami ciała, które zaopatrzone są w największą liczbę receptorów czuciowych, z czego te rozmieszczone w jamie ustnej rozwijają się wcześniej. Dlatego właśnie, po narodzinach dziecko tak wiele wkłada właśnie do swojej buzi. To tam najlepiej czuje, to dzięki tej eksploracji poznaje i doświadcza. Początkowo do buzi trafia piąstka, paluszki, ręka, z czasem również gryzaki i zabawki oraz własna stopa. To jedna wielka stymulacja wnętrza jamy ustnej, ale też poznanie swojego ciała i jego granic. Dziecko, które umieszcza w buzi różne przedmioty, zaczyna poznawać ich kształt, teksturę, wagę, a nawet smak. Nie bez przyczyny mówi się, że usta są naszym oknem na świat. To przecież właśnie do ust za moment dziecko włoży pierwszy kawałek jabłka, pozna jego smak, twardość i fakturę. Dzięki pierwszej własnej stymulacji wnętrza jamy ustnej, łatwiej będzie mu zaakceptować pokarmy odmienne od pokarmu mamy czy sztucznego mleka. Nowe jedzenie pod wieloma względami będzie inne od pierwszego pokarmu, również inny będzie jego sposób podaży, łatwiej to będzie dziecku zaakceptować, jeśli będzie miało okazję poznawać i doświadczać właśnie swoją buzią. Eksplorowanie wnętrza swojej jamy ustnej jest znaczące dla rozszerzania diety również dlatego, że to w ten sposób dziecko przesuwa sobie odruch wymiotny, a to sprawia, że łatwiej jest mu akceptować nowe konsystencje. Przesuwanie granicy odruchu wymiotnego, który początkowo jest na przedniej części języka, powoduje, że dziecko nie reaguje odruchem wymiotnym przy każdej podanej przez rodzica łyżeczce.
Eksploracja wnętrza jamy ustnej po przez wkładanie do buzi rąk i przedmiotów takich jak zabawki i gryzaki może pomóc dziecku w procesie jakim jest ząbkowanie. Co więcej, według badań przeprowadzonych w Zakładzie Stomatologii Dziecięcej w Warszawie do objawów towarzyszących pierwszemu ząbkowaniu zaliczamy właśnie gryzienie przedmiotów twardych. Dzieje się tak dlatego, że w czasie ząbkowania dzieci odczuwają świąd dziąseł, a to prowokuje je do eksploracji jamy ustnej.
Dlatego też, absolutnie nie wyciągamy dzieciom dłoni z buzi, nie nakładamy rękawiczek i nie martwimy się, że chcą ssać swoje piąstki czy paluszki, jest to najbardziej rozwojowe i bardzo pożądane zachowanie. Te wczesne aktywności dziecka mają również ogromne znaczenie dla jego samoregulacji, ponieważ w ten sposób stymuluje ono ssanie nieodżywcze, które ma zbawienną moc dla samowyciszenia i uspokojenia. Z czasem, kiedy dziecko jest już zdolne umieszczać w swojej buzi zabawki, również nadal może ssać swoją piąstkę lub paluszki. Dzieje się tak, ponieważ kontakt buzi z własną dłonią jest bardziej interesujący, poza tym dziecko w ten sposób otrzymuje sensoryczną informację zwrotną właśnie ze swojej buzi jak i dłoni.
A co jeśli dziecko pomija tak ważny etap w swoim rozwoju? Są dzieci, które mimo pominięcia tego okresu radzą sobie i nie mają większych trudności np. z przyjmowaniem różnorodnych pokarmów. Jednak spora część dzieci, która nie wkładała rąk czy zabawek do buzi, to dzieci nadwrażliwe dotykowo. Pominięcie tego etapu, jak również napotykanie trudności będących wynikiem nadwrażliwości dotykowej doprowadza do szeregu problemów z rozwojem mowy, zgryzu, przyjmowaniem pokarmów czy utrzymaniem prawidłowej higieny jamy ustnej.
A co z sytuacją gdy roczne dziecko wkłada całą rączkę do buzi powodując tym wymioty? Czasami zdarza się to nawet kilkanaście razy dziennie
Do jakiego wieku ssanie palca albo nawet dwóch jest akceptowalne? (Jako uspokojenie, samowyciszenie).
A co jeżeli dziecko które skończyło już 2 lata nadal wkłada całe dłonie do buzi?
No właśnie? Też mam 2latkę, która nadal wkłada palce, piąstki, zabawki do buzi